W centrum uwagi studentów: Jennifer Lauer

Opublikowany: 2023-02-15

Niedawno usiadłem do rozmowy z Jennifer Lauer — jedną z pisarek, z którą miałem zaszczyt pracować w ciągu ostatnich kilku lat — aby porozmawiać o jej pisaniu, redagowaniu i publikowaniu.

Jestem bardzo podekscytowana, że ​​mogę podzielić się z wami tym odcinkiem, ponieważ to bardzo wyjątkowy dzień dla Jennifer. To dzień premiery jej debiutanckiej powieści Dziewczyna z zoo . W dzisiejszym odcinku porozmawiamy o tym, jak doszła do tego punktu.

W naszej rozmowie Jennifer opowiada, jak rozwijała się jej historia — od początkowego pomysłu do tego, czym jest dzisiaj — i jak podjęła ważną decyzję o zmianie gatunku swojej historii po ukończeniu pierwszego szkicu. Opowiada o tym, jak zakochała się w procesie weryfikacji i dlaczego całkowicie ją to zaskoczyłoimiało pozytywny wpływ na jej proces pisania. Mówi także o tym, dlaczego podjęła ogromną decyzję o wydaniu swojej książki w trybie niezależnym – i będziesz bardzo zaskoczony, słysząc dokładnie, co skłoniło ją do podjęcia tej decyzji, to jedna z moich ulubionych części odcinka.

Tak więc, to jest wypełniony po brzegi odcinek z moją uroczą klientką, Jennifer Lauer , i jestem bardzo podekscytowana, że ​​mogę podzielić się z wami jej historią. Jeśli chcesz posłuchać tego odcinka, kliknij tutaj lub wyszukaj podcast Fiction Writing Made Easy w wybranym odtwarzaczu podcastów.

 

Transkrypcja: Jak Jennifer przezwyciężyła strach przed pustą stroną (i niezależna opublikowała swoją powieść)

SAVANNAH: Cześć Jennifer!Witamy i dziękujemy za przybycie na dzisiejszy pokaz.

JENNIFER: Cześć, dziękuję bardzo!

SAVANNAH: Masz naprawdę zabawną historię i chciałem cię mieć, ponieważ uważam, że jesteś dobrym przykładem tego, co jest możliwe dla ludzi.Wiem, że wysłuchanie twojej historii zainspiruje wiele osób. Więc jeszcze raz dziękuję, że tu jesteś. Teraz zacznijmy od góry. Opowiadaj ludziom, kim jesteś, czym się zajmujesz, jakie książki piszesz i tym podobne rzeczy.

JENNIFER: Cześć, jestem Jennifer Lauer i piszę fantastykę.Moja debiutancka powieść, Dziewczyna z zoo, o której dzisiaj będziemy mówić, to dystopia z AI. Uwielbiam czytać sci-fi, fantasy, pamiętniki, fikcję literacką… Jako czytelnik jestem wszechstronna, ale naprawdę uwielbiam historie, w których zwykła osoba zostaje umieszczona w niezwykłych okolicznościach. Myślę, że podoba mi się pomysł personifikacji przedmiotów nieożywionych.

SAVANNAH: Ja też.A Jennifer i ja rozmawialiśmy o tym już wcześniej — jesteśmy typem ludzi, którzy mówią Alexie: „Dziękuję”. Jesteśmy trochę dziwni, ale to w porządku. Uwielbiam to w nas.

JENNIFER: Dokładnie.

SAVANNAH: Tak więc w tym odcinku zagłębimy się w twoją pisarską podróż i porozmawiamy o twojej debiutanckiej powieści, która w momencie emisji tego odcinka zostanie wydana tego samego dnia.To bardzo ekscytujące!

JENNIFER: Tak, dziękuję!

SAVANNAH: Ale dam słuchaczom naprawdę krótkie podsumowanie, a potem zagłębimy się w każdą z tych rzeczy.Więc Jennifer i ja poznaliśmy się w 2020 roku i zaczęliśmy pracować nad jej debiutancką powieścią, która nosi tytuł The Girl in the Zoo, i porozmawiamy o tym później. Ale zasadniczo ta książka zaczęła się jako historia miłosna, a potem zmieniła się w historię akcji osadzoną w dystopijnym świecie. Oczywiście zmiana gatunku wymagała dużo pracy i porozmawiamy o tym później. Ale potem, w 2021 roku, skończyłeś prawie ostateczną wersję szkicu i otrzymałeś opinie od czytelników wersji beta, zapytałeś kilku agentów i tak dalej, ponieważ twoim celem było tradycyjne publikowanie. Ale uwaga spoiler dla wszystkich, którzy słuchają, jest rok 2023, a twoja książka wychodzi dzisiaj, tak jak powiedziałem. Tak więc wydałeś swoją książkę w niezależnym wydawnictwie i w pewnym sensie jesteś w tym miejscu. Więc gratulacje. To bardzo imponujące i ekscytujące.

JENNIFER: Dziękuję bardzo!Tak, jestem bardzo podekscytowany!

SAVANNAH: Tak.Ja też. I nie mogę się doczekać, aby porozmawiać więcej o twojej historii, ale chcę cofnąć się w czasie do momentu, kiedy po raz pierwszy dostałeś bakcyla pisania. Co to było? Albo kiedy wiedziałeś, że chcesz napisać książkę?

JENNIFER: Cóż, w porządku, więc technicznie rzecz biorąc, swoją pierwszą książkę napisałem, gdy miałem sześć lat, ale na jakimś zszytym papierze i była to opowieść o drzewach, które przetrwały wietrzny dzień.Ale wiesz, jako dorosły piszę odkąd pamiętam, odkąd byłem nastolatkiem i zacząłem pisać powieści na poważnie jakieś 10 lat temu. Byłem aktorem, potem miałem dzieci i nadal chciałem tworzyć historie. I tak to przejście zmieniło się w pewnym momencie w moim życiu. A moją pierwszą powieścią, którą zacząłem, była powieść NaNoWriMo. A ten do dziś leży w szufladzie.

SAVANNAH: Tak.I myślisz, że kiedyś do tego wrócisz? A może to wieczna powieść do szuflady?

JENNIFER: To znaczy, jest jeden fragment tej książki, o którym wciąż myślę.Więc może to trochę jak przytulna fantazja, która jest teraz czymś. Więc myślę o przywróceniu tego.

SAVANNAH: To zabawne.Dobra. Więc może kiedyś w przyszłości będziemy mieli odcinek, w którym będziemy rozmawiać o twojej przytulnej fantazji, która była powieścią NaNoWriMo, która mieszkała w twojej szufladzie przez te wszystkie lata. Zobaczymy. Dobra. Kiedy więc spotkaliśmy się w 2020 roku, potrzebowałeś pomocy przy swojej debiutanckiej powieści, o której później porozmawiamy. Ale aby przygotować grunt pod wszystko, czy możesz dać czytelnikom krótkie podsumowanie tej historii?

JENNIFER: Tak.Więc Mirin myślała, że ​​była ostatnim człowiekiem na ziemi schwytanym podczas przejęcia AI. Jest przetrzymywana w klatce w zoo i podejrzewa, że ​​jej strażnik, Borgie, zaczyna odczuwać. Kiedy przedstawiają dzikiego mężczyznę, z którym chce się związać, zdaje sobie sprawę, że nie jest sama, a teraz może być w większym niebezpieczeństwie niż kiedykolwiek. Kiedy Mirin odkrywa tajemnice zoo i sposób, w jaki się tam dostała, jest zdeterminowana, by przeżyć. Wspomagany przez kociego towarzysza i nieoczekiwaną miłość, Mirin musi stawić czoła wymuszonej bliskości, emocjonalnym bliznom, obłąkanemu naukowcowi i robotom, które się zepsuły. Czy w końcu ucieknie z zoo?

SAVANNAH: Dobrze.To jest takie super. I to daje mi trochę gęsiej skórki, ponieważ pamiętam bardzo wczesną wersję tego i fajnie jest zobaczyć to, wiesz, zawinięte w ładną małą kokardkę na tylnej okładce tej książki. Skąd więc początkowo wziął się pomysł na tę historię?

JENNIFER: Cóż, myślę, że wiele historii pochodzi z wielu różnych miejsc, więc opowiem ci kilka historii, które połączyły się ze sobą, tworząc książkę.Początkowy pomysł na zoo pojawił się pewnego razu, gdy zabrałem mojego małego syna do zoo, a inne dziecko waliło w szybę wystawy małp i bardzo mnie zainteresowała reakcja małpy na nie. Wydaje mi się, że chyba wszyscy już to widzieli, prawda? Gdzie dzieciaki krzyczą i się tłuką, a ja tak jakby, no wiesz, zastanawiałem się, jakby to było, gdybym był w środku i jak by to było, albo gdyby dzieciak był w środku i jak by się czuł. A komponent AI pojawił się później. Pamiętam, jak obejrzałem film Ex Machina, który uwielbiałem, i pomyślałem, co by było, gdyby to było odwrócone? A człowiek był eksperymentem?

SAVANNAH: To całkiem fajne.Pamiętam, że namówiłeś mnie na obejrzenie tego filmu i też mi się podobał. Ale tak, w zasadzie o tym jest twoja książka, co by się stało, gdyby człowiek został uwięziony w zoo i, żeby nie zepsuć książki, ale twoja postać jest tam przez sześć lat, zanim ją poznamy, prawda?

JENNIFER: Tak. 

SAVANNAH: Więc jest samotna i to jest coś w rodzaju tego, co się dzieje, kiedy w zoo zachodzą pewne zmiany i tak jak powiedziałaś, pojawia się kolega z zoo i jest zmuszona prawie się z nim parzyć.Więc mniej więcej o to chodzi. Ale także podróż w czasie do początków tej historii, jak wyglądał twój proces, kiedy zaczynałeś pisać tę książkę, a potem, wiesz, jakie pojawiły się przeszkody, jeśli w ogóle? Opowiedz mi trochę o tym, jak zacząłeś to pisać i co się stało.

JENNIFER: Cóż, naprawdę skupiałam się na idei ostatniej kobiety na ziemi przetrzymywanej przez robota, który chce uciec.I wiedziałem, że potrzebuję czegoś więcej niż tylko fabuły. Jak, wiesz, to się stało, to się stało, to się stało. A na początku pisałem, to właściwie zabawne, pierwsze rozdziały były listami, bo naprawdę chciałem, wiesz, naprawdę zagłębiałem się w psychologię tego, co by się stało z kimś, kto byłby trochę skarłowaciały. Więc wchodzi do zoo, gdy ma 19 lat i jakby utknęła tam, ponieważ nigdy nie ma kontaktu z ludźmi ani żadnego sposobu, aby nauczyć się lub doświadczyć czegokolwiek poza zoo. Więc tak, byłem naprawdę ciekawy, jak to wpłynie na twoją psychikę. I tak staje się bardzo, to w pewnym sensie upraszcza jej wszystko, prawda? Wydaje mi się, że wszystko jest tym, co robi na swojej liście codziennych zajęć.

SAVANNAH: Tak.Przyziemność staje się jej przedmiotem zainteresowania, ponieważ to wszystko, co ma.

JENNIFER: Dokładnie.Tak. Zaczęło się więc od zupełnie innego miejsca niż teraz.

SAVANNAH: Jasne.I o tym za chwilę porozmawiamy. Więc kiedy próbowałeś coś napisać i powiedziałeś, że jesteś jak, wiedziałem, że mam tam fabułę i znałem jej stan psychiczny. Jak to było zacząć budować to na własną rękę?

JENNIFER: Szczerze mówiąc, naprawdę zmagałam się z pustą stroną.Więc dostaję, piszę scenę, która ekscytuje mnie jako scenarzystę, a potem kończę tę scenę, a potem myślę, okej, co dalej? A ta pusta strona patrzyłaby na mnie, a ja czułbym się onieśmielony. Na przykład, dobrze, co mogę teraz napisać, co będzie interesujące i będzie podążać za moją fabułą i zawierać moje motywy? Po prostu mnie to trochę przerosło. Tak więc składałem powieść na części.

SAVANNAH: Jasne.Więc w pewnym momencie pomyślałeś, okej, to nie działa, albo nie robię wystarczających postępów, albo tak bardzo, jak bym chciał. Skąd więc wiedziałeś, że nadszedł czas, aby uzyskać pomoc?

JENNIFER: Cóż, byłam wtedy w grupie pisarzy i jeden z członków grupy opublikował tradycyjnie kilka powieści, więc poprosiłam go o radę, jak dokończyć książkę, wiesz, tak jak chciałam skończyć tę projekt.A jego odpowiedź była wtedy trochę rozczarowująca, ponieważ nie ma na to żadnej sztuczki. Nie ma żadnej sztuczki. Trzeba po prostu wziąć się do roboty i skończyć książkę. I muszę powiedzieć, że nawet jeśli to było rozczarowujące – to znaczy wiedziałem, że nie ma magii – ale on jakby przypieczętował umowę. Jakby naprawdę nie było magii. Po prostu musisz to zrobić – w pewnym sensie rozpalić pode mną ogień, aby zrobić wszystko, co konieczne, aby dokończyć książkę.

SAVANNAH: Tak.I to trochę mówi o twojej osobowości, bo porozmawiamy o tym trochę później, ale to prawie jak… Ilekroć coś staje się dla ciebie trudne, jesteś trochę jak, ale zamierzam się temu przeciwstawić i rozgryź to. A czasami oznacza to, że bierzesz na siebie zbyt wiele rzeczy na raz, prawda?

JENNIFER: Tak.

SAVANNAH: Porozmawiamy o tym trochę później.Ale na tym etapie byłeś jak, mam zamiar to rozgryźć. Więc trzeba było znaleźć kogoś do pracy. I to było znowu trzy lata temu, kiedy to się zaczęło. Nie wydaje mi się więc, aby o coachingu książkowym lub edytorach rozwojowych mówiono tak często, jak być może teraz. Tak trudno było znaleźć, od kogo uzyskać pomoc?

JENNIFER: Wiesz, że jestem płodnym badaczem, więc czytałem książki o rzemiośle.Słuchałem podcastów, czytałem posty na blogach. Oglądałem YouTuba. Szukałem informacji o pisaniu książki. Tak więc myślę, że to właśnie na podcaście #AmWriting dowiedziałem się o coachingu książkowym i akceleratorze autorskim. A potem zacząłem ostro uczyć się wszystkiego na ten temat. A potem pomyślałem: to jest to. To jest rzecz, której potrzebuję, potrzebuję odpowiedzialności i potrzebuję kogoś, kto pomoże mi w rozwoju. I tak, tak.

SAVANNAH: Jennifer mówi o tym, że Author Accelerator ma formularz — jeśli jesteś pisarzem, wypełniasz formularz, a oni dopasowują cię do kogoś, kto ich zdaniem najlepiej do ciebie pasuje.Więc jeśli chcesz tego, no wiesz, dopasowanego podejścia do znalezienia trenera, możesz pójść tą drogą. Można też oczywiście znaleźć trenerów właśnie w internecie i samemu do nich dotrzeć, ale o to jej chodzi. Wypełniła formularz dopasowywania i naprawdę myślę, że to było coś w stylu gatunku, ponieważ jest dystopijne. Myślę, że prawdopodobnie dlatego dobraliśmy się. Ale tak, dobraliśmy się razem i było naprawdę zabawnie. Pamiętam, że od razu zakochałam się w Twoim pomyśle. Więc wypełniłeś ten formularz, a było to mniej więcej w czerwcu 2020 roku i zaczęliśmy razem pracować. A potem mam w swoich notatkach, że myślę, że miałeś gotowy projekt do października. Wiem, że to było jakiś czas temu, ale czy pamiętasz, jak wyglądał ten proces? Albo, wiesz, byłeś zdenerwowany pracą z trenerem? Czy na początku było coś, co było wielką przeszkodą? Na przykład powiedz mi wszystko, co o tym pamiętasz.

JENNIFER: Myślę, że na początku byłam zdenerwowana.Nie byłem pewien, czy o to chodzi, prawda? Ponieważ czułem, że próbowałem tak wielu rzeczy. Ale naprawdę o to chodziło. Byłeś bardzo pomocny na tak wiele sposobów. Nie jestem w stanie wyrazić, ile to dla mnie znaczy, że – po usłyszeniu tych dat od czerwca do października – kiedy tak długo się trudziłem i nad moją poprzednią książką było dosłownie 10 lat mozolenia się nad tą książką. A potem miałem pilną potrzebę — naprawdę chciałem to zrobić, a ty pomogłeś mi osiągnąć ten cel i jestem ci bardzo wdzięczna, Savannah. I powiedziałbym, że zdecydowanie były przeszkody. Zdecydowanie czasami walczyłem, żeby przejść do następnego kroku, ale powoli, ale pewnie, doszedłem do celu i odkrywałem nowe rzeczy w tej historii, których nigdy nie planowałem. I to chyba była moja ulubiona rzecz.

SAVANNAH: Tak.Więc przejdę do wspomnień, bo podoba mi się, że powiedziałeś, że masz takie poczucie pilności. I doskonale pamiętam, że mówiłeś: Skończę to do grudnia 2020. I miałeś na myśli tę naprawdę trudną randkę. W tym momencie mieliśmy gotowy szkic, ale nie był on dopracowany. Chcę powiedzieć, że było mniej niż 40 000 słów lub coś koło tego, prawda?

JENNIFER: Tak.Myślę, że było tam około 45 000.

SAVANNAH: Tak.Tak. Wiedzieliśmy więc, że musimy wymyślić, jak rozwinąć historię i dopracować pewne rzeczy, ponieważ było kilka rzeczy, z którymi mieliśmy problemy, a tak naprawdę nie wiemy, jak rozwiązać te problemy, dopóki nie dojdziemy do sedna koniec. A jedną z nich, jeśli pamiętacie, było to, że przypięliśmy to jako historię miłosną między Mirin, która jest twoją główną bohaterką, a Pedro, który jest dzikim mężczyzną, który zostaje przywieziony, tak jakby ona jest, próbują zmusić ich do kopulacji. I wtedy zdaliśmy sobie sprawę, okej, chodzi o coś więcej. Chodzi o jej przetrwanie i jak będzie się rozwijać w zoo i jak się wydostanie. Prawidłowy?

JENNIFER: Tak!

SAVANNAH: A więc jak to było, kiedy, jak, pamiętasz tę realizację, och, świetnie, musimy zmienić gatunek.To prawdopodobnie będzie oznaczać wiele rzeczy, nad którymi musimy popracować.

JENNIFER: Tak.To znaczy, myślę, że początkowo nie czułem się pewnie, że to romans. Ale to był mój najsilniejszy rozwój postaci, część historii, którą wymyśliłem. Wiedziałem, co chcę zrobić z ich związkiem, ale najważniejszą rzeczą, która naprawdę zmieniła sytuację, było to, że nie miałem antagonisty. A w dystopii potrzebny jest antagonista.

SAVANNAH: Cóż, w każdej twojej historii.Ale tak. To zabawne, ponieważ mieliśmy trochę sposób, w jaki działa historia miłosna i mówimy o gatunkach treści tylko dla ludzi, którzy słuchają. Więc jej komercyjny gatunek przypomina dystopię sci-fi, ale typ historii, którą pisała, był miłością. A potem zmieniliśmy to na działanie. Prawidłowy? I tak w historii miłosnej antagonistą jest druga postać. A potem przez tę pierwszą wersję roboczą skończyło się na prawie 50 000 słów. Zdaliśmy sobie sprawę, w porządku, tak naprawdę nie chodzi o to, że są antagonistami siebie nawzajem i zbliżają się. Bardziej chodzi o to, że teraz, kiedy ten facet tu jest, jest to dla mnie okazja do ucieczki.

JENNIFER: Jasne.

SAVANNAH: Widzieliśmy więc, jak otwierają się te drzwi i pomyśleliśmy, w porządku, po prostu dokończmy wersję roboczą, nad którą pracujemy, ponieważ potrzebujemy ich historii miłosnej bez względu na wszystko.A potem oddalimy się i porozmawiamy o tym, o czym naprawdę jest ta historia. Więc tak, rozmawialiśmy o tym, jak wyglądałby antagonista? A potem, wiesz, w pewnym momencie to był Borgie, twój główny opiekun AI.

JENNIFER: Tak.

SAVANNAH: A potem pojawiła się nowa postać, którą, jak pamiętam, musiałeś polubić, dziennik o tym, kim jest ten facet, który przychodzi mi do głowy.To był szalony naukowiec – nazywał się doktor Draven. I nie będę niczego o nim zdradzał, ale oglądanie tego było naprawdę zabawne, ponieważ kiedy pojawiła się ta powódź pomysłów na temat Dravena, prawie wiedzieliśmy, jak wypełnić brakujące luki. Czy pamiętasz to?

JENNIFER: Tak.Zmienił wszystko! A sposób, w jaki dotarłem do Dravena, polegał na pytaniu, dlaczego i skąd to wszystko się wzięło? Naprawdę po prostu powrót do źródeł był sposobem, w jaki się rozwinął.

SAVANNAH: Tak.I pamiętam, że dotarliśmy tam, ponieważ zaczęliśmy patrzeć na Borgie, sztuczną inteligencję jako twojego antagonistę, i pomyśleliśmy, okej, dlaczego Borge to robi? Dlaczego Borge wybrał Mirin? Dlaczego Borge nadal zarządza zoo? Mieliśmy te wszystkie pytania, a potem zdaliśmy sobie sprawę, że Borgie ma naprawdę interesującą historię i tak dotarliśmy do Dravena, który jest, no wiesz, większym złym facetem. To było naprawdę zabawne i odblokowało wiele rzeczy. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, okej, to naprawdę jest akcja. Dobrze się z tym czujemy. Jest tu historia miłosna. Pomogło nam to w pewnym sensie wypełnić te luki między kamieniami milowymi w miłości i naprawdę dodać do wszystkiego nową warstwę głębi. Więc jedną z rzeczy, których nauczyliśmy się dla ciebie dzięki temu doświadczeniu, jest to, że zawsze musisz myśleć o swoim antagonistze w ramach burzy mózgów, prawda?

JENNIFER: Tak.

SAVANNAH: Tak, ponieważ myślę i jest to prawdą w przypadku wielu pisarzy, jeśli nie uczynimy tego priorytetem, czasami łatwo jest pominąć naszego antagonistę i po prostu wymyślimy to później.A potem jesteśmy w połowie wersji roboczej i zastanawiamy się, dlaczego moja historia się rozpada? Cóż, to dlatego, że nie masz antagonisty. Widzieliśmy już dowody na to, że będzie to miało miejsce w przyszłości. To jest teraz w twoim procesie, ponieważ zrobiłeś wiele rzeczy od czasu tej książki. Utworzyłeś podcast fabularny, do którego będziemy odsyłać w notatkach do programu, i zacząłeś inne wersje robocze. W każdym razie z przyjemnością informujemy, że jest to teraz część Twojego procesu. Już nie będziesz musiał się tym martwić. Ale inną rzeczą, nad którą musieliśmy się zagłębić, była grafika postaci Mirina. Czy pamiętasz to?

JENNIFER: Tak.

SAVANNAH: Dobrze.I tak na początku było wiele wersji tego, kim Mirin próbowała być, i było prawie tak, jakbyś doszedł do końca pierwszego szkicu, miał o wiele bardziej jasne wyobrażenie o tym, kim powinna być na początku . Częścią tego procesu mającego na celu ustalenie jej wewnętrznej historii było napisanie nekrologu dla Mirin, czy ty to zrobiłeś?

JENNIFER: Tak.Właściwie to napisałem nekrolog od Mirin, Borge i Dravena.

SAVANNAH: Jasne.Ponieważ ci to pomogło – nie chcę wkładać ci słów w usta, ale pamiętam, jak mówiłeś, że pomogło ci to zorientować się, jak ludzie będą o nich pamiętać i jak chciałeś zakończyć książkę.

JENNIFER: Tak.I tak, tak, to naprawdę pomogło wyjaśnić sprawę.

SAVANNAH: A potem powiedzieliśmy, okej, jeśli wiemy, że taki jest ton zakończenia książki i wiemy, gdzie zakończy się ich historia nawet w przyszłości, jak zaczniemy historię od tego typu z, wiesz, punkt wyjścia?A więc to były dwie największe rzeczy, które pamiętam, poza twoim strachem przed pustą stroną, o której wiesz, możemy trochę o tym porozmawiać, ponieważ wiem, że wielu pisarzy tak myśli. Jak zacząłeś to przezwyciężać? A może pamiętasz, co kazaliśmy ci zrobić?

JENNIFER: Myślę, że, no wiesz, odpowiedzialność za posiadanie stron dla ciebie pewnego dnia była dla mnie bardzo pomocna.Tak. Wiem, że dla niektórych ludzi to działa, a dla niektórych nie, ale to naprawdę działało - mając ciebie, no wiesz, oczekującego ich. Ale też bardzo mi się podoba — w trakcie procesu nie stało się to od razu, ale zanim skończyliśmy — naprawdę miałem solidne poczucie, że pisanie naprawdę gównianej wersji śmieci jest w porządku. Na przykład mój perfekcjonizm przeszedł ogromną metamorfozę. A teraz o wiele łatwiej jest mi napisać naprawdę złą wersję roboczą i pokazać ją komuś takiemu jak ty

SAVANNAH: Tak.To było trudne na początku i jest trudne dla większości ludzi. Ale pamiętam, że była scena, na której można było nawet włączyć rzeczy, takie jak scena, która miała około 600 słów i mogła nawet nie być udramatyzowana. To było tylko podsumowanie, no wiesz, tego, co miało się wydarzyć, a potem trochę dialogów i cokolwiek innego, nad czym pracowałeś tego dnia.

JENNIFER: Tak.Prawidłowy.

SAVANNAH: A potem to było trochę tak, jakbyś wiedział, czy to było jak, nie chcę mówić mojego błogosławieństwa, ale to było coś w stylu, okej, zgadzam się, że to właściwy kierunek, aby to obrać.Wiesz, nie zejdziesz z torów. Potem było tak, jakbyś miał tę swobodę, by tam wejść i ją rozwinąć.

JENNIFER: Tak.Myślę, że stało się tak, jakbym przez jakiś czas chciał być dobrym uczniem, kiedy chciałem oddać w pełni ukończony esej. Albo cała scena, cały rozdział. A kiedy się z tym pogodziłem i myślę, że stało się tak, jakbym miał zły tydzień i to jest, tak. Wszystko, co miałem, to, jak powiedziałeś, streszczenie na 600 słów. To wszystko, co miałem, ale wiedziałem, że muszę iść dalej, więc po prostu to włączyłem. I myślę, że fakt, że świat się nie skończył, ponieważ to zrobiłem, był katalizatorem, który sprawił, że zrobiłem to bardziej właściwie . Co sprawiło, że pracowałem szybciej.

SAVANNAH: Tak.i pamiętam też, że na początku była część ciebie, której tak naprawdę nie rozumieliśmy, kim jest Mirin. Więc było prawie tak, jakbyśmy się skupili. Co robią postacie, jeśli chodzi o ruchy na scenie? A potem wróciliśmy i pogrążyliśmy się w tym wnętrzu. Czy pamiętasz to?

JENNIFER: Tak.Wnętrze. Tak.

SAVANNAH: I tak to było, ogólnie rzecz biorąc, to była wielka rzecz.Więc A) nauczenie się, że można po prostu zacząć pisać zewnętrzne rzeczy, jeśli to pomaga ci wydobyć scenę. A potem B) w porządku jest wrócić i zanurzyć się we wnętrzu, ale także dla ciebie, wnętrze było przez chwilę jak wyrywanie zębów, prawda?

JENNIFER: Tak.Tak.

SAVANNAH: Wewnętrzność jest jak przetwarzanie przez postać tego, co dzieje się w scenie.I pamiętam, że były sceny, w których przesyłałbym ci informacje zwrotne, takie jak: co ona tutaj myśli? Co ona czuje? Albo jak, więc jak ona na to reaguje? I to było jak każda inna linia. I pewnie byłeś zły. Czy pamiętasz to ?

JENNIFER: Nie. Wcale nie zirytowany.Nie, potrzebowałem tego. I myślę też, że częścią tego jest to, że naprawdę chciałem, żeby miała łuk, w którym na początku nie ma zbyt wiele wnętrza, ponieważ ma traumę. A rozwijanie tego przez cały czas i sprawienie, by, wiesz, pokazała, jak rozwija się jej charakter, było dla mnie bardzo ważne. Naprawdę doceniam te wszystkie notatki i na pewno uczyniły mnie lepszym pisarzem.

SAVANNAH: Tak.I to jest zabawne, ponieważ teraz Jennifer pracuje nad inną historią – nadprzyrodzonym kryminałem – i ma to tak zakorzenione w głowie, że tak naprawdę nie zadaję już tego typu pytań. Więc fajnie jest zobaczyć, że każdy pisarz ma coś, z czym będzie musiał rzucić wyzwanie. A dla niektórych pisarzy jest to jak struktura sceny. Myślę, że dla ciebie to było wewnętrzne i wiesz, pusta strona, ale wielu pisarzy to czuje. I w końcu, jeśli po prostu będziesz nad tym pracować, pokonasz te przeszkody. A więc dla wszystkich słuchaczy.

JENNIFER: Tak!

SAVANNAH: Ale jest też inna rzecz, która moim zdaniem była dla ciebie korzystna, powiedz mi, czy to prawda, ale to było coś w rodzaju stworzenia zarysu i naprawdę.Zaczęliśmy na bardzo wysokim poziomie. Więc to było tak, okej, po tym pierwszym szkicu na 50 000 słów, wiedzieliśmy, gdzie chcemy zakończyć historię. Teraz, kiedy to miała być historia akcji. A potem znaliśmy te momenty na wysokim poziomie i braliśmy je w każdej sekcji na raz. Więc to było tak, akt pierwszy, zaplanujmy osiem scen. Pamiętasz, jak to robiłeś?

JENNIFER: Tak!I to było takie trudne.

SAVANNAH: Czy wcześniej byłeś rysownikiem?

JENNIFER: Nie pamiętam.Moja pierwsza powieść, byłem totalnym majtkiem. I dlatego zajęło 10 lat, aby dojść donikąd. A potem myślę, że jestem kombinacją, ponieważ lubię mieć zarys jako przewodnik, ale nie lubię być zbyt szczegółowy w moim zarysie.

SAVANNAH: Dobrze.I tak, tak, pamiętam, że było to po prostu trudne, ponieważ było wiele rzeczy, o które prosiłem cię o zrobienie jednocześnie. Więc to było jak, zmieńmy twój gatunek. Upewnijmy się, że struktura sceny jest dostępna dla każdej sceny z tych ośmiu scen. Upewnijmy się, że wnętrze jest jakby rozplanowane. Więc naprawdę dużo walczyliśmy. A zarys - wiesz, druga rzecz, o której teraz myślę, to powrót do wnętrza i powrót do twojego tła, pochodzi ze scenariuszy i gry aktorskiej, prawda?

JENNIFER: Jasne.Tak.

SAVANNAH: Chciałem to nazwać, ponieważ dla każdego innego… Rozmawiałem z innymi scenarzystami i oni są jak, tak, jesteśmy bardzo skupieni na akcji i po prostu na tym, co się dzieje, a potem masz reżyserów i producentów i kto pomoże mu się ożywić.Prawidłowy?

JENNIFER: Jasne.Tak. To medium wizualne. A to oznacza, że ​​tworzysz tę wizualizację w czytniku, prawda?

SAVANNAH: Jesteś głęboko w głowie postaci.Więc z perspektywy czasu myślę, że to ma sens. Może dlatego wnętrze było trochę trudne i dlaczego nawet wbudowanie tych rzeczy w zarys, wiesz, ponieważ prawdopodobnie nie jesteś przyzwyczajony do patrzenia na zarys w sensie nowatorskiego zarysu w porównaniu ze scenariuszem zarys. Więc nakreśliłeś, napisałeś kolejny szkic i to było na początku 2021 roku, zacząłeś pisać od nowa, myślę, że ten szkic zabrał nas prawie do końca 2021 roku. Ale nie sądzę, żeby cały okres 12 miesięcy był jednym przepisaniem. Myślę, że zatrzymaliśmy się gdzieś pośrodku, ponieważ dowiedzieliśmy się czegoś o Dravenie lub nie wiem czego – może wtedy opracowaliśmy historię Borgie, to było naprawdę fajne. Ale w każdym razie zatrzymaliśmy się, a potem wróciliśmy do początku i ponownie przepisaliśmy. Więc myślę, że dlatego przygotowanie następnego szkicu zajęło prawie rok. Czy pamiętasz to?

JENNIFER: Tak.Tak.

SAVANNAH: Dobrze.A potem w pewnym momencie zapytałeś garstkę agentów, żeby zobaczyć, co się stanie. Co to było?

JENNIFER: To było trochę jak składanie podania do college'u.Zrobiłem wszystkie te badania na wszystkich różnych agentach różnych poziomów, od najlepszych agentów, którzy reprezentowali moich ulubionych autorów, po agentów, którzy w pewnym sensie reprezentowali moją kategorię, ale byli też może silniejsi w innej kategorii. Więc wysłałem kilka do moich najlepszych typów i otrzymałem kilka odrzuceń, wiesz? Testowałem wody i dostałem odrzucenia w zasadzie za pierwszym podejściem.

SAVANNAH: I pamiętam nasz proces myślowy… Ponieważ zorganizowaliśmy również konkurs na prezentację na Twitterze. Zrobiliśmy #PitMad, prawda?

JENNIFER: Tak.

SAVANNAH: Częścią naszej eksploracji było więc: A) Chcieliśmy poćwiczyć zadawanie pytań B) Chcieliśmy przetestować koncepcję i założenia i po prostu zobaczyć, co z tego uzyskamy.A potem C) byliśmy jak, wiesz co, może ktoś ugryzie. Kto wie? Więc nikt nie ugryzł i to jest w porządku. Otrzymaliśmy wiele – pamiętam dobre opinie na temat twoich tweetów, prawda?

JENNIFER: Tak.Mam na myśli, że inni ludzie na Twitterze, podobnie jak inni pisarze i czytelnicy, byli niesamowici i tak, to sprawiło, że poczułem się tak pewny tej historii. Wyglądało na to, że boisko im się podobało. Więc tak, mimo że agenci nie kontaktowali się ze mną… Słyszenie, że ktoś chciał przeczytać tę historię, potwierdzało.

SAVANNAH: Jasne.A potem, za chwilę porozmawiamy o czymś podobnym, ponieważ był ktoś, kto potwierdził twój pomysł, co było naprawdę wielką rzeczą. Ale zatrzymamy to i wrócimy do tego. Więc to było tak, jakby rok 2021 skupiał się tylko na przepisywaniu. A potem w pewnym sensie skończyłeś z, no wiesz, szkicem całkiem dobrej jakości. Mamy, myślę, że w tym momencie mieliśmy ponad 70 000 słów. Więc naprawdę dopracowałeś rzeczy. A potem w 2022 roku dostałeś ocenę manuskryptu od ludzi z The Spun Yarn, prawda? Skąd wiedziałeś, że nadszedł czas, aby się z nimi skontaktować? A jak wyglądało to doświadczenie?

JENNIFER: Tak.Cóż, myślę, że w tym momencie przepisałem to. Mówię siedem razy, bo myślę, że tyle szkiców udało mi się uratować. I to jest takie zabawne, ponieważ myślisz, że ukończenie powieści jest jak wielka, ekscytująca rzecz, ale miałem ten moment wiele razy. I powiedziałbym mojej rodzinie, na przykład: „Znowu skończyłem moją książkę!” A potem „Znowuskończyłem swoją książkę ”. Tak więc przędzona przędza jest w zasadzie jak zatrudnianie czytelników wersji beta, aby przekazać ci naprawdę szczegółowe informacje zwrotne. I uwielbiałem to! Pomyślałem, że to świetne źródło informacji, ponieważ chciałem uzyskać naprawdę głębokie informacje zwrotne. A zabawna historia, która wydarzyła się w przypadku Spun Yarn, polega na tym, że ze względu na sposób, w jaki piszę i zapisuję każdą scenę, zamiast pisać ją w jednym dużym dokumencie, pominąłem rozdział w wersji, którą wysłałem do przędzalni. I tak wszystkie wyniki, które otrzymałem z powrotem i opinie były świetne, a jedną wielką skargą było to, że wszyscy chcieli wiedzieć tę jedną pewną rzecz, która dzieje się w historii i nie mogłem zrozumieć, jak mogli to przegapić. I pomyślałem, wiesz, może muszę sprawić, by ten rozdział był bardziej popularny. Muszę naprawdę popracować nad tym rozdziałem. I okazuje się, że całkowicie go pominąłem. Tak więc w jednej wersji, którą otrzymali, pominięto całe wyjaśnienie. A mimo to radził sobie naprawdę dobrze z tamtejszymi czytelnikami.

SAVANNAH: Tak!I wydawało się, że naprawdę im się to podobało! Pamiętam, że to było takie zabawne, bo oboje byliśmy trochę oszołomieni. Jesteśmy jak, ale to jest tutaj..? Wiemy, że jest tutaj. Wróciliśmy i spojrzeliśmy. A potem było, nie wiem, dni lub tydzień później, a ty mówisz: „OMG! Opuściłem ten rozdział!”

JENNIFER: Aha.Pamiętam to!

SAVANNAH: To było zabawne.A potem, tak, opinie od nich były naprawdę świetne. Dali nam trochę, to znaczy spodobała im się twoja historia. Mieli kilka konstruktywnych rzeczy do powiedzenia. Więc to wzięliśmy. W pewnym sensie oboje to przeczytaliśmy, rozmawialiśmy o tym, a potem zaczęliśmy tworzyć listę rzeczy do zrobienia, co zamierzamy wdrożyć.

JENNIFER: Tak.Kolejna przeróbka. Kolejna przeróbka.

SAVANNAH: Tak.Więc jak to było, jak wyglądały rewizje na tym etapie? Pamiętasz?

JENNIFER: Muszę powiedzieć, że w tym momencie nauczyłam się kochać powtórki.Naprawdę lubiłem wracać, kiedy miałem tylko drobne szczegóły i kiedy podkreślałem rzeczy i łączyłem je w całość, ta część była naprawdę podobna do tego, kiedy ludzie mówią, że kochają powtórki, teraz to rozumiem. I think before I thought revision was going over on a line edit over and over your chapter, trying to make it better, which was what I had done previously. And that is not revision. That is not what I was doing. I was just spinning my wheels in a line edit. I was polishing and it wasn't very fun because I hadn't been done with the whole document. But when you have a full complete manuscript that you're revising and making better, ugh. I just loved that experience.

SAVANNAH:Yeah. And I remember at some point when you were starting to realize that, we were like, okay, can we get, I say we as in me and you, we were talking about how do we use this as a motivation tool. So one of the things I kept saying was something like, okay, how do we use this as a dangling carrot? Where like if you just get through the blank page, then you can revise it. And I remember it. That started to become exciting for you.

JENNIFER:Yes, it totally did. Which is kind of funny.

SAVANNAH:And I say that because if anyone else is feeling the same way that Jennifer did about like, you know, it's so hard to get over that blank page. Well, once you get over that blank page, then the fun part happens where you can, you know, it's kind of like having a block of marble and making it a statue. That's like what revisions are. Yeah. So after that, you had a finished draft that we felt relatively good about, right? And then at this stage, you still wanted to traditionally publish. But we already spoiled this and you have Indie published. So tell me how did you get there?

JENNIFER:Okay, so I was like a lot of writers, I had the dream of having a big publishing deal with a traditional house, and I did all my research. I knew that that's what I wanted, but you know, when I was doing all this research, I was learning a lot about indie publishing and it was pulling my attention like, oh, that does sound really appealing to me. And I think I kept asking myself, why, why do I want to traditionally publish? That's really the question I came down to. And then I realized that if I was being completely honest with myself, It was to have that external validation, I really wanted that someone would pick my story. Or say that my story was good enough to be published. And the cons though, of traditional publishing for me or how long it takes, you know, right at the time you get the agent to the publishing deal if you're lucky enough to get that. And then it takes years. Right? And I, again, like we talked about before, I had this urgency, I wanted to make this story and get it published and I wanted to move on to the next story, you know? And also I really was attracted to the idea of maintaining control of my story, my ip. And so I pursued traditional publishing and I sent out my queries, my first batch of queries and. I sent it to the podcast The Shit No One Tells You About Writing—which I love that podcast, by the way.

SAVANNAH:Yeah, we're both big fans! We'll link to it in the show notes.

JENNIFER:Huge fan. And during that time that I submitted, I did get a request from an agent and that podcast was going to go over my query on the podcast and I was so excited and nervous and fully expected to just like get all this feedback because they're so constructive. If there's something wrong, or whatever. And they were very constructive with my query and my first five pages. And not only that, but hugely validating all three of them understood my story and they got it. I could tell by the questions they were asking and they guessed some of the plot without even knowing. And I just felt so, seen and validated, like what I was trying to get from traditional publishing just by their podcast getting it right. And I actually think I cried because it felt so good to have professional people working in the industry get your story. So that actually really spurred me to scrap traditional plan and go indie.

SAVANNAH:Yeah. And so let me back up because for those of you who don't know that podcast, The Shit No One Tells You About Writing, they have a segment where they will basically look at a query letter in the first, like, I don't know, five or ten pages. I think for you it was five, right?

JENNIFER:Yes.

SAVANNAH:And they go through it and they, because they're agents and they're also, some of them are writers and things like that, but they go through it with a critical eye and they give you advice for like, here's how to make it better, or here's what doesn't work, so that you can then have a better chance at querying. So Jennifer submitted to that and like she said, she got… Well first it was awesome that they even picked her story! And then also she got constructive feedback and some questions, and when she says that she feels like they understood it and she felt seen. I think, Jennifer, correct me if I'm wrong, but that was like, okay, my story's working. Even though there's things I need to tweak, it's doing what I want it to do because these people who are professionals get it. Right?

JENNIFER:Yes! Exactly.

SAVANNAH:And so then it was so funny because I expected you to be like, okay, I have a fire under my butt. We're gonna query, we're gonna get this publishing deal. And then I remember you were like, “I think I wanna indie publish. Like I feel really confident and I'm like, let's do it.”

JENNIFER:Yes! I know. It's maybe the opposite of what I expected of myself as well.

SAVANNAH:Yeah. And it was so cool because I think just knowing you and knowing the way that your mind works and how you like to have that creative control, and you kind of are an entrepreneur anyway, you have that spirit. So it really makes sense for you to indie publish. And you've gone through that whole process by yourself pretty much now, right?

JENNIFER:Yeah. I mean, obviously I've had a lot of collaboration. And I've had your help, which has been invaluable. And the amazing cover designer, Dyna Kau, and the copy editor, Barbie from Monocle Editing. And The Spun Yarn feedback was so helpful. And The Shit No One Tells You About Writing—their feedback, I took all of that feedback into my rewrite before I went to copy editing. But yeah, I have loved the process even though it has gone in a totally different direction than I planned.

SAVANNAH:Yes. And so, like I said earlier, at the time this episode airs, your book will be available to the world. And was there any like roadmap or checklist or anything you were following to make all that happen?

JENNIFER:I kind of made one from all of the research that I'd done. I love Joanna Penn and her self-publishing series. 've read lots of books and anything on the subject I've written down. You've given me a lot of helpful lists and advice and things you've learned.

SAVANNAH:I think there was a checklist too from Jane Friedman, is that right? That we kind of integrated into everything? So I just wanted to ask because I'll gather some of these resources and put them in the show notes.

JENNIFER:Absolutely.

SAVANNAH:Jennifer's a huge researcher, so she went down the rabbit hole and just kind of made this like, here's what I need to do when, and then just kind of went after it. and yeah, like now it's available when this episode airs and it's so exciting. And we will link to like, where you can check that out, where you can learn about Jennifer in the show notes. But how do you feel now that you've like been through the whole writing and editing and indie publishing process?

JENNIFER:I loved it! I loved the process and in retrospect, I can appreciate all of the steps now. You know, during, when you're in it, not so much. But now that I look back, I can't wait to start over and do it on the next project.

SAVANNAH:Yeah. And that was going to be my next question… How do you feel about writing a book? Do you think it's gonna be easier now having kind of gone through this whole thing? Or, you know, are you feeling excited, like you have tools in your toolbox?

JENNIFER:Yeah. I don't know if I think it'll be easy… I don't expect that at all. But I definitely am really excited about it and I feel like I have so many more tools and I kind of look at this like in the long game, like every book will get better. I'll learn new things each time. And so I'm just really excited.

SAVANNAH:That's awesome. And I asked you before we recorded this, if you could boil down the whole experience into like three key takeaways that we could share with listeners so that, you know, they can see these same kind of results. What were those big aha moments or those big lessons that you took away from this entire process?

JENNIFER:Okay. My three lessons are, number one, write a dirty, messy, rough draft. I couldn't quite understand that until I did the second project, after I finished The Girl in the Zoo. I was such a perfectionist, and now I get to write the worst possible trash draft, just get to the end. That's what I did with my draft over this summer from my next book.

SAVANNAH:Yeah, and it's, I am always sensitive towards the word “trash.” I know what you mean, but I will just vouch that like nothing you write is trash. It is just a little messy and needs… it's how you're fleshing it out to yourself.

JENNIFER:Right. But I think I need to tell myself that it's bad in order to like, let it out, you know?

SAVANNAH:Well, and I was going to say it almost like lets you forgive whatever you write too. It's like expecting the lowest common denominator. So if you like using that label, that's fine, but you know, for some people they're going to be a little more sensitive to that word, so I just like to say it's okay if we don't call it trash.

JENNIFER:Yes. Yes. Right.

SAVANNAH:Okay. So what's number two? Okay, number two is that revision is my favorite and I didn't really think this was true until I was properly revising. After the draft is complete, going back over the big work and adding all of the small details and putting the threads in, that was delightful!

SAVANNAH:Yes. And you really did have fun! I remember you would like text me random times and being like, “I just figured XYZ out!” and “I just figured out how to bridge this gap or to highlight a theme in this chapter!” or whatever it was. But you can't really do that until you see the whole picture, even if that picture's messy.

JENNIFER:Yes. And it's so true about your taste being above your level when you're starting and like the whole Ira Glass thing… The themes I wanted to put in this book were so heady and I didn't even know if it was going to be possible. And I'm so happy with the fact that we were able to put in what I wanted to say with this book. Even though I wasn't sure I was at that level yet of skill to do that yet.

SAVANNAH:Yeah. And explain what you mean. Just for people that aren't in our heads about that Ira Glass thing and the taste level.

JENNIFER:Yeah. There's a famous Ira Glass quote… I'm sure you could Google it because I don't want to mess it up. But basically he says, just make your stuff, because when you first start making things, any kind of art, your taste level is going to be well beyond your ability and to just, it's kind of like accepting it. And eventually you'll get to that level if you just start. Because people who are making great art didn't start out that way. They had to make a bunch of other things to get to the great stuff. So I just try to keep that in my head as I make things.

SAVANNAH: Tak. I myślę, że pamiętam, jak rozmawialiśmy o tym wiele razy, ponieważ obaj jesteśmy perfekcjonistami, obaj odzyskujemy perfekcjonizm. I to jest jak… Historie, które czytamy, po prostu uważamy za niesamowite. A potem patrzymy na nasze własne rzeczy i myślimy, że prawdopodobnie tutaj pojawia się to śmieciowe słowo, prawda? Ponieważ jesteśmy jak, to jest okropne! Ale nigdy nie osiągniemy tego poziomu naszego gustu, jeśli nie będziemy po prostu dalej się podłączać i poprawiać. Więc myślę, że to jest niesamowite, ale dobrze, więc teraz zabierz nas do numeru trzeciego.

JENNIFER: Dobrze.Numer trzy dotyczy współpracy. Istnieje stereotyp samotnego pisarza trudzącego się w zapomnieniu i jestem pewien, że coś z tego jest. To znaczy, spędzałem dużo czasu sam. Ale myślę, że najlepiej pracujesz, gdy masz ludzi, którzy z tobą współpracują. A dla mnie było to posiadanie trenera książek i ciebie jako redaktora i dobrego przyjaciela czytelników wersji beta. Możesz mieć kolegów z klasy – każdego, od kogo możesz podrzucać pomysły. Nawet po prostu na kawę z przyjacielem, który jest zainteresowany rozmową o Twojej historii. To może być bardzo pomocne, gdy zastanawiasz się, co chcesz robić.

SAVANNAH: I pamiętam, że pewnego razu twój syn miał dla ciebie dobry pomysł.A ile on ma lat?

JENNIFER: Miał wtedy 11 lub 12 lat.

SAVANNAH: I pamiętam, że po prostu powiedziałeś mu coś przypadkowego, a on po prostu dał ci odpowiedź, jako dziecko, wiesz, jak duh mama.Prawidłowy? A potem byłeś jak, OMG, to jest dokładnie to, co chcę zrobić! Tak więc współpraca może nadejść z całkiem nieoczekiwanych miejsc. Nie pytałem cię o to wcześniej, ale w związku z tą współpracą, co byś powiedział… Ponieważ wielu ludzi obawia się pracy z trenerem książki lub redaktorem, ponieważ A) nie chcą być krytykowani albo nie chcą słyszeć, że są głupi, co, mam na myśli, wątpię, by redaktor lub trener książek kiedykolwiek komukolwiek to powiedział. Lub B) martwią się, że trener lub redaktor zrobi im krzywdę i po prostu przejmie ich historię i zrobi z niej coś, czego nie chcą. Na przykład, co byś powiedział komuś, kto się tym martwi?

JENNIFER: Powiedziałabym, no cóż, to znaczy, wyobrażam sobie, że są takie zepsute jajka.Ale to prawdopodobnie bardzo, bardzo rzadkie, a potem po prostu odchodzisz i przenosisz się do kogoś innego. Ale w większości przypadków, przynajmniej dla ludzi, z którymi rozmawiałem i dla innych pisarzy, jest to niesamowite przeżycie. Ty, nauczysz się o wiele więcej, niż mógłbyś sam. Po prostu mając tę ​​drugą osobę, od której mogę się odbijać, nigdy nie czułem się osądzony ani wyprzedzony. Zawsze czułem, że bardzo kontroluję moją historię i tak jak wszystko, co zostało dodane przez redaktora, było jak zaakcentowanie tej historii.

SAVANNAH: Tak, i myślę, że to słuszna uwaga, to jak znalezienie kogoś, kto… cóż, są dwie rzeczy.Znalezienie kogoś, komu możesz powiedzieć: nie, nie podoba mi się ten pomysł lub nie podoba mi się ta sugestia, a oto dlaczego. Więc ktoś, kto jest również chętny do łapania i/lub rzucania, rzucania i łapania razem z tobą, prawda? A potem znalezienie kogoś, z kim możesz podzielić się swoją wizją - kto wtedy będzie po drugiej stronie, jakby odzwierciedlając to z powrotem do ciebie, mówiąc: cóż, jeśli chcesz zrobić X, oto jak to zrobimy Zrób to. Albo możemy zrobić Y, ale to może trochę zmienić twoją wizję. Więc to jest rodzaj, zawsze myślę o tym jako o współpracy. To partnerstwo, ale dla mnie osobiście jestem tutaj, aby pomóc pisarzowi zrealizować tę wizję, a oni są odpowiedzialni za historię, wiesz?

JENNIFER: Jasne.Tak, myślę, że należy pamiętać, że większość ludzi ma swoje własne historie, nad którymi chce pracować. Nie są tak naprawdę zainteresowani wzięciem twojego. Mają swoje własne rzeczy, które robią.

SAVANNAH: Tak.Wiem, że wielu ludzi martwi się, wiesz, czy powinienem mieć prawa autorskie do mojego pierwszego szkicu i tym podobne. I znowu, wiesz, wszystko ma złe ziarna. Ale ogólnie rzecz biorąc, tak, ludzie są przeważnie, powiedziałbym, zbyt zajęci. Ludzie pytają mnie, czy twój trener książek lub redaktor nie ma klauzuli, zgodnie z którą historia należy do pisarza. Możesz o to poprosić. Możesz o to poprosić na ich warunkach, ale tak… Teraz mam pytanie – gdybyś udzielał rad Jennifer, która dopiero zaczynała pisać książkę, lub innemu pisarzowi, który dopiero zaczyna, jaka byłaby ta jedna rada Być?

JENNIFER: Wiem, że mówiłam to wcześniej, ale naprawdę trzeba zrobić wszystko, żeby dokończyć wersję roboczą.Nawet jeśli jest bałagan i pominąłeś koniec i napisałeś zakończenie, a potem wróciłeś i dokończyłeś. Cokolwiek musisz zrobić, po prostu to zakończ. A potem druga rzecz, mądra rada, rzeczą, która bardzo mi pomogła, było po prostu zapisanie historii w scenach, a nie cały duży dokument. To było dla mnie naprawdę przytłaczające. A potem wrócić, aby coś zmienić lub naprawić, ponieważ każda scena w osobnym pliku znacznie ułatwiła sprawę. Nie wiem, dlaczego nie pomyślałem o tym, dopóki nie zacząłem z tobą pracować. Ale to zmieniło całe moje doświadczenie w pisaniu.

Ponieważ o wiele łatwiej jest wrócić i polubić pracę nad jednym.

SAVANNAH: Cóż, myślę, że to jest naprawdę zabawne, ponieważ to, co cię przytłacza, czy to rozmiar dokumentu, czy niektórzy ludzie są przytłoczeni, jak mam rozwinąć wszystkie te postacie?To tak, jakby po prostu rozbić cokolwiek to jest na mniejsze kawałki, co zwykle usunie prawie całe przytłoczenie z procesu. Jak dla ciebie to było po prostu zapisywanie plików inaczej.

JENNIFER: Wiem.Z perspektywy czasu jest to bardzo zabawne, ale w tej chwili to była wielka sprawa. To było wielkie.

SAVANNAH: Dobrze.A więc drugie pytanie, które zawsze lubię zadawać ludziom, a to jest nasze ostatnie i może zakończymy to, ale czy miałeś jakąś blokadę pisarską, rozmawialiśmy o perfekcjonizmie, więc wiem, że to miałeś lub czy którykolwiek z nich przypominał syndrom oszusta, wszystkie z nich?

JENNIFER: Tak.Dobra. Oczywiście!

SAVANNAH: Jak sobie z tym poradziłeś?

JENNIFER: Znów blokada pisarska, to coś, co powiedział inny autor w podcaście i nie pamiętam, kto to był. Więc jeśli tam jesteś, dziękuję za tę wskazówkę!Ale w rzeczywistości było to przeciwieństwo wszystkiego, o czym myślałem, czyli zaprzestania prowadzenia dziennika. Ponieważ przez całe życie byłem zapracowanym dziennikarzem. I zdałem sobie sprawę, że kiedy jestem w trakcie pisania powieści lub dużego projektu, muszę przestać pisać dzienniki, ponieważ oddawałem całe swoje pisarskie mojo dziennikarstwu. I to mnie blokowało, czułem się, jakbym miał blokadę pisarską, jeśli chodzi o książkę, ale tak naprawdę to było tak, jakbym po prostu nie miał soku. I to było dla mnie ogromne. Nie wiem, czy to pomaga komuś innemu.

SAVANNAH: Tak, to ma sens.

JENNIFER: A potem syndrom oszusta.Lubię wyobrażać sobie, że podobnie jak w Metaverse, mój autor jest tylko wersją mnie i wiesz, to pomaga zdjąć presję. To trochę dziwny sposób radzenia sobie z syndromem oszusta, ale w porządku. radzę sobie z tym. To prawie tak, jakbyś zakładał kostium jednego z moich Spider-Manów, kiedy siadasz do pisania.

SAVANNAH: I to jest naprawdę fajne, bo to prawie tak, jakby Jennifer, której nie można dotknąć, była twoją prawdziwą Jennifer.To całkiem interesujące. Zamierzamy więc połączyć się ze wszystkimi różnymi projektami, które tam macie. Masz fikcyjny podcast, o którym nie rozmawialiśmy. Ale odniesiemy się do tego. Masz książkę, która ukaże się w dniu, w którym zostanie opublikowana. Masz stronę internetową. Ale powiedz ludziom, czy jesteś w mediach społecznościowych i gdzie możemy Cię znaleźć w mediach społecznościowych?

JENNIFER: Tak, powiedziałabym, że w mediach społecznościowych, Instagram jest moim głównym i możesz mnie znaleźć @jenniferleelauer.Musiałem użyć swojego drugiego imienia. Jestem też na Twitterze i TikToku. Moja strona internetowa to www.jenniferleelauer.com

SAVANNAH: Dobrze.Więc tam możesz znaleźć Jennifer, a my połączymy to wszystko. Jej książka nosi tytuł The Girl in the Zoo i ukaże się dzisiaj. Tak bardzo ekscytujące! Jeśli zdarzy ci się śledzić Jennifer, przybij jej piątkę i wielkie gratulacje i wiesz, wszystkie fajne rzeczy, ponieważ to taka wielka sprawa. Ale Jennifer, czy jest coś jeszcze, co chciałabyś dodać, zanim pójdziemy dalej i się podpiszemy? Jakieś ostatnie przemyślenia?

JENNIFER: Nie, po prostu dziękuję bardzo za przyjęcie mnie.

SAVANNAH: To było naprawdę zabawne usiąść i porozmawiać o tym wszystkim, ponieważ to jest jak dwie, no cóż, tylko dla tej książki, odkąd się poznaliśmy – ponad dwuletnia podróż.I po prostu wiem, że słuchanie tych wszystkich drobiazgów zainspiruje innych ludzi do podjęcia działań i napisania ich książek oraz, no wiesz, wypróbowania niektórych z tych technik. Więc tak, dziękuję bardzo za spędzenie ze mną czasu i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co stworzysz poza tą książką. A może pewnego dnia wrócimy, żeby porozmawiać o twojej następnej książce lub twoim podkaście beletrystycznym. To znaczy, kto wie? Ale tak, powodzenia i dziękuję bardzo za przybycie dzisiaj.

JENNIFER: Dziękuję bardzo!I każdy powinien zatrudnić Savannah, ponieważ jest niesamowita i to była dla mnie przyjemność. Dziękuję.

SAVANNAH: Och, dziękuję.Jennifer sprawia, że ​​się rumienię!

Końcowe przemyślenia

Mam nadzieję, że moja rozmowa z Jennifer zainspirowała cię do zagłębienia się i kontynuowania – do dalszej pracy nad swoją historią i wiary w swoją historię,nawet jeślipo drodze napotkasz kilka progów zwalniających lub zostaniesz odrzucony, gdy zapytasz. To byłmójulubiony wniosek z mojej rozmowy z Jennifer — to, że się nie poddała i że potraktowała swoje marzenie i swoją historię tak poważnie, że otrzymała pomoc, której potrzebowała, aby się urzeczywistnić. Po prostu tak bardzo to kocham!

Aby dowiedzieć się więcej o Jennifer i poznać wszystkie szczegóły dotyczące jej debiutanckiej powieści The Girl in the Zoo, odwiedź jej stronę internetową lub śledź ją na Instagramie @jenniferleelauer. Możesz także sprawdzić jej podcast fabularny, The Strange Chronicles, tutaj.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o moim kursie Notes to Novel — i o tym, jak może ci on pomóc w ukończeniu pierwszego szkicu — możesz kliknąć tutaj, aby uzyskać wszystkie szczegóły!