W centrum uwagi studenta: jak wykorzystywała opowiadania, aby doskonalić swoje rzemiosło (i publikować swoją debiutancką powieść) z Pauline Yates

Opublikowany: 2023-03-26

Niedawno usiadłem do rozmowy z pisarką o imieniu Pauline Yates, aby porozmawiać o jej pisaniu, redagowaniu i wydawniczej podróży. Pauline właśnie wydała swoją debiutancką powieść, Memories Don't Lie, aw naszej rozmowie rozmawiamy o tym, jak przeszła od wymyślenia swojego pomysłu (dosłownie) do znalezienia wydawcy w pobliżu jej rodzinnego miasta w Australii.

Pauline opowiada również o tym, jak wykorzystywała opowiadania do ćwiczenia swojego rzemiosła – i jak zgłaszając swoje opowiadania do różnych konkursów i publikacji, nauczyła się, jak dać swoim opowiadaniom przewagę nad konkurencją. Jeśli kiedykolwiek myślałeś o pisaniu opowiadań, pokochaszczęść odcinka!

Usłyszysz też, jak Pauline opowiada o tym, jak pracowało się ze mną nad jej historią i jak jedna szczególna rada (którą dzieli się z tobą w odcinku) pomogła jej odzyskać głos — to byłamojaulubiona część odcinka i przyznam, że trochę mnie to wzruszyło!

A więc to jest wypełniony po brzegi odcinek z moją byłą klientką, Pauline Yates, i jestem bardzo podekscytowana, że ​​mogę podzielić się z wami jej historią. Jeśli chcesz posłuchać tego odcinka, kliknij tutaj lub wyszukaj podcast Fiction Writing Made Easy w wybranym odtwarzaczu podcastów.

Transkrypcja: Jak wykorzystywała opowiadania, aby doskonalić swoje rzemiosło (i publikować swoją debiutancką powieść) z Pauline Yates

SAVANNAH: Cześć, Pauline.Witamy i bardzo dziękujemy za przybycie na dzisiejszy koncert.

PAULINE: Dziękuję bardzo za przyjęcie mnie.

SAVANNAH: Tak, jasne, bardzo się cieszę, że mogę z tobą porozmawiać, ponieważ byłeś w podróży i masz zabawną historię.I wiem, że zajrzymy za kulisy, jak to jest pisać, redagować i wydawać książkę. I myślę, że zainspiruje to wiele osób. Więc jestem naprawdę podekscytowany.

PAULINE: Cóż, mam nadzieję, że tak, ponieważ to była taka podróż.Całego procesu i wielu z niego byłem całkowicie nieświadomy, więc cieszę się, że jestem tutaj, aby dać trochę głębszy wgląd w to, jak to jest pisać i publikować książkę.

SAVANNAH: Tak.Więc chodźmy dalej i zacznijmy od góry. Więc przedstaw się wszystkim. Powiedz nam, jakie książki piszesz i tym podobne.

PAULINA: Ok.Dzień dobry. Cóż, w Australii jest poranek. Właściwie jest 5:00 rano. Jest więc jasno i wcześnie. Właściwie słońce jeszcze nawet nie wzeszło.

SAVANNAH: O mój Boże.Tak, Pauline jest żołnierzem, skoro jest tu tak wcześnie.

PAULINE: Jestem z Australii.Mieszkam na południowo-wschodnim wybrzeżu Queensland. Moją pasją zawsze była ta powieść, która jest science fiction. Jestem także pisarzem horrorów i lubię wszystko, co jest mroczną fikcją. Pisałem w różnych gatunkach, w wielu, wielu typach. Ale odkryłem, że moje mocne strony tkwiły w tej mrocznej fikcji i horrorze. Ale wszystko, co zrobiłem w pisaniu opowiadań, naprawdę prowadziło mnie do tej powieści science fiction. Chociaż ta powieść to science fiction, wniosłem do niej kilka spekulatywnych elementów, które mogę omówić bardziej szczegółowo, przechodząc przez pytania, które uznałem za dość interesujące: trochę mashup.

SAVANNAH: Tak.To naprawdę zabawne. Podobało mi się to, co powiedziałeś, że piszesz opowiadania, które do tego doprowadziły. I nie chodzi o to, że są to powiązane historie, prawda? To tak, jakby były używane jako ćwiczenia, aby zyskać pewność siebie i wydobyć swoje rzeczy. Czy to prawda?

PAULINA: Oczywiście.Myślę, że kiedy po raz pierwszy napisałem tę powieść, a po raz pierwszy napisałem tę powieść w 2012 roku. Patrząc wstecz na to teraz, z miejsca, w którym teraz siedzę, myślałem, że napisałem historię. To, co właściwie napisałem, było tylko pomysłem. I zajęło mi to wiele rund edycji na przestrzeni lat i przepisywania, aby faktycznie znaleźć historię. Aż do chwili, gdy kilka lat temu w końcu znaleźliśmy tę historię i ją ukończyliśmy. W tym czasie, bo pochodzę, jakbym późno zaczął. Zacząłem pisać dopiero po czterdziestce. Mam 53 lata w tym roku. I każdy, kto jest starszy iw moim wieku i nigdy nie opublikował powieści, wiesz, może to zrobić, ponieważ ja to zrobiłem. A jeśli ja mogę to zrobić, poważnie, każdy może to zrobić.

SAVANNAH: Racja, więc pozwól, że zatrzymam się tutaj i dam ostrzeżenie o twojej ogólnej podróży, ponieważ porozmawiamy o książce, którą niedawno opublikowałeś, zatytułowanej „Wspomnienia nie kłamią. "I będziemy linkować do tego wszystkiego w notatkach do programu i tak dalej. Ale najważniejszą rolą co najmniej podróży, odkąd cię poznałem, jest to, że spotkaliśmy się w 2020 roku, kiedy pracowaliśmy nad tym rękopisem, który napisałeś i miał naprawdę dobry kształt, prawda? Potem jakoś wspólnie przez to przepracowaliśmy. Następnie w następnym roku, w 2021 roku, dokonaliśmy oceny manuskryptu. Więc skończyłeś już szkic, nad którym zaczęliśmy razem pracować. A potem do 2022 roku pytałeś. A teraz, w 2023 roku, od 11 marca, Twoja książka jest opublikowana, prawda?

PAULINA: Tak.

SAVANNAH: Tak.Gratulacje, bo to dużo jak na trzy lata, to nawet nie są pełne trzy lata. Ale to dużo, biorąc pod uwagę, że pracujesz nad tym od 2012 roku.

PAULINE: Wiem, to znaczy tak, te ostatnie lata były najbardziej intensywnym okresem.Ale poprzednie lata były również pełne intensywnych momentów, kiedy próbowałem zebrać tę powieść w całość.

SAVANNAH: Czy pamiętasz, skąd wziąłeś ten pomysł?Bo to naprawdę ciekawy pomysł. I właściwie, może zanim odpowiesz na to pytanie, czy chcesz przeczytać nam kopię okładki tylnej okładki?

PAULINA: Jasne.Bardzo chciałabym. „Wspomnienia nie kłamią”. „Sarah Wilson, osierocona siostrzenica porucznika Johna Wilsona, jest zdeterminowana, by uciec od jego ograniczającego wychowania i znaleźć swoje miejsce na świecie. Jej podróż przybiera śmiertelny obrót, gdy odkrywa sekrety ze swojej przeszłości, ukryte głęboko we wspomnieniach jej matki, które zagrażają wszystkiemu Sarah chce. Mogą kosztować wszystko, co jest jej drogie: i życie. Więc to jest na tylnej klapie.

SAVANNAH: Bardzo fajnie.A więc skąd ten pomysł? Bo jest naprawdę wyjątkowy.

PAULINE: Cóż, zawsze miałam Sarę, moją postać, zawsze była ze mną.Po prostu nie wiedziałem, kim ona jest. Minęło już tyle czasu. Skąd po raz pierwszy wpadłem na pomysł? Szczerze mówiąc, nawet tego nie pamiętam.

SAVANNAH: To zabawne.

PAULINE: To jest to.Ale pamiętam, kiedy próbowałem pomyśleć, jaką książkę chcę tutaj napisać? Wiesz, kim jest moja postać? Czego jej potrzeba? Co się z nią dzieje? Miałem sen, bardzo wyrazisty sen, który pamiętam do dziś. A sen poszedł tak. To była scena. Była to dziewczyna biegnąca po dachu budynku, ścigana przez grupę żołnierzy. Skoczyła z budynku, a to jest pięciopiętrowy budynek. Nie zrobiła sobie krzywdy. A potem rzuciła się w ciemną uliczkę i została złapana przez inną, nieznaną jej osobę, która powiedziała, że ​​zapewni jej bezpieczeństwo i ukryje.

SAVANNAH: To był sen.Kiedy przeczytasz książkę Pauline, zobaczysz, jak to się ma do jej historii. Ale wiedząc, o czym jest ta historia, mogę całkowicie zobaczyć, jak ten sen zainspirował wszystko. To jest naprawdę fajne.

PAULINE: Więc ten sen postawił pytania, na które mogłam odpowiedzieć.Kim jest moja postać? Wiedziałam już, że to Sara. Ale dlaczego nie zrobiła sobie krzywdy, skacząc z budynku? Kto ją ścigał, kto oferował pomoc w ukryciu i dlaczego? Miałem więc wszystkie te pytania, na które mogłem odpowiedzieć. I nagle to był początek tego, jak mogłem napisać swoją historię.

SAVANNAH: Tak, to naprawdę fajne.

PAULINE: Tak, teraz, kiedy pojawiły się wspomnienia, zawsze interesowałem się deja vu i teorią pamięci komórkowej.I to wszystko właśnie zostało w to wkomponowane. Ponieważ miałem wrażenie, że ma w głowie czyjś głos. I musiała spróbować rozgryźć, wiesz, czy to sobie wyobraziła, czy to było prawdziwe? Skąd się to wzięło? A ten głos należał do kogoś znanego innym ludziom. Więc to była dla niej wielka tajemnica. Ale jak to było w jej głowie i jak to słyszała, jakby to były jej własne myśli, to się wtedy zaczęło, dobrze, jak to wszystko załatwimy?

SAVANNAH: Tak, i nie będę zdradzać żadnych spojlerów, ale to trochę tak, jakby zaczynała się podróż, no cóż, dlaczego jestem też dobra w X, Y, Z?I dlaczego dzieje się to wszystko inne? Więc kiedy ona trochę goni, dlaczego w mojej głowie są głosy, które dziwnie inni ludzie mogą we mnie rozpoznać, jak to się łączy z tymi wszystkimi innymi rzeczami? Więc myślę, że to naprawdę zabawna historia.

PAULINA: Tak.Więc to było tak, jakbyśmy teraz byli na końcu, gdzie jego wspomnienia nie kłamią. W oryginale były prawdziwe głosy. I to jest to, co edycja i przepisanie połączyły to w pary, aby doprowadzić go do miejsca, w którym jest teraz. Tak więc ustalenie tego wszystkiego, jak najlepiej sprawić, by działało, było dość procesem.

SAVANNAH: Jasne.Dobrze, więc porozmawiajmy o tym wszystkim. Ponieważ spotkaliśmy się w 2020 roku i powiedziałeś, że pracujesz nad tym od około 2012 roku. Jak wyglądał ten proces, zanim się poznaliśmy? A skąd wiedziałeś, że potrzebujesz dodatkowej pomocy?

PAULINE: Ok, więc tak, kiedy zacząłem pisać, pierwszą rzeczą, którą napisałem, była moja powieść, kiedy usiadłem i powiedziałem: „Muszę teraz napisać swoją historię”.Więc potem poszedłem dalej i właściwie napisałem drugą i trzecią, ponieważ właśnie dostałem się na listę. I tak minęło kolejnych parę lat. A potem wróciłem do mojego pierwszego i pomyślałem: „Dobra, przygotujmy ten, ponieważ nie ma sensu pracować teraz nad czymkolwiek innym, dopóki nie skończę pierwszego”. Dobra, więc moja pierwsza para przeszła przez to jeszcze raz i wykonałem swoje, no wiesz, zwykłe rundy edycji, dopracowując i naprawiając wszystko. I wtedy pomyślałem, że jest gotowy. i wysłałem go do kilku czytelników. I tak, to była dobra historia na tym etapie, ale były rzeczy, wiesz, rzeczy nie były jasne. I myślę, że bardziej chodziło o strukturę, która nie była jasna. Lub czy historia zaczęła się we właściwym miejscu. I oczywiście zacząłem też lepiej poznawać moje postacie. A więc wprowadzanie zmian. I spójrz, nie zliczę, ile razy zmieniałem miejsce, w którym zaczęła się ta historia. To odbiło się rykoszetem na kilka lat przepisywania i kompletowania, jak główne przepisywanie. Kiedy patrzę wstecz na pierwszą wersję, którą napisałem, jest ona całkiem podobna do tej ostatecznej wersji.

SAVANNAH: Wow.

PAULINE: Ale w pierwszej wersji nie miałam świata.I to był jeden z moich punktów zaczepienia. I czymś, z czym tak naprawdę walczyłem w wielu moich tekstach, było moje budowanie świata. Mogłem poprowadzić tę historię na trzy różne sposoby. I faktycznie napisałem wszystkie trzy w różnych wersjach. Ale dopóki nie dotarłem do ostatniego,

mój problem polegał na tym, że robiłem rzeczy za duże. Sprawiam, że moje światy są po prostu zbyt duże. I są to rozległe światy. A moja krzywa uczenia się polegała na tym, aby przywrócić wszystko z powrotem jak najbliżej głównego bohatera, a następnie zacząć od tego.

SAVANNAH: Tak, to świetna uwaga.

PAULINE: Tak, po wielu rundach, wielu przepisach, w końcu zorientowałam się, jaki jest mój świat.I to pomogło mi znaleźć punkt wyjścia. Ponieważ pomiędzy tym wszystkim ja też się uczę. Piszę dużo opowiadań. Współpracuję z wieloma innymi redaktorami i wydawcami oraz różnymi rzeczami. I na różnych etapach kontaktowałem się z innymi redaktorami, aby pomogli mi w różnych rzeczach. I nawet kiedy skontaktowałem się z tobą, w momencie, gdy się do ciebie zwróciłem, byłem w punkcie, w którym ponownie utknąłem w powieści, więc pomyślałem, że odłożyłem to na bok. Ale ogólnie utknąłem też z pisaniem. gubiłem drogę. I tak się cofnąłem. Właśnie wycofałem się z pisania i wróciłem do, okej, musimy wrócić do etapu nauki. I tam zacząłem dużo czytać i czytać wiele artykułów o tym, jak pisać i, no wiesz, robić różne rzeczy. Ale w przypadku wielu rzeczy, które czytam w edukacji, lepiej mi się pracuje, kiedy pracuję nad własną pracą. Wiesz, lepiej mi się pracuje ucząc się z aplikacji. I tak właśnie zacząłem szukać. Dobra, popatrzmy trochę i zobaczmy, kto tu jest. I oczywiście natknąłem się na ciebie, prawda?

SAVANNAH: Tak, więc zapisałem kilka notatek o tym, co zapamiętałem z tamtego czasu, bo oczywiście teraz to trzy lata temu, w co nie mogę uwierzyć.Ale pamiętam, jakbym miał te wszystkie notatki, bo kazałem ci wypełnić tylko kilka informacji, żebym mógł przyzwyczaić się do twojej historii i grzebać z tobą w świecie. Jedną z rzeczy, w których wywierałem na was największą presję, było: „Dobra, ale ta część nie jest sceną. Musimy zbudować z tego scenę i musimy sprawić, by każda scena miała znaczenie” i takie rzeczy jak To. I dodałam małą notatkę, jak w moich notatkach na dziś: "Prawdopodobnie bardzo denerwowałam Pauline, bo tak dużo o tym gadałam". Ale inaczej, tak jak twój pomysł, jest zabawny, bo wróciłem i spojrzałem na pierwotną rzecz, którą mi przesłałeś. Twój pomysł jest nadal w tej opublikowanej książce, taki sam jak wtedy. Więc to tak, jakbyśmy po prostu musieli wypłukać rzeczy, pogłębić rzeczy, naprawdę zaostrzyć tę strukturę i popracować nad tymi scenami. Czy pamiętasz część tego procesu, w którym byłem?

PAULINE: Absolutnie tak.Ponieważ był to dla mnie przełom we wszystkim. Dobra, więc kiedy już się z tobą związałem, pomyślałem: OK, kiedy zaczynałem z tobą pracować, nie zamierzałem pracować nad moją powieścią. To, czego szukałem, to ogólnie praca nad moim pisaniem. Okej, i myślę, że wtedy zdecydowaliśmy, okej, użyjmy mojej powieści, bo ona tam jest. Pomyślałem: „Dobra, spróbujmy jeszcze raz”. Kiedy zacząłeś mówić o pisaniu w scenach i innych rzeczach, a ja właściwie nic z tego nie wiedziałem. Wiele razy mi to wyjaśniano, ale nie do końca tak, jak ty. I jak właśnie wyjaśniłeś, jak skonstruowana jest scena, w końcu to zapadło. Bo jeśli pamiętasz, zadawałem ci wiele pytań. Jej początkowy cel, jej cel końcowy, punkt zwrotny, postępująca komplikacja. Musiałem to wszystko rozebrać i sprawdzić każdy pojedynczy element, aby potem móc złożyć to z powrotem we własnym umyśle i zrozumieć. Myślę, że w końcu to mam.

SAVANNAH: Tak, zrobiłeś.I to było zabawne, bo przeglądałem różne dokumenty, którymi się wymienialiśmy i mogłem to zobaczyć. Jakby był fragment struktury sceny, który zacząłbyś rozumieć, a potem było tak, jakby zawsze był jeden, jakby to był kryzysowy moment, który jest trudny dla wszystkich. Ale to trochę tak, jakby przyszło trochę wolniej. Ale naprawdę fajnie było zobaczyć ewolucję niektórych z tych scen. A potem, wiesz, w pewnym momencie zacząłbyś mówić: „To jest jej cel. Jakbym już wiedział, o co mnie zapytasz, więc umieszczę to tutaj”.

PAULINE: Tak, i właśnie to mam na myśli, mówiąc o tym, jak lepiej się uczę, kiedy pracuję nad własną pracą.Mógłbym przeczytać wszystko w Internecie o, wiesz, kiedy mówią tak ogólnie o pisaniu w ogóle. Ale nic z tego tak naprawdę do mnie nie dociera. Ale jeśli mam przed sobą rozdział lub scenę, a ty mi wskażesz, co należy zmienić, wtedy najlepiej się uczę. A kiedy już to mam, mogę to wziąć i zastosować do następnej rzeczy, którą myślę, że znaleźliśmy. Że zanim doszliśmy do punktu spornego dla mnie, rozdziału 9, kiedy już doszedłem do tego punktu, pamiętam, jak powiedziałem ci: „Dobra, mam to. Naprawdę mogę iść”. A ja chcę się teraz cofnąć i skończyć tę książkę. I myślę, że wtedy to zrobiłem. A kiedy następnym razem do ciebie wróciłem, skończyłem to. A to było dla pełnej oceny manuskryptu. Strasznie się tego bałam, ale i tak.

SAVANNAH: Och, całkowicie.I tak dla wszystkich, którzy słuchają, mówi, kiedy pisała rozdział 9, ponieważ do tego momentu opracowałeś pełny zarys.

PAULINA: Tak.

SAVANNAH: A potem pisaliśmy każdą scenę, a ty wysyłałeś swoje kompletne sceny.I powiedziałbym: „Ok, to działa zgodnie z tym, co powiedzieliśmy w zarysie”. A może to już nie działa, bo jak wiem na przykład, wciąż poznawaliśmy Sarę, mimo że znałeś ją dość dobrze. To było tak, jakby w świecie iw rzeczach, które działy się na świecie, czasami jej motywacje mogły się zmienić od tego, co myśleliśmy na zarysie. Więc chociaż może zewnętrzna część tego, jak nie chcę powiedzieć trudna część, ale część rzeczy, w którą musieliśmy się zagłębić, brzmiała: „Dobra, co teraz zrobiłaby Sarah?” Lub „Jak ona się czuje, wchodząc na scenę po tym, jak to się stało?” Więc tak, więc dotarłeś do tego punktu zaczepienia, w którym czułeś się dobrze: „Dobra, skończyłem ze sceną 9. Odejdę. Napiszę to”. A potem wróciłeś i powiedziałeś: „Dobra, skończyłem. Mam nadzieję, że powiesz mi, że to jest idealne”. I tak zapisałem kilka notatek, bo przeczytałem całość. I było to dla mnie naprawdę zabawne. Pamiętam, jak zobaczyłem tę historię, na którą wywieraliśmy tak duży nacisk i rozwinęliśmy ją w zarysie, a potem zobaczyłem całość. I pamiętam, że byłem bardzo podekscytowany. Ale zapisałem, że było pięć kluczowych rzeczy, o których mówiłem w moich notatkach. Więc po wykonaniu całej tej pracy powiedziałem: „OK, widzę, że Sarah ma łuk na stronie. Myślę, że możemy to jeszcze bardziej wyjaśnić lub usprawnić”. A potem rozmawialiśmy o twoim antagonistze, ponieważ było dwóch kandydatów na tego, kto mógłby być głównym antagonistą. I nie wydawało się, żebyśmy jeszcze wybrali. Więc to było na naszej liście rzeczy do zrobienia. A potem powiedziałem też, że kule i wspomnienia były tak trudne do zapisania, ponieważ są mgliste, prawda? I nie będę niczego psuć, ale właśnie o tym mówiła wcześniej Pauline, kiedy mówi, że głosy w jej głowie nie należały do ​​niej. I to jest naprawdę trudne do napisania. Jestem pewien, że ludzie słuchający są jak: „O mój Boże, nie mogę sobie wyobrazić”. A jeśli chodzi o strukturę, zaleciłem najwięcej zmian w sekcji początkowej. Co jest naprawdę interesujące, ponieważ mówiłeś już, że pisałeś to wiele razy, prawda? Ale pamiętam, że twoje zakończenie było naprawdę mocne. Pomyślałem więc: „Okej, nie chcemy tego zmieniać. Ale chcemy ustawić początek, aby ten łuk był jeszcze bardziej wpływowy”. A potem powiedziałem, że ostatnią rzeczą było to, że twoi bohaterowie byli twoją mocną stroną. Dlatego chciałem Cię zapytać konkretnie o to. Ponieważ chociaż wewnętrzny łuk Sary wymagał trochę pracy, czułem, że twoja obsada jest naprawdę dobrze rozwinięta. Każdy był wyjątkowy. Więc czy masz jakieś podobne wskazówki, jak to zrobiłeś? Lub jakieś spostrzeżenia dla innych pisarzy?

PAULINE: Cóż, moja postać przyszła do mnie w miarę w pełni ukształtowana.Nawet imiona, wyraźnie pamiętam, jak pomyślałem: „Dobra, jak mam nazwać tę postać? Tak się nazywają”. Po prostu do mnie dotarło. To tak, jakby byli gotowi zejść i po prostu istnieć. Rozwój postaci na przestrzeni lat, miałem już dość dobry pomysł na to, jak chcę, żeby się zachowywali i postępowali. Ale przez wiele lat przepisywania ich i pozwalania sobie na większą swobodę w stosunku do nich i wydobywania ich więcej, pamiętam, że czytałem gdzieś lata temu coś, co mówiło: „Kiedy wyolbrzymiasz wszystko, nie rób swoich postaci zwyczajnymi”, ty wiesz, ludzie, których znasz, „Uczyń ich większymi, spraw, aby byli wspanialsi niż życie, naprawdę je wyolbrzymiaj”. Cóż, nie przesadziłem z moimi postaciami. Ale pamiętam to myślenie: „Okej, kiedy oni mówią, jak by mówili?” Rozwińmy to, powiększmy, głośniej, śmieszniej, poważniej, głębiej. Tak, po prostu bardziej intensywny w jakikolwiek sposób, bo nie chcę tu spoilerować. Ale żyłem z moimi bohaterami na co dzień przez 10 lat. Kiedy mieszkasz z ludźmi przez 10 lat, poznajesz ich, ich tajniki. Zrobiłem też dość obszerną historię każdej postaci. A musiałem, ponieważ wszystko, co wydarzyło się w ich przeszłości, wpływa na to, co robią dzisiaj. Ale mogę rzucić kilka wskazówek na temat ich przeszłości w całej książce. Nie muszę wchodzić w szczegóły. Ale muszę to wiedzieć bardzo szczegółowo.

SAVANNAH: A dla ludzi, którzy słuchają, jedną rzeczą, której nie wiecie o historii Pauline, jest to, że panuje tam atmosfera zespołowa.Więc częścią całej tej pracy było prawdopodobnie to, że wiedziałeś, że musisz mieć dynamikę zespołu. Polegają na sobie. W pewnym momencie witają nowego członka. Jestem więc pewien, że wszystko to zostało uwzględnione w rozważaniach nad każdą postacią.

PAULINE: Tak, uwielbiam dynamikę zespołu, ponieważ można po prostu odkrywać tak wiele różnych relacji.Ktoś powiedział mi niedawno w niedawnym wywiadzie, że była to duża obsada postaci. A ja na to: „Naprawdę? Czy to nie jest normalne?”

SAVANNAH: Tak, mówisz: „Och, nie czułem tego w ten sposób”.

PAULINE: Nie, ale jedną z rzeczy, które udało mi się zrobić, było to, że nie potknęłam się o nic, gdzie jakakolwiek postać została umieszczona w historii.Wszystko było bardzo jasne. Ale posiadanie tak dużej obsady pozwoliło mi po prostu ożywić ich postacie, jak sądzę, w świetnej sytuacji. Wszyscy mieli charakter (niewyraźny), niektórzy silniejszy od innych. Ale tak, ważne było, aby znać ich historię, tak daleko, jak to tylko możliwe, abym wiedział, jak będą się zachowywać i dlaczego będą działać w tej historii. I myślę, że to jest naprawdę ważne. Myślę, że właśnie dlatego moje postacie wydają się tak realne i stały się większe niż życie, ponieważ wykonałem całą tę pracę, całą tę pracę w tle z nimi.

SAVANNAH: I myślę, że druga rzecz, którą powiedziałeś, jest również bardzo ważna, na przykład nie czyń ich zwykłymi.A kiedy mówię to pisarzom, mówię: „Nie mogą być neutralni”. Muszą pochylać się w jedną lub drugą stronę we wszystkim. I myślę, że wielu ludziom jest naprawdę trudno to zrobić, ponieważ nie chcemy nikogo urazić lub nie chcemy, wiesz, zaszufladkować kogoś lub postawić się w sytuacji. Ale myślę, że właśnie to sprawiło, że zadziałało to tak dobrze dla ciebie, ponieważ oparłeś się na tym.

PAULINE: Tak, myślę, że każdego dnia musisz żyć swoją postacią, niezależnie od tego, nad którą pracujesz.Musisz naprawdę wejść do ich głowy i pomyśleć, jak zachowaliby się w ciągu dnia. Nawet siedząc tutaj, jak by z tobą rozmawiali, kiedy to jedzą? Wiem, że to brzmi naprawdę dziwnie, ale tak, musisz to zrobić, jeśli chcesz poznać swoich bohaterów na naprawdę głębszym poziomie. Ale wszystko, czego dowiesz się o swoich postaciach, nie musi znaleźć się w fabule. Ale to sprawia, że ​​​​twoja historia jest o wiele lepsza, ponieważ ożywia je.

SAVANNAH: Zgadza się, i tobie też prawdopodobnie łatwiej będzie je napisać, kiedy już je tak dobrze znasz.

PAULINA: Oczywiście.O wiele łatwiej jest je napisać, ponieważ wiesz dokładnie, co zamierzają powiedzieć w danej sytuacji. Wiesz, jak zareagują, jaki będzie ruch ich ciała, jaka będzie ich mimika. Będziesz dokładnie wiedział, jakie jest ich stanowisko w każdej sprawie, więc mogą się kłócić, jeśli chcą. Myślę, że bardzo ważny jest rozwój postaci. Jedna rzecz, której nauczyłem się również podczas mojej podróży, myślę, że istnieją historie oparte na fabule i historie oparte na postaciach. Tak więc moje postacie są bardzo mocno obecne w tej historii. Ale gdzieś w trakcie mojej podróży przeczytałem lub nauczyłem się czegoś, że jeśli twoi bohaterowie są powiązani i ożywisz ich, możesz umieścić ich w każdej sytuacji i będziesz miał zabawną historię, ponieważ to postacie ją tworzą .

SAVANNAH: Ja też w to wierzę.

PAULINE: Zawsze tego się trzymałam.I wierzę, że szczególnie ta moja powieść ma jedno i drugie. ma dużo akcji, dużo fabuły, większą historię. Ale same postacie, mógłbym je wszystkie wyjąć i wrzucić do kawiarni z filiżanką kawy, i stałaby się to dramatyczna scena ze względu na to, kim są – ich osobowości i co by powiedzieli…

SAVANNAH: Tak.Zabawne. A drugą rzeczą, którą właśnie sobie teraz przypominam o Sarze, jest to, że myślę, że nie bałeś się pokazywać jej niedoskonałych stron w jej myślach, prawda?

PAULINE: Myślę, że to było bardzo ważne, ponieważ nikt nie jest doskonały.

SAVANNAH: Jasne.I to czyni ją bliską, prawda?

PAULINA: Tak, tak.Jest najlepszą ze wszystkich, jaką chciałem, żeby była, pozytywy. I tak naprawdę wszystkie moje postacie miały bardzo pozytywne cechy. Ale to nie znaczy, że nie mają niepewności.

SAVANNAH: Całkowicie.I myślę, że wielu pisarzy trochę boi się tam iść. Albo po prostu nie są pewni. Czasami stawiamy się na stronie w naszych postaciach, więc trudno jest tam przejść. Ale myślę, wiesz, że jesteś w tym naprawdę dobry. Jest to więc świetne narzędzie.

PAULINA: Tak.Uwielbiam tworzyć postacie. Myślę, że mogę, myślę, że ponieważ widzę je tak łatwo, jestem bardzo wizualnym pisarzem. Więc wyobrażam sobie te sceny w mojej głowie i bardzo łatwo mogę sobie wyobrazić, jak wyglądają moi bohaterowie, co by zrobili, co by powiedzieli. Więc prawdopodobnie łatwiej jest mi umieścić tę postać na stronie. Moją walką zawsze było budowanie świata i robienie wszystkiego zbyt dużym.

SAVANNAH: I myślę, że dla wszystkich, którzy to robią, no wiesz, nie chcę mówić o wszystkich;dla większości pisarzy wydaje się, że budowanie świata jest walką, niezależnie od tego, czy tworzą fantastykę science-fiction, czy nawet fikcję historyczną. Czy to dlatego, że nie umieszczają wystarczająco dużo na stronie, czy też mają za dużo, wiesz, po prostu trudno jest znaleźć równowagę. - Tak, największą krzywą uczenia się w zakresie tworzenia światów było opowiadanie, które stworzyłem w Metaphorosis, „The Secret Keeper”. Pierwotnie przedstawiłem im historię, którą uważałem za cudowną. On też uważał, że to wspaniałe. Ale świat nie miał sensu. Zanim skończyłem, myślę, że minęło z nim dziewięć rund edycyjnych, nie mogę uwierzyć, że utknęli ze mną na tak długo, szczerze mówiąc. Ale zrobił to na szczęście. Tworzenie świata w tym całkowicie zmieniło historię. Wnętrzności (wycięcia audio) w świecie i świecie, który stworzyłem, zmieniły się z czegoś w rodzaju opowieści typu fantasy w eksplorację mitologii greckiej, która była zupełnie inna. Nadal miałem tam wszystkie elementy, które chciałem. Nadal miałem swoje postacie. Ale przez ten proces, który zrobiłem, musiałem zrozumieć, jak działa świat i co mogą zrobić. Teraz, to wszystko nie musiało być zapisywane w dużych zrzutach informacji, ponieważ myślę, że właśnie w tym miejscu wielu ludzi popełnia błąd, kiedy faktycznie używają swojej książki do wyjaśnienia swojego świata. Nie chcesz tego zrobić. Chcesz to wszystko ciąć. Wspaniale jest to napisać, ponieważ musisz to napisać. Musisz zrozumieć swój świat. A jeśli pisanie pomaga ci to zrobić, to świetnie. Ale wyjmij to ze swojej powieści. Bo to nie tam powinno być. Świat, który tworzysz, dyktuje następnie wszystko, co napiszesz w swojej powieści.

SAVANNAH: Racja, to pojemnik na to.I pamiętam "Secret Keepers", bo nad tym też razem pracowaliśmy, pamiętasz?

PAULINE: Och, zrobiliśmy to.Zgadza się, tak.

SAVANNAH: Mówisz: „Było tak wielu redaktorów”.Ale tak, pamiętam tę książkę. I pamiętam twojego drugiego redaktora, częścią tego, co ciągle kwestionował, była trochę większa logika. Więc to było prawie tak, jakbyś miał rozgryzioną historię. Były rzeczy, które chcieliśmy poprawić tu i tam, prawda? Ale to było coś w stylu: „Dobra, widzę, że jest większy świat, ale nie do końca go rozumiem”. To prawie tak, jakbyś musiał się cofnąć, wycofać z tego wszystkiego, co jest na stronie, a potem stworzyć świat i wrócić.

PAULINA: Zrobiłam.A potem to zaprowadziło mnie do wielu króliczych nor badań i tak skończyłem w mitologii, w mitologii greckiej. Ciekawe, kiedy zmagam się z takimi sprawami, zawsze znajduję odpowiedzi. Wszystko tam jest, zwykle we wszystkich moich niechlujnych szkicach i notatkach. Wszystko tam jest. A kiedy naprawdę się nad czymś zastanawiam, odpowiedź też tam jest. Muszę to tylko znaleźć. Kiedy już znajdę odpowiedź, to, och, wszystko staje się jasne i mogę iść do przodu. Nawet jeśli oznacza to całkowite przepisanie go.

SAVANNAH: Tak, tak jak powiedziałeś, dziewięć razy.

PAULINE: Och, ubiegam się o tytuł, no wiesz, najlepszego korektora na świecie.

SAVANNAH: Tak, cóż, właściwie to chciałem to skomentować.Ponieważ powiedziałeś, że napisałeś to dziewięć razy, a on został z tobą, czyli… Dostaje złoty medal.

PAULINA: Niesamowite.

SAVANNAH: Ale także, wiesz, bo pamiętam, że była jedna część, w której mówiłeś: „Czy nie powinienem po prostu przestać robić tego?”I nie rozmawiałem z nim, ale pamiętam, jak mi mówiłeś, że mu się to podoba. Lubisz to. Podobało mi się, gdzie była ta historia. A my powiedzieliśmy: „Nie, po prostu idźmy dalej. Coś tu jest”. I myślę, że trudno jest iść dalej, kiedy trzeba było przepisać to co najmniej dziewięć razy. A to tylko krótka historia.

PAULINE: Tak, i wiem, że to było tylko opowiadanie.Miałem wydawcę, któremu spodobał się pomysł mojej historii i chciał przeprowadzić ją przez swoje normalne rundy redakcyjne, aby doprowadzić ją tam, gdzie mu się podobała. Pracowałem z nim wcześniej, więc doskonale wiem, jaki jest jego proces montażu i jest on intensywny. Ale robiłem to z nim wcześniej, więc pomyślałem: „Mogę to zrobić jeszcze raz”. Ale kiedy wszedłem w tę historię i zacząłem, wszystko się w niej rozpadało. Nie mogłem, naprawdę nie sądziłem, że dam radę. Myślę, że wtedy przyszedłem do ciebie i powiedziałem: „Czy możesz to przeczytać i dać mi trochę jasności, ponieważ jestem tak zagubiony”. Nie poddałam się, bo nigdy nie było we mnie możliwości poddania się. Po prostu musiałem ciężej pracować. Więc wtedy naprawdę zagłębiłem się w badania nad budową świata. I to wszystko po prostu się połączyło, kiedy poszedłem ścieżką mitologii greckiej, ponieważ wszystkie moje koncepcje po prostu pasowały, wszystko po prostu pasowało. Więc zacząłem pracować i pomyślałem, i wtedy pomyślałem: „Dobra, napiszę to od nowa i będzie to mitologia grecka”. I skończyłem historię.

SAVANNAH: To fajnie.I umieścimy link do tego w notatkach do programu, ponieważ ludzie prawdopodobnie będą chcieli to przeczytać. I mogą, prawda, bo to jest w internetowym magazynie?

PAULINE: Możesz też kupić to w innej książce, którą wydał wydawca, zatytułowanej „Zmiany”.I faktycznie pokazuje oryginalną wersję tej historii oraz wersję ostateczną. I ma moje wstępne notatki i notatki redaktora.

SAVANNAH: To naprawdę fajne.

PAULINE: Tak, zebrał kolekcję.I jestem pewien, że zrobił to z powodu ilości pracy, jaką włożył w moją historię.

SAVANNAH: On mówi: „To jest dla tej jednej historii…”

PAULINE: Tylko pierwsza.Tak, jestem pierwszy. Ale wybrał chyba 15 innych historii. To jest naprawdę interesujące, ponieważ ta konkretna książka wam to pokaże

nie tylko ja robię duże przeróbki. W tej książce mamy 15 innych autorów, którzy przeszli przez podobny proces zmiany, wiesz, swojej historii, aby pasowała z powodu różnych problemów. Teraz jestem na szczycie z moimi mega przeróbkami. W porządku. Tam mogę odebrać nagrodę. Ale inni autorzy również przeszli przez ten sam proces, wiesz, czy to cztery czy pięć razy, przepisywanie, czy 6 przepisywania. Tak więc do słuchaczy, którzy myślą: „Czy to nie jest normalne, ile przepisują?” Właściwie to jest normalne. I to jest normalne dla wielu, tak, to normalne dla wielu autorów, jak sami zobaczą.

SAVANNAH: Tak, powiedziałbym, że to normalne i prawie należy się tego spodziewać jako część procesu, prawda?

PAULINA: Tak.Tak.

SAVANNAH:And so, okay, so we'll link to those things in the show notes 'cause I'm sure people will especially wanna check out that "Changes" book. It sounds really interesting. But okay, so we went through the manuscript evaluation. I had one other quick question for you. When you got the feedback that said changed the beginning again, were you like, "I've already changed this 45 times."

PAULINE:Oh I think I've changed it more than that. Did you know, I think they even changed it right up to the publication date: the opening paragraph. One thing, yeah, the opening paragraph was a real sticker for me. And you had the line there that opens with, it's the line that you suggested, it was the struck line.

SAVANNAH:Funny.

PAULINE:And I agreed with you, but we were jumping a little bit back and forth around that. Again, where was the exact right place to start? I ended up going with that line after a few more go-throughs. Now, I think after I read all your notes it was like, "Oh my God, we've done it. I think we are onto something here."

SAVANNAH:You saw the light at the end of the tunnel?

PAULINE:I could. Even though you brought up the issues with, you know, Sarah's, her arc, and just the fact that I'd actually nailed all those things and got them to work was so good.

SAVANNAH:A relief. Yeah.

PAULINE:For the first time, I was thinking, "I actually might be making progress here."

SAVANNAH:Yeah. That's fun.

PAULINE:If we can just jump back a bit, in that, you know, when you asked the question about who my main antagonist was, 'cause I have an interesting story about that one. So my main antagonist is Joanna. And in the original version, she was actually the victim. And I had the scientist as the antagonist. And when we were, you know, going through this in the structural side of it, and you said, you know, you're not sure who is the bad guy here. And I realized, yeah, I'm not sure either. No, I kind of knew, no, what I'd done, again, it goes back to that making everything too big. And I had to pull everything back in and say, "Okay, if I want Joanna to be the main protagonist, then in every chapter, everything needs to relate to her, even though we think that the scientist is the bad guy. This actually worked in my favor, because originally, Joanna was going to be the innocent victim in the original versions. Well, not so innocent, but she was, you know, coerced into what happened. But then Sarah ended up saving her. When I made her the antagonist in this final, I was actually still able to use that innocent victim aspect of her in this final version. And it works perfectly.

SAVANNAH:Yeah, it's like a red herring, right? Like her behavior or the way we perceive her comes off as the victim. And then it's slowly revealed through Sarah's discoveries that things are not as they seem, yeah.

PAULINE:Yeah, looking at that now, how that all came about, that actually worked perfectly in showing who she is.

SAVANNAH:Yeah, and I think the fun thing is, like when you were at that stage of who is the main antagonist, it really could have gone either way, and I think it would've been fine. But I love that we went with Joanna and how it turned out. So I think that was the right decision.

PAULINE:Yeah, I needed to go with Joanna because she had such a connection with all of them. She was the character that joins them all together for various reasons, and not always for the best reason. And I was able to then weave that by knowing her backstory. Again, I had to go right back and actually create a whole other novel in my head to find out what her issues were with the team, to know why she's acting now. So again, that comes down to the character development and understanding exactly who they are. And yeah, writing, I have, you know, three other novels in my head of backstories of all these characters that could be written at some stage. And maybe if I get time, maybe I will write them because they're great stories.

SAVANNAH:Maybe they could be either full novels, they could be novellas.

PAULINE:Or little novelettes. I have considered little novelettes, because yeah, I do envision those as being really exciting, actually entertaining little stories, which would be great to pair with this.

SAVANNAH:I would love to read Joanna's, and I think I would really love to read Merrick's. He's like the main guy/love interest. I would like to read a bunch of those.

PAULINE:Yeah, he has a great backstory too. He was important to be the alpha male. But I didn't want him to be the gung ho, he is the gung ho alpha male, but he has got a lot of insecurities. And I think that shines through and makes him more relatable and more not so alpha.

SAVANNAH:Well, and more three-dimensional because there's more going on than the surface stuff, right?

PAULINE:Yes, yes.

SAVANNAH:Yeah. Okay. And so I love all that. That's really fun to hear. I also just love talking about your story, so it's fun to dig back into it.

PAULINE:Well, yeah, if there was one thing back in the manuscript, well, in the writing of it, which I really wanted to share with you, because this was important to me. I think when I first sent you through the manuscript, and with all my work up until that point, and one of the questions that you asked many, many, many times was: "How does this make Sarah feel?" Okay. Now, because I've written it in first person, how she feels is really important. But I'd edited a lot of that out because I didn't think it was the right thing to put in. So when you kept coming back at me: "How does this make her feel? How does she react? What does she think about this?" That actually gave me permission to say, "Yeah, actually, this is what I need to say." And I'm just gonna read what I wrote down because it worked. Okay, so you actually gave me back Sarah's voice, and in turn my voice. Okay, because I had edited all that out in trying to get things right. And this was a game-changer for me. Because for the first time in years, I thought, "Yes, this is what I want. And someone is telling me that it's not only right but necessary." So suddenly I could bring Sarah to life. And that just made all the difference. So thank you.

SAVANNAH:Wow. Oh my gosh. I don't know why that just made me a little emotional, but it did. I love hearing that, 'cause that's why we all wanna write. We want our voice to be heard. We want what we have to say to be heard. So that is a very special thing. You just gave me a very special gift. Thank you.

PAULINE:Oh, thank you. Because I found Sarah.

SAVANNAH:Yeah, I love that.

PAULINE:I gave her back her voice.

SAVANNAH:Yes, and her voice is so needed. I think she's a great character. And I'm very excited for other readers to meet Sarah because we've been with her for a while. You way longer than me. Okay, so after we went through that manuscript evaluation, how did you decide it was time to start querying, and what was that like?

PAULINE:Okay, so yes, the query part. Well, after I left with you and we got all the structure right, and I knew it was right. Didn't finish, but I found another editor here in Australia to help me with the line editing. And we went through, because one of the things we needed to do was get the word count down. Now, I think at that stage that I'd finished, it was sitting at around 116,000 words. Now, this being a debut novel, that was way too big. So I needed to cut. So I worked with an editor here close by. So right, we need to cut words out of this. She got it down to I think around 98,000. And then again because I learn from application, after seeing what she did, I was able to get it down to 96,000.

SAVANNAH:Wow.

PAULINE:So that was my end. Yeah, That was my final. I thought, "I just can't take anymore out of this. It's down to the bare bone. But yeah, that's what it should be. I was willing to sacrifice a scene if I needed to.

SAVANNAH:Ooh. Did you have to do that?

PAULINE:No, I didn't.

SAVANNAH:Okay. Good.

PAULINE:So all the scenes are in there. Once we got to that part, and then I've checked, checked, checked, checked, checked about a million times over, we were ready for the querying process. And this was, oh my God, this was a journey and a half. So I have to now write 96,000 words, you know, 100 words and 200 words and sum it all up. I did a lot of research on how to write a synopsis. I still don't know if I've got it right. but I did find one. But I must have a novel of query letters and synopses that I've written. Seriously, this was a very intense part of it. But that's okay. We worked through it. So I've worked out a query package. I had a whole query package. The most difficult thing for me was finding comparable titles. Because they need to be with the big five publishers and within the last three years. And there's not a lot out there that is similar to mine. Which is good for me as far as originality goes, but not so good when an agent is trying to place it with someone. So that was tricky. I can't even remember if I, I think I started just going down the young adult route. Because one thing with this book, we didn't end up selling it as a young adult book, although it is aimed at young adult

readers, and it does have young adult elements in it. It also suits a broader, wider audience as well, because of the number of characters and the ages of my characters. So I think perhaps I was querying the wrong way, sticking to just young adult. I should have actually gone a different path there. So in the querying process, that's the path I went down was to young adult. I put together my query package. I found relatively close titles that I thought would suit, and started researching agents. because my, you know, goal was find an agent, preferably in America because the story is set in America, in California. And yeah, do what every other author out there has done: get an agent, get published.

SAVANNAH:No big deal, right?

PAULINE:Yeah, no big deal. No, I knew it would, I was prepared for it to take some time. What I wasn't prepared for was how long it would take me every time I sat down to submit to an agent. I would spend hours pulling together and personalizing each query packet. So I do this every day for a month. And so I'm doing my head in here going, "I'm spending so much time just personalizing these query packages. Because if you find an agent, first you've gotta find their name so that you can address them by their name. You need to go through their wishlist to make sure what you're sending them is what they are requesting. You need to put together, I think I had three different versions of synopsis depending on what they required, whether it be short, medium, long. Then all my comparative titles. And then you get questions like, which I thought these questions were really silly. "Why are you the best person to write this book?" I mean, like what do you want me to say here? Of course I'm the best person to write this book because this is my idea.

SAVANNAH:You're like, "Because I did."

PAULINE: Myślę, że proszą o to, jeśli napisałeś historię o statku rakietowym lecącym na Marsa, czy byłeś na rakiecie lecącej na Marsa? Myślę, że o to pytali. Nie mogłem dobrze odpowiedzieć na te pytania, ponieważ nie zrobiłem rzeczy, które zrobiłem w mojej książce. To wszystko w mojej wyobraźni. Stworzyłem wszystko. Były to więc trudne pytania. Wysłałem więc prawdopodobnie 30 zapytań mniej więcej na początku roku, około stycznia. Więc to był naprawdę intensywny miesiąc. I poprawiłem każde zapytanie, każdy element w pakiecie zgodnie z agentami. Teraz niektóre odpowiedzi wracały w ciągu 24 godzin i brzmiały: „Tak, uwielbiamy tę historię, ale to nie dla nas”. I dostałem to wiele razy. „Uwielbiamy tę historię. Po prostu nie pasuje do nas. Ale powodzenia w wysyłaniu jej gdzie indziej”. Lub nie otrzymasz żadnej odpowiedzi, na przykład zero odpowiedzi. Więc zaczynasz, tak, tracić pewność siebie. I muszę przyznać, że straciłem dużo pewności siebie, myśląc, że nie jestem znanym autorem. Zrobiłem te wszystkie rzeczy. Wszystkie te osiągnięcia mam w pisaniu opowiadań. Pracowałem nad tą powieścią naprawdę ciężko. To świetna historia. Mam problem ze sprzedażą, bo tak naprawdę jestem nikim na świecie. Więc traciłem pewność siebie. Ponadto, w tym samym czasie, kiedy pytałem w tym samym czasie, były duże problemy w branży wydawniczej. I wszędzie dochodziło do masowych strajków agentów wydawców. A autorzy byli odrzucani. Czytałem te wszystkie tweety na Twitterze z autorami, którzy nagle powiedzieli, że mają swoją książkę gotową do wydania, a ich agenci wyszli i wyszli, a teraz utknęli. A potem inni wydawcy skontaktowali się z tymi autorami, mówiąc: „Prześlij nam swoją pracę. Przyjrzymy się jej”. Czytam te wszystkie posty i muszę być szczery, przestraszyłem się. Pomyślałem: „Nie chcę być jednym z tych autorów”. Nie chcę wkładać w to mojego serca i duszy i pracować tak ciężko, aby po prostu mieć agenta i odejść z powodu tego, co dzieje się w ich życiu i branży. I to mnie wystraszyło. Więc po raz pierwszy pomyślałem o self-publishingu. Ale to jeszcze bardziej mnie przeraziło.

SAVANNAH: O boże.

PAULINA: Tak.Pomyślałem, okej, dam radę. Mam środki do samodzielnej publikacji, ale nie mam wiedzy. Po prostu wiedziałem, nawet bez zaglądania w to, że było to coś, czego nie mogłem zrobić. A po pracy z moim obecnym wydawcą i zobaczeniu wszystkiego, co zrobiliśmy, chylę czoła przed każdym self-publishingiem – to tyle pracy. Dobra, więc osiągnąłem prawie dno na etapie zapytania. Spojrzałem na moją książkę i pomyślałem: „Okej, albo publikuję sam, albo ciągle pytam, co może ciągnąć się w nieskończoność. Albo włożę cię do szuflady. Sam wydrukuję kopię i po prostu włożę cię pod do poduszki”. Doszedłem do tego. A potem pomyślałem: „Poczekaj, może spróbuję z małymi wydawcami?” I jeszcze jedna rzecz, której chciałem, bo pytałem w Ameryce i po zobaczeniu niepokojów w tamtejszym przemyśle wydawniczym zacząłem to robić, ponieważ byłem przerażony, pomyślałem: „Naprawdę chcę wydawcy tutaj, w Australii. Tak , mimo że akcja rozgrywa się w Ameryce, chcę, żeby ludzie, którzy za nią stoją, byli ze mną w Australii, bo wtedy poczuję się bardziej komfortowo. To tak, jakbym nie miał 20 lat, więc nie chcę tego faszerować wiesz. To nie jest tak, że mogę polecieć do Ameryki, żeby rozwiązać problem. Więc nagle znalezienie australijskiego wydawcy znalazło się na szczycie mojej listy.

SAVANNAH: To takie interesujące.

PAULINE: Tak, i pomyślałam: „A do kogo najlepiej pójść, jeśli nie do Black Hare Press?”Wiesz, dlaczego nie pomyślałem o tym wcześniej?

SAVANNAH: To niesamowite.

PAULINE: Teraz jest Black Hare Press.Tak, więc Black Hare Press, sprzedawałem im opowiadania przez ostatnie kilka lat. To tylko moje plemię. Publikują też horrory i mroczną fikcję spekulatywną, a także robią wiele antologii opowiadań. Robią dużo krótkich odczytów. Wydają nowele. To naprawdę napaleni, mali australijscy wydawcy indie.

SAVANNAH: Jak fajnie.

PAULINE: I pracują tak ciężko jak ja.

SAVANNAH: Tak.Brzmi jak idealne dopasowanie.

PAULINE: Cóż, z powodu całej mojej sprzedaży opowiadań z nimi rozwinąłem z nimi relację.I wiedziałam, że mogę im zaufać. I tak właściwie powiedziałem im, wysłałem im wiadomość i powiedziałem: „Czy możesz mnie ocalić od tego procesu zapytania?” Opublikuj moją książkę.

SAVANNAH: Jesteś jak… tam jest okropnie!

PAULINE: Tak, bo wtedy byłam już na dnie.Więc poprosili mnie o przesłanie go, co mnie bardzo zaskoczyło. Właściwie powiedziałem: „Cóż, poczekaj chwilę. To nie jest to, co publikujesz”. A oni powiedzieli: „Nie, nie, po prostu prześlij to”. Więc tutaj wypowiadam się z umowy wydawniczej. O mój Boże. Nie mogę zrobić tego lepiej.

SAVANNAH: O mój Boże.

PAULINE: Więc wysłałam książkę.A 12 tygodni później dostałem ten e-mail, który uwielbia każdy autor. I to było tak. Oto umowa.

SAVANNAH: I czy pamiętasz, usiądźmy w tym momencie na sekundę.Więc co robiłeś, kiedy zobaczyłeś e-mail? Nie wierzyłeś w to na początku?

PAULINE: Chyba pisnęłam.Myślę, że mogłem płakać. Nie jestem pewny. Myślę, że zrobiłem wszystko. Tak, najlepsze uczucie na świecie. To był, tak, po prostu szczyt wszystkiego. Pomyślałem: „O mój Boże, zrobiłem to”. Wiesz, tutaj mam wydawcę, którego znam. Są w Australii. Pracowałem z nimi wcześniej i wiem, że pracują tak samo ciężko jak ja. Ufam im we wszystkim. Ale najlepsze jest to, że chociaż są w Australii, mają też powiązania z Ameryką.

SAVANNAH: Och, proszę bardzo.

PAULINE: Więc to był nawet bonus dla mnie, ponieważ ta książka była skierowana do amerykańskiej publiczności, a oto jest na moim własnym podwórku.

SAVANNAH: Racja, i wiesz, co jest zabawne, to jest to, przez co przechodzi postać, prawda, kiedy dostajesz to, czego chcesz, w sposób, którego nigdy się nie spodziewałeś.

PAULINA: Tak.A więc wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Tak, ten zaprowadził mnie prosto do Black Hare Press i nie byłem szczęśliwszy. Nie mógłbym być szczęśliwszy. Absolutnie uwielbiam tego wydawcę. Dzięki temu stworzyli najpiękniejszą, oszałamiającą książkę. I tak, jestem naprawdę bardzo szczęśliwy. Prawdopodobnie będzie teraz do końca życia. A okładka naprawdę ładna. Kocham to.

SAVANNAH: Na początku każdego rozdziału są też obrazy, prawda?

PAULINE: Mam dobrą historię związaną z tymi obrazami.

SAVANNAH: Posłuchajmy.

PAULINE: Jak już mówiłam, dużo mówię o moich postaciach io tym, jak bardzo są dla mnie prawdziwi.Właściwie poprosiłem moją córkę, aby stworzyła dla mnie jakąś grafikę. Chciałem tylko plakat z moimi postaciami na ścianie. To wszystko, czego chciałem. Powiedziałem: „Czy możesz to zrobić tylko w sylwetce?” Wiesz, żeby nie musiała dawać rysów twarzy i w ogóle. Więc odeszła i wróciła z tymi małymi rysunkami moich postaci, które na niej stworzyła, wiesz, i powiedziała: "Co o tym myślisz?" „O mój Boże, są niesamowite”. Nie wiem, czy ktoś rozejrzy się po mojej stronie, zobaczy mnóstwo zdjęć moich postaci. Wszystkie są w formie sylwetki i na różnych tłach, co zrobiliśmy. Więc ponieważ tak bardzo je kochałem, zapytałem: „Czy mogę je wysłać do mojego wydawcy?” Cóż, zrobiłem to.

SAVANNAH: O mój Boże.

PAULINE: I bardzo ich kochali.

SAVANNAH: To takie fajne.

PAULINE: Więc moja córka jest teraz przypisywana do wewnętrznych obrazów i ma wszystkie swoje małe obrazki jako nagłówki rozdziałów.A w ebooku masz pełny obraz. A na okładce, w zależności od tego, gdzie ją przeczytasz, są tam również postacie. A cała nasza promocja to wszystkie jej zdjęcia. Cóż, nie wszystkie. Mam na myśli z pewnością dużą ich większość. To było takie miłe, że moja córka była w to zaangażowana, kiedy, wiesz, dużo wędrowała ze mną w tę podróż i była wielką inspiracją dla wielu cech moich postaci. Tak.

SAVANNAH: To takie zabawne.I na pewno umieścimy link do Twojej witryny, aby ludzie mogli to sprawdzić. Bo myślę, że te obrazy są bardzo efektowne i jestem pod wrażeniem, że twoja córka mogła to zrobić. To niesamowite. Ale jak fajne to jest? To czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym.

PAULINE: Tak, była studentką sztuki.W szkole zdobyła nagrodę za sztukę. Zawsze była bardzo artystyczna. Więc bawi się swoim małym iPadem, który ma z całą tą sztuką, i uwielbia tworzyć. A ona po prostu wykonała z nimi świetną robotę.

SAVANNAH: Tak, to takie fajne.To świetne zdjęcia. Więc myślę, że to jest wyjątkowe. Dobra, więc znalazłeś swój dom, to było świetne. Miałem do ciebie pytanie. Ponieważ wielu pisarzy, z którymi pracuję, ma to tak, że powiedzmy, że zaczynają dostawać odmowy, a potem mówią coś w stylu: „Cóż, myślałem, że to było dobre, a mój redaktor lub trener książki powiedział mi było gotowe, a teraz nikomu się to nie podoba”. Jestem pewien, że niektóre z tych myśli przeszły Ci przez głowę w tym momencie.

PAULINE: Och, absolutnie.Wiesz, dokładnie takie przemyślenia, bo przez te wszystkie lata opublikowałem wiele rzeczy. Wiedz też, że to, że twoja historia została odrzucona, nie oznacza, że ​​nie jest dobra.

SAVANNAH: Dokładnie.

PAULINE: Tak, wydawcy będą codziennie otrzymywać setki zgłoszeń.A ja kocham statystyki. Dobra, kocham statystyki. Możesz to również zastosować do przesłanych historii. Ale jak robiłem konkursy na opowiadania i pisałem opowiadania, to byłem w grupie około 30 osób. I musiałem napisać opowiadanie na podpowiedzi i mieć to w określonym czasie. Dobra, teraz wkraczają moje statystyki. Z tych 30 osób, prawdopodobnie, tak, pięciu nie skończy na czas i nie dotrzymają terminu. Dobra, więc usuwa 25. Z tych 25 będziesz mieć kolejnych 5, które po prostu nie tworzą historii. Ok, więc to sprowadza się do 20. Wtedy będziesz mieć ludzi, którzy tworzą historię, ale jest ona pełna błędów. a potem będziesz miał pewien odsetek, że to nie na temat, to nie na temat. Przegapili monit. Zasadniczo dojdziesz do tego, że jeśli zrobiłeś wszystko dobrze, znajdziesz się w górnych 8%, dobrze? I to zawsze było moim celem, aby początkowo dostać się do najlepszych 8%. W tych 8% sprowadza się to do pomysłów i upewnienia się, że wszystko jest idealne. Więc to jest twoje rzemiosło pisania. To zmniejszy cię do może 3%. W tych 3%, jeśli dotarłeś tak daleko, będziesz miał do powiedzenia trzy historie, które są absolutnie na najwyższym poziomie, dobrze? Nie ma w nich nic złego. Każdy z nich mógł go wygrać. Wszystko sprowadza się do tego, komu najbardziej podoba się twoja historia, co rezonuje z sędzią, który ją ocenia. A teraz uznałem to za bardzo ważne, ponieważ czasami w konkursach sprawdzałem, kim są sędziowie i dowiadywałem się, co lubią czytać.

SAVANNAH: Wow.

PAULINE: Czasami pomagało mi to przekroczyć granicę 1%.

SAVANNAH: To naprawdę fajne.

PAULINE: Tak, i to samo dotyczy publikacji opowiadań.Jeśli wydawca dzwoni, dowiedz się, kim jest wydawca. Dowiedz się, co lubią czytać. Zobacz, co opublikowali wcześniej. I oczywiście nie pisać dokładnie tak jak oni. Ale jeśli napiszesz coś, co lubią czytać, zwiększasz swoje szanse na złapanie.

SAVANNAH: To mądre.I wiesz, podoba mi się to, co powiedziałeś o tych statystykach, ponieważ często opowiadam pisarzom coś podobnego. To tak, jakbyś opanował swoje rzemiosło i napiszesz wersję roboczą, która działa, tak, to jest jak strukturalne. Nawet jeśli nie jest idealnie, jeśli wysyłasz coś, co działa, już jesteś daleko przed grą, wiesz? A potem mniej więcej od tego momentu, co sprawia, że ​​twoja historia jest wyjątkowa. Ale myślę, że to dokładnie-

PAULINE: Czasami to sprawa osobista.

SAVANNAH: Tak, i czy wiesz, agent, wydawnictwo czy cokolwiek to jest, mogą być pełne w określonej kategorii, lub mogą, wiesz, jest tak wiele powodów, które nie oznaczają, że coś jest osobiście złe lub źle o twojej historii.

PAULINE: Tak, jeśli zaznaczyłeś wszystkie pola, zrobiłeś wszystko dobrze i nie ma nic złego w twojej historii, a wystarczy po prostu znaleźć tę jedną osobę, która ją pokocha.I będziesz to czytać cały czas. Wystarczy jedna osoba i jest ok. Tak. Dobra. Cóż, możesz pomóc znaleźć tę osobę do opublikowania wcześniej. I tak, więc jeśli chodzi o etap zadawania pytań, nie wysyłaj zapytań do nikogo. Naprawdę musisz przeprowadzić badania na temat tego, co lubią i czego szukają. A potem trzymajcie kciuki, żeby była Wasza.

SAVANNAH: Jasne, i nie poddawaj się.Wiesz, bądź też otwarty na, tak jak myślałeś nieszablonowo, i mam na myśli, że wyszło idealnie.

PAULINE: Tak, wiesz, bo każdy chce mieć agenta.Wszyscy myślą, że o to chodzi. niekoniecznie w to wierzę. Od 20 lat prowadzę własną działalność gospodarczą. Jestem całkiem zdolny do robienia wielu rzeczy biznesowych. Pracowałem również z wydawcami na zasadzie jeden na jeden i rozwinęliśmy naprawdę silne relacje. Kiedy przestraszyłem się po przeczytaniu wszystkich rzeczy, które czytałem, naprawdę zadałem sobie pytanie, czy w ogóle chcę agenta? Wiesz, i właściwie doszedłem do wniosku, że nie. Nie chcę agenta. Jasne, we wszystkich tych sprawach byliby pomocni. Ale teraz, gdzie siedzę, mam wydawcę, z którym współpracowałem na każdym etapie i nie potrzebuję agenta, który by mi w tym pomagał. Więc znalazłem dla siebie idealne dopasowanie.

SAVANNAH: To wspaniale.

PAULINE: Jestem pewna, że ​​są ludzie, którzy chcą agenta.I spójrz, bądźmy szczerzy. Jeśli chcesz mieć agenta i możesz dostać się do pierwszej piątki, a twoja książka sprzeda się o miliony egzemplarzy więcej niż, no wiesz, moja, ale to nagle nie było dla mnie takie ważne. Przede wszystkim potrzebowałem wydawcy, z którym mógłbym współpracować. I znalazłem to.

SAVANNAH: Cóż, i myślę, że wiesz, to wraca do tego, że każdy ma swój własny, konkretny cel.Mieli własne mierniki tego, co są w stanie znieść, co są w stanie zrobić. Wiesz, bo niektórzy ludzie, tak jak powiedziałeś, wysłali około 30 spersonalizowanych zapytań, które trwały wieczność, prawda?

PAULINE: To prawie nic w porównaniu z tym, co niektórzy ludzie wysyłają: setki, tak.

SAVANNAH: Ale niektórzy ludzie, jak 30, to ich granica.Inni ludzie wysłaliby 300 i nadal jest to dla nich zabawa. Wiesz, każdy ma inny limit, inne oczekiwania, inne cele, inne priorytety. Więc myślę, że po prostu wylądowałeś w idealnym miejscu dla siebie.

PAULINE: Tak, i spójrz na mój wiek.To nie tak, że mam 20 lat i mógłbym przeglądać tę książkę przez następne 10 lat. Jakbym był po pięćdziesiątce. Nie zamierzałem spędzić kolejnych trzech lat próbując o to zapytać. Nie, albo było to samodzielne publikowanie, albo pójście ścieżką, którą poszedłem, aby wydać tę książkę, abym mógł iść dalej. Bo mentalnie musiałam iść dalej. Kiedy robiłem te wszystkie zapytania, naprawdę nie mogłem napisać nic innego, ponieważ moja głowa utknęła na etapie zapytania. Więc to też nie pomagało mi jako pisarzowi.

SAVANNAH: Tak.Cóż, ważne jest, aby pokazać swoje rzeczy, ponieważ nie brakuje ci pomysłów. Więc, wiesz, do następnej rzeczy.

PAULINE: Zdecydowanie, więc naprawdę chciałam iść dalej.

SAVANNAH: Tak, a mówiąc o następnej rzeczy, na przykład nad czym teraz pracujesz?

PAULINE: Cóż, zwykle staram się wyznaczać sobie małe cele przez cały rok.A ponieważ dowiedziałem się, jakie publikacje są dostępne, zatrzymuję teraz konkretnych wydawców, z którymi lubię lub chciałbym pracować. Więc stałem się bardziej konkretny w tym. Tak więc właśnie skończyłem kolejne kilka opowiadań, które wysłałem w świat. Byłem tak pochłonięty całym dniem premiery tej powieści. To wciąż trwa, myślę, że w tej chwili przechodzę przez tę strefę. Naprawdę chcę wrócić do drugiej części tej książki.

SAVANNAH: Tak, to naprawdę zabawne.

PAULINE: Ponieważ siedzi tam i czeka, aż wrócę.I to jest naprawdę ekscytujące: teraz naprawdę mogę nad tym pracować. Historia jest napisana. Pracowałem nad tym trochę w zeszłym roku, ale naprawdę nie mogłem go rozpocząć, dopóki nie skończyłem tego całkowicie w 100%, co teraz zrobiłem. Więc „Memories Don't Lie” jest teraz fabułą mojej następnej powieści.

SAVANNAH: Zgadza się.Tak, i wiesz, niesiesz tak wiele nowych narzędzi do tej drugiej książki, tylko przez cały proces, zawsze wybierasz nowe narzędzia. Więc myślę, że to będzie zabawne doświadczenie.

PAULINA: Będzie.Nauczyłem się tak wiele, pisząc tylko tę jedną powieść, że tak, mogę to wszystko teraz zrobić. Więc mam nadzieję, że następny nie zajmie mi tyle czasu.

SAVANNAH: Tak, na pewno nie będzie znowu, no wiesz, 10, 12 lat.

PAULINA: Tak.

SAVANNAH: Ale dobrze, więc czy są jakieś pożegnalne słowa mądrości, którymi chciałbyś się podzielić, lub cokolwiek, co chciałbyś podkreślić dla ludzi, którzy pewnego dnia mogą chcieć być na twoim miejscu?

PAULINA: Nie poddawaj się.Tak, jeśli masz marzenie, goń je, bo marzenia się spełniają. Jeśli moje się spełniło, każdy może się spełnić. To ciężka praca. Naprawdę musisz poświęcić się we własnym życiu, aby osiągnąć, no wiesz, marzenie, którego pragniesz. I to dużo ciężkiej pracy. I będą wpadki. Ale zawsze istnieje rozwiązanie, tak jak dziura fabularna. Jeśli znajdziesz dziurę fabularną w swoim życiu, możesz ją obejść, tak.

SAVANNAH: Zgadza się.

PAULINE: Myślę, że najważniejszą rzeczą, którą właśnie wczoraj się podzieliłem, ponieważ dopiero wczoraj o tym pomyślałem, był pierwszy szkic, który piszesz, to tylko pomysł.I to edycja pomaga znaleźć historię. I tak było w moim przypadku.

SAVANNAH: Tak.Myślę, że tak, to znaczy, wiesz, po prostu zrobiłem w tym tygodniu odcinek podcastu, który jest o perfekcjonizmie i nawet nie próbowaniu zrobienia tego idealnie za pierwszym razem, ponieważ nigdy tego nie zrobisz. Więc myślę, że jest tak wielu ludzi, którzy muszą to usłyszeć. Więc zapytam cię jeszcze raz.

PAULINE: OK, więc pierwszy szkic to tylko pomysł.To edycja pomaga znaleźć historię.

SAVANNAH: Więc słowa mądrości.Słyszeliście to tutaj jako pierwsi.

PAULINE: To jest moja dzisiejsza mądrość.

SAVANNAH: Tak, uwielbiam to.I po prostu bardzo dziękuję za podzielenie się z nami całą swoją historią, ponieważ wiem, że były wyboje na drodze, prawda?

PAULINE: Było tak wiele wstrząsów.

SAVANNAH: Nie wszystko jest błyszczące i doskonałe przez cały czas, ale spójrz, gdzie jesteś teraz, a twoja książka jest już w świecie.A inni ludzie poznają Sarę, co jest takie ekscytujące.

PAULINE: I mam nadzieję, że kochają ją tak samo jak ja i ty.Ta książka ma jedną rzecz: ma w sobie mroczne elementy, ale zawsze uważałem, że jest bardzo podnosząca na duchu. I mam nadzieję, że moi czytelnicy podniosą się na duchu po przeczytaniu tego.

SAVANNAH: Myślę, że tak, ponieważ jest to trochę, wiesz, chodzi o nadzieję, prawda?I jak będąc razem i, wiesz, stawiając czoła złym facetom, możemy zrobić wielkie rzeczy.

PAULINE: Tak, jedna z moich małych postaci, w zeszłym tygodniu mieliśmy mały dzień premiery online z Black Hare Press, do którego ludzie mogą wrócić i przewinąć, wszystkie dyskusje na ten temat, jeśli chcą mieć trochę rzucić okiem na wielu autorów Black Hare Press.Więc w jednym z nich był prezent dla nadruku postaci. I to była jedna z odbitek mojej córki z moimi postaciami. Dodałem do tego mały podpis: „Z takimi przyjaciółmi nigdy nie będziesz mieć wrogów”.

SAVANNAH: Aww.

PAULINE: Tak, to właściwie podsumowuje ich.

SAVANNAH: Zgadza się.Tak, to świetny cytat na pożegnanie, Pauline. Uwielbiam to. Dlatego podamy link do miejsca, w którym mogą to obejrzeć, jeśli chcą. A gdzie ludzie mogą cię znaleźć w internecie?

PAULINE: Żeby mogli wejść na moją stronę internetową, czyli paulineyates.com.I to zawiera wszystko, co dotyczy „Memories Don't Lie”, wszystkie linki do niego, jak również wszystkie inne moje publikacje. Znajdziesz tu także linki do tej książki „Przemiany” z Metaforozą, o której ci mówiłem. Więc jeśli czytelnicy szukają trochę więcej wglądu w proces redagowania z wydawcami opowiadań, to naprawdę świetna książka do przeczytania, ponieważ zawiera wszystkie studia przypadków. Tak. Tam mnie znajdziesz. A potem ma wszystkie moje linki społecznościowe i wszystko, wszystkie moje linki Amazon, wszystkie moje linki do książek. Ma tam wszystko.

SAVANNAH: OK, więc umieścimy link do twojej strony internetowej w notatkach do programu i we wszystkich innych zabawnych rzeczach.I zachęcam każdego, kto słucha, żeby poszedł trochę pokrzyczeć Pauline. Idź się z nią przywitać. Sprawdź jej książkę. I tak, po prostu bardzo dziękuję, Pauline. Dziękujemy, że podzieliłeś się z nami tym wszystkim!

PAULINE: Dziękuję za przyjęcie mnie!

Końcowe przemyślenia

Mam nadzieję, że moja rozmowa z Pauline zainspirowała cię do zagłębienia się i kontynuowania — do dalszej pracy nad swoją historią i wiary w swoją historię,nawet jeślipo drodze napotkasz kilka progów zwalniających lub zostaniesz odrzucony, gdy zapytasz. Mam też nadzieję, że spróbujesz pisać opowiadania! To byłmójulubiony wniosek z rozmowy z Pauline — że używała opowiadań, aby ćwiczyć i doskonalić swoje rzemiosło, atakże eksplorować różne gatunki.

Aby dowiedzieć się więcej o Pauline i poznać wszystkie szczegóły dotyczące jej debiutanckiej powieści Wspomnienia nie kłamią, odwiedź jej stronę internetową tutaj. Możesz także zapoznać się z opowiadaniem, o którym wspomniała, The Secret Keeper, w tym wydaniu Metaphosis Magazine.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o moim kursie Notes to Novel — i o tym, jak może ci on pomóc w ukończeniu pierwszego szkicu — możesz kliknąć tutaj, aby uzyskać wszystkie szczegóły!