Sukces jako pisarz: jak bardzo tego chcesz?
Opublikowany: 2022-03-22Sukces pisarza nigdy nie jest łatwy, jak pokazuje ta opowieść…
Jednym z filmów nominowanych do Oscara w tym roku jest The Fighter , którego pomysłodawcą iw którym występuje Mark Wahlberg. Zobacz – nawet jeśli nie interesujesz się boksem – to triumf pisarstwa i aktorstwa oparty na prawdziwej historii znanej nielicznym spoza świata boksu.
Prawdopodobnie wiesz coś o Wahlbergu, że zwykł nosić spodnie tuż nad pęknięciem pośladków jako mały, biały raper o imieniu Marky Mark, i że został prawdziwą gwiazdą filmową i stał się bogatszy od Boga jako producent przebojów kablowych, takich jak Entourage , który jest luźno oparty na jego karierze aktorskiej.
Oto, czego możesz nie wiedzieć o Marku Wahlbergu. Stworzenie The Fightera zajęło mu pięć lat, wszystkie u szczytu kariery. To było jego dziecko i w obliczu ciągłego odrzucania dalej przygotowywał się na dzień, w którym ktoś powie „ tak ”.
A kiedy mówię „przygotuj się”, nie mówię o przyjmowaniu na spotkania. Mówię o krwi i pocie… dosłownie.
Mamy dwie lekcje dla nas, pisarzy.
Po pierwsze, gdy ktoś ci odmówi (jak w przypadku odrzucenia), współczuj mu. Ich strata może po prostu przegapić coś wspaniałego. Następnie idź z nadzieją, poprawiając i rozwijając się w razie potrzeby, ponieważ każde „ nie ” jest obowiązkowym kamieniem na ścieżce prowadzącej do „ tak ”.
Każdy zostaje odrzucony. Wszyscy.
Po drugie, Wahlberg poszedł na trening, aby zostać mistrzem świata w wadze półśredniej Mickey Ward, na którym opiera się ta prawdziwa historia. Trenował przez cały pięcioletni okres od pomysłu do zielonego światła. Nawet kiedy kręcił inne filmy, wstawał dwie godziny wcześniej, by iść na siłownię i wkładać ekwipunek wymagany, by być gotowym, gdy nadejdzie ten moment „ tak ”.
Tak bardzo tego chciał.
Krytycy i widzowie omdleją nad sposobem, w jaki Christian Bale przekształcił się w uzależnionego od cracku brata Warda (dzięki temu otrzymał nominację do tytułu aktora drugoplanowego, podczas gdy Wahlberg został wykluczony z nominacji) i z pewnością był to wspaniały pokaz aktorskich kotletów. Ale to był film Wahlberga, ponieważ jest przesiąknięty potem i krwią, jakkolwiek chcesz zdefiniować te terminy, których zajęło stworzenie tego projektu.
Pomysł na ten post wpadł mi dzisiaj na siłownię, obficie pocąc się.
Jest coś w podejściu do ściany, do punktu słodkiego bólu, który sygnalizuje, że dałeś mu wszystko.
Kinezjolodzy powiedzą ci, że to haj endorfinowy. Nic poza biochemikaliami. Ale śmieszna sprawa z biochemikaliami: mogą zabrać cię w miejsca, do których inaczej byś nie poszedł.
Zdałem sobie sprawę, że od czasu do czasu doświadczyłem tego samego radosnego odlotu w moim pisaniu. A potem, pomiędzy setami na maszynie inspirowanej czymś ze średniowiecznego lochu, uderzyło mnie: nie robię tego wystarczająco dużo.
Nie mogłam się doczekać powrotu do domu i rozpoczęcia pisania tego posta.
Spałem do 9:00 dzisiaj. Nawet w obliczu nie mniej niż 11 postów na blogu , dwóch zaległych projektów niezależnych i trzech listów definiujących karierę do potencjalnego nowego agenta i dwóch wydawców, z którymi chcę się położyć
Była przepaść między tym, jak bardzo pragnę sukcesu jako pisarz, a stopniem, w jakim będę się do tego zmuszać.
A teraz jestem tutaj, zamiast tego piszę ten post.
I obficie się pocą, dodam. Ponieważ jest to ważna wiadomość dla każdego, kto marzy o pisaniu.
Rozważ to Dzień Pierwszy w moim nowym schemacie treningowym. Wyrzuć to w świat – a nie ma lepszego sposobu na zrobienie tego niż powiedzenie tego tutaj – i nie możesz się cofnąć. Nie, jeśli masz w sobie odrobinę dumy i poczucia własnej wartości.
Nie znam wielu pisarzy, którzy są również sportowcami. Pod tym względem jestem trochę dziwną kaczką. Często używam analogii z mojej własnej sportowej przeszłości na warsztatach pisarskich, które prowadzę, i czasami witają ich puste schody i niespokojny język ciała ludzi jones, którzy chcą wyjść na następny papierosa.
Nie oceniam. Ale to nie jest sposób myślenia sportowca.
Ale to nie przyćmiewa blasku tej konkretnej prawdy: sukces w pisaniu tak naprawdę nie różni się od sukcesu w sporcie. Lub w jakimkolwiek przedsięwzięciu, w którym tylko maniakalnie oddani i samodzielni osiągnięci światowej klasy widzą, jak ich marzenie się urzeczywistnia.
Za zamkniętymi drzwiami trzeba zapłacić wysoką cenę, aby tak się stało.
Niewiele słyszymy o tej prywatnej agonii na bankietach z nagrodami i profilach w głównych magazynach, ale ta historia jest prawie zawsze obecna.
To sprawia, że zadaję sobie i Tobie to pytanie: ile krwi, potu i łez wkładasz w swoje pisarstwo? Czy podchodzisz do tego swobodnie, myśląc, że jeśli będziesz wystarczająco majsterkować, to się tam dostaniesz? A może twoje słowa są przesiąknięte bólem i pożądaniem? Czy poczułeś endorfinowy haj pisania czegoś genialnego w środku nocy i strach przed podejrzeniem, że nie zrobiłeś wystarczająco dużo w obliczu nadarzającej się okazji?

Studium przypadku w dyscyplinie
Słyszeliście o Jamesie Pattersonie, on z 68 książek napisanych (osiem w samym 2010 roku) i 40-kilku dziwnych bestsellerach i więcej miejsca na półkach w księgarni niż ktokolwiek na świecie. Ale możesz nie znać historii tego faceta, która jest przesiąknięta krwią, potem i endorfinami, które były w jego życiu na długo przed pojawieniem się tych wielkich piszących dolców.
Zanim został Jamesem Pattersonem, nieśmiertelnym półbogiem pisarstwa, James Patterson, niedoszły pisarz, miał całkiem fajną pracę. Był prezesem największej agencji reklamowej na świecie J. Walter Thompson. W rzeczywistości był najmłodszym dyrektorem generalnym dużej agencji reklamowej w historii.
Pociąg Pattersona do jego biura w wieżowcu na Manhattanie każdego ranka odjeżdżał o 6:30. Rzadko wracał do domu przed 20:00 i często podróżował.
Jak radzisz sobie z marzeniem o pisaniu powieści – w rzeczy samej, jak to marzenie w ogóle trwa, gdy w swojej codziennej pracy tracisz siedem cyfr? – z takim harmonogramem?
Odpowiedź: wstajesz o 4 rano i uderzasz w klawiaturę przez dwie godziny. Każdego dnia, bez względu na to, gdzie się obudzisz i jak bardzo boli cię głowa.
Tak bardzo tego pragnął.
Jak bardzo chcesz spełnić swoje pisarskie marzenie?
Możesz nie znać wielu sportowców, możesz nie lubić tych, których znasz. Przyjrzyjmy się jednak bliżej niematerialnym niematerialnym dążeniu do osiągnięcia sukcesu w sporcie w dzisiejszym konkurencyjnym środowisku, w epoce, w której obecni gimnazjaliści mogą prześcignąć, prześcignąć i prześcignąć profesjonalistów sprzed zaledwie dwóch dekad.
Teraz umieść to w kontekście dzisiejszego rynku wydawniczego, który jest ciaśniejszy, w większym stanie zmian i metamorfozy niż kiedykolwiek w historii.
Trzeba tego chcieć na tyle mocno, żeby zapłacić wymaganą cenę. Ukorzyć się przed wysoką poprzeczką, którą starasz się oczyścić. Konkurować z innymi, którzy trzymają się swoich marzeń tak samo mocno, jak ty kurczowo trzymasz się swojego, podczas gdy w chaosie dzisiejszego zbiorowego środowiska wydawniczego jest niewiele wolnych miejsc.
Czy piszesz ciężko, czy piszesz mądrze? I czy zdajesz sobie sprawę, że musisz zrobić jedno i drugie , aby to zrobić?
Musisz często wracać do deski kreślarskiej, aby przejrzeć podstawy i sprawdzić swoje umiejętności. Tak jak sportowcy każdego roku jadą na obóz treningowy, aby odświeżyć podstawy. Musisz ciągle się uczyć, ćwiczyć i eksperymentować. Aby się popychać. Musisz przeczytać wszystko i wszystkich w swojej docelowej niszy, a także musisz mieć pogląd na branżę, do której próbujesz się włamać.
Musisz pocić się krwią. Musisz krwawić łzami. Musisz szukać haju, który dostarczają tylko endorfiny po tym, jak udasz się na ścianę.
Musisz poprzeć swoją wiarę poświęceniem i samotnym, intensywnym wysiłkiem. Przypadkowi praktycy rzemiosła pisarskiego nie muszą się zgłaszać.
Nigdy nie osiedlaj się. Nigdy nie rezygnuj.
Nigdy nie zapominaj, że przeciętność jest wszędzie, ale jest też mnóstwo dobrych pisarzy z zabójczymi rękopisami.
Musisz być lepszy niż oni.
Możesz nie być najszybszym, najsilniejszym i najbardziej naturalnie uzdolnionym pisarzem w grze. Ośmielę się powiedzieć, że James Patterson nie był i nie jest. Ale jest wzorem do naśladowania, z którego możemy się uczyć. (Spotkałem go kiedyś na podpisaniu książki. Około 300 osób czekało na jego pojawienie się, a kiedy dotarłem na miejsce późno, byłem z tyłu sali. Poczułem klepnięcie w ramię, a kiedy się odwróciłem, tam Kiedy zobaczył rozpoznanie w moich oczach – opadająca szczęka też pomogła – wyciągnął rękę i powiedział: „Cześć, jestem John Grisham, dzięki za przybycie”.
Jak powiedziałem, i czy lubi jego pracę, czy nie, facet jest wzorem do naśladowania.
Może nie wygrasz Pulitzera, ale możesz być najbardziej zdyscyplinowanym i skupionym pisarzem. Determinacja nie jest czymś, co twierdzisz, jest czymś, co zarabiasz poprzez demonstracje i występy.
Zapytaj jakiegokolwiek profesjonalnego sportowca, powiedzą ci.
Ponieważ bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, w sporcie i piśmie, jest to coś, co jest wymagane, aby przenieść marzenie do rzeczywistości zawodowej.
Czuję się teraz lepiej. Naćpany endorfinami od pisania tego.
Niech rozpocznie się upuszczanie krwi i pocenie się.
