Samobójstwo, blokada pisarza i robienie wszystkiego, co w twojej mocy
Opublikowany: 2022-03-22Ten post nie dotyczy szybkich poprawek ani „5 prostych kroków”, a ja nie mam jasnej lekcji pisania do udostępnienia.
Ten post dotyczy sedna pisania.
O życiu.
O duszy.
O uczciwości.
Pozwól, że się przedstawię: jestem Mary Jaksch, redaktor naczelna Write to Done .
Ten post miał dotyczyć zostania lepszym pisarzem.
Ale nie mogłem tego napisać. Strona pozostała pusta, bez względu na to, jak bardzo się starałem.
Może i Ty masz chwile, kiedy musisz coś wyprodukować, ale po prostu nie możesz tego zrobić?
Czujesz się zablokowany.
Może powinieneś spacerować w miękkim słońcu.
Może chcesz zwinąć się na kanapie jak kot.
Może chcesz wylegiwać się na plaży i oglądać chmury.
Ale powinieneś coś napisać. A pusta strona wpatruje się w ciebie.
Oto co mi się przydarzyło:
.
Strona pusta. Brak słów. Kreatywność zamknięta.
Dla pisarza to zła sytuacja.
To jest nasza trudna rzeczywistość:
Pisanie oznacza wyrażanie swojego życia.
TWOJE życie. Nie życie kogoś innego. Nie życie, które możesz chcieć mieć lub udawać, że masz.
A oto niewygodna prawda: jeśli spróbujesz uniemożliwić pisanie surowego życia, twoja kreatywność się zawiesza .
Tak jak mój.
W końcu postanowiłem napisać o tym, co tak naprawdę się ze mną dzieje.
Nigdy nie widzisz, że to nadchodzi…
Było późno w nocy, kiedy zadzwonił telefon.
Moja siostrzenica rozmawiała przez telefon.
Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak: „Co to jest?” Powiedziałem pilnie. 'Co się stało?'
To była rozmowa zamiejscowa i połączenie zostało zerwane.
Wtedy telefon zadzwonił ponownie.
– To mój brat – powiedziała łamiącym się głosem. – Popełnił samobójstwo.
Samobójstwo . To słowo ma tak wiele bolesnych znaczeń: ostateczność, ból serca, udręka, żal, rozpacz, żal.
(Jeśli doświadczyłeś samobójstwa w swojej rodzinie lub kręgu przyjaciół, będziesz wiedział, co mam na myśli.)
Wskoczyłem do następnego samolotu, aby być z rodziną. To była czterdziestogodzinna podróż, pełna strachu i żalu.
Ciężko pisać o tygodniach spędzonych z rodziną.
Były chwile udręki, a także chwile słodyczy – bo doświadczyliśmy, że strata nie tylko rodzi żal, ale także rodzi miłość.
.
Ludzkość, którą ty i ja dzielimy
.
Ty i ja dzielimy człowieczeństwo. Dzielimy się ludzkimi emocjami – od radości i miłości po rozpacz.
Dzielimy się myślami, marzeniami i zmaganiami.
Łączy nas również miłość do pisania.
W dobrych czasach pisanie to przyjemność.
Ale jak możemy pisać, gdy życie jest wywrócone do góry nogami? Jak możemy dotrzymać terminów i ukończyć projekty – kiedy serce musi się smucić i leczyć?
Pisanie daje. Dzielisz się z innymi słowami, które płyną z centrum twojej istoty.
Tak, pisanie jest aktem oddania się innym.
.
Ale co, jeśli nie masz już nic do dawania?
.
Co jeśli czujesz się emocjonalnie wyczerpany?
Wtedy kreatywność się zatrzymuje.
To jak samochód, któremu zabrakło benzyny.
Możesz go kopnąć. Lub wyczyść świece zapłonowe lub wymień koła. Ale sprawa nadal się nie rozpocznie.
Ponieważ… w samochodzie nie ma gazu.
Ale co, jeśli masz zobowiązania? A co, jeśli obiecałeś, że gdzieś pojedziesz lub coś zrobisz – i skończy ci się paliwo?
Nie dość, że skończył ci się kreatywne paliwo, to jeszcze nie masz pojęcia, jak zatankować.

.
Wtedy zaczyna się narastać stres.
Jeśli Twoja kreatywność się zablokowała i są terminy do dotrzymania, projekty do ukończenia lub uruchomienia do ukończenia – masz kłopoty.
Oczekuje się, że dostarczysz, ale bolesne wydarzenie życiowe powaliło cię na ziemię i zmniejszyło twoją zdolność do produkcji.
Mogę ci powiedzieć, że to bardzo stresujące.
Tragedia w mojej rodzinie wydarzyła się w połowie premiery nowej A-List Blogging Masterclass. Wszystko musiało zostać opóźnione…
A moi uczniowie ze starego klubu blogerów A-List wciąż czekają na zabranie ich do nowego domu na zajęciach Masterclass.
Ale są opóźnienia. I to mnie obciąża, bo czuję się odpowiedzialna za moich uczniów.
Ten rodzaj stresu może być przytłaczający. Ściska twój umysł i serce i okrada cię ze snu.
.
A droga naprzód jest…
.
Istnieje narzędzie umysłowe, którego używam w czasach kryzysu. Mówię sobie: „A droga naprzód jest…”.
Powinieneś spróbować. Jeśli pozostawisz zdanie niekompletne, twoja podświadomość zabierze się do pracy i wymyśli możliwe ścieżki.
W mojej głowie pojawiły się dwie ścieżki:
.
Pierwsza ścieżka: użyj serum prawdy.
Kreatywność wydaje się blokować, gdy próbujemy uniknąć cierpienia; kiedy unikamy wyrażania trudnej prawdy naszego surowego życia.
Zamyka się, ponieważ źródło kreatywności tkwi w rdzeniu naszej istoty.
A ten rdzeń wymaga prawdy. Wymaga uczciwości.
Tak więc jednym ze sposobów na ponowne nawiązanie kontaktu ze swoim kreatywnym źródłem jest napisanie o tym, jaki naprawdę jesteś.
To bolesne i przerażające. Ale to działa.
Możesz napisać swoją prawdę albo pisząc prywatne dzienniki, albo pisząc publiczny post (tak jak ja).
Tak czy inaczej wymaga odwagi.
.
Druga droga: zdejmij kamizelkę kuloodporną.
Kiedy zdejmujesz kamizelkę kuloodporną, przyznajesz, że jesteś bezbronny.
Tak jak teraz: jestem wstrząśnięty, zestresowany i staram się spełnić to, czego oczekują ode mnie ludzie.
Potem jest kolejny krok: proszenie o pomoc.
Muszę przyznać, że lubię pomagać innym, ale nie jestem dobry w proszeniu o pomoc.
Czy ktoś jeszcze ma ten sam problem?
.
W końcu udało mi się poprosić o pomoc.
.
Aby w międzyczasie zadowolić naszych uczniów, wpadłem na pomysł, że moglibyśmy stworzyć serię filmów nakręconych przez innych blogerów (co odciążyłoby mnie od presji).
Zgłosili się Jon Morrow z Smart Blogger, Danny Iny z Mirasee i Corbett Barr z Think Traffic. A także wielu innych.
Tak, prośba o pomoc jest trudna. Ale kiedy prosisz, ludzie z radością podchodzą do twojego wsparcia, a kiedy doświadczasz wsparcia innych, twoje zmiażdżone serce znów zaczyna bić.
.
Uzdrawiająca moc słów na stronie
.
Czas leczy wszystkie rany, ale nie robi tego sam.
Uzdrowienie przychodzi powoli, dzięki wsparciu naszych społeczności i naszej własnej podróży polegającej na artykułowaniu i walce o zrozumienie tego wszystkiego.
I to też pochodzi z naszego rzemiosła… czyż nie?
To znaczy, napisanie tego posta pomogło – przynajmniej trochę. Myślę, że…
Może każdy akt twórczy, który wypływa z rdzenia naszej istoty i wyraża to, kim jesteśmy, ma moc uzdrowienia tego, co jest zepsute?
To nadal boli i to się nie zmieni w najbliższym czasie.
Ale poprzez pisanie – poprzez moje słowa – przynajmniej mogę dzielić się tym bólem, a dzielenie się to ułatwia.
I może o to właśnie chodzi w tym wpisie – że ta strona pisania jest czasem najlepszą pociechą, jaką możemy znaleźć.
Może jest w tym lekcja dla pisarzy?
