W centrum uwagi studentów: Potęga konspektu (i jak ukończył pierwszą wersję roboczą w ciągu 3 miesięcy) z Jamesem Beswickiem

Opublikowany: 2022-12-14

Niedawno usiadłem do rozmowy z Jamesem Beswickiem — jednym z pisarzy, który wziął udział w moim kursie Notes to Novel na początku tego roku — aby porozmawiać o jego podróży w zakresie szkicowania, pisania i edytowania w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

Aby dać ci szybki przegląd niesamowitych osiągnięć Jamesa, w styczniu zapisał się on na kurs Notes to Novel, w marcu ukończył w pełni dopracowany konspekt, a następnie do czerwca napisał pierwszą wersję roboczą na 80 000 słów. W momencie nagrywania tego odcinka jest połowa września, a James pracuje teraz nad drugą wersją roboczą. Więc zrobił to wszystko w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy - całkiem fajnie, prawda?

W naszej rozmowie James dzieli się radami dla pisarzy, którzy mogą mieć trudności z rozpoczęciem pracy. Jak większość z nas, James jest bardzo zajętym facetem, ma pracę na pełen etat i rodzinę, więc myślę, że spodoba ci się słuchanie, jak wygospodarował czas na zarys i napisanie swojego pierwszego szkicu. Dzieli się także tym, co w końcu usunęło przytłoczenie z pisania – i uwaga spoiler, mówi o ramach gatunku, którego uczę w ramach programu Notes to Novel. Co zabawne, James mówi, że cierpi teraz na przeciwieństwo blokady pisarskiej – więc nie chodzi już o to, że walczy z pisaniem, ale teraz ma tak wiele pomysłów i metodę pisania, która działa, że ​​może mniej więcej wybierać, nad którym pomysłem chce pracować w następnej kolejności – i jeśli mnie o to poprosisz, jest to całkiem świetne miejsce.

To jest wypełniony po brzegi odcinek z moim wspaniałym i utalentowanym uczniem, Jamesem Beswickiem. Nie mogę się doczekać, żeby podzielić się z wami jego historią. Jeśli chcesz posłuchać tego odcinka, kliknij tutaj lub wyszukaj podcast Fiction Writing Made Easy w wybranym odtwarzaczu podcastów.

 

Transkrypcja: Jak James wykorzystał swój konspekt, aby pomóc mu ukończyć pierwszy szkic w ciągu 3 miesięcy

SAVANNAH: Witamy Jamesa i dziękujemy za przybycie na podcast poświęcony fikcji Writing Made Easy. Jestem taka podekscytowana, że ​​cię tu dzisiaj mam.

JAMES: Wielkie dzięki za zaproszenie, Savannah. Świetnie jest tu być.

SAVANNAH: Jasne. Tak. I masz naprawdę zabawną historię, jeśli chodzi o decyzję o napisaniu książki, wyjście i znalezienie pomocy, której potrzebujesz, aby to się stało, a następnie w zasadzie stworzenie całkiem solidnego pierwszego szkicu w ciągu kilku miesięcy.

JAMES: To była trąba powietrzna. Jestem trochę zdumiony, że doszedłem do tego punktu pod pewnymi względami, ale tak, to niesamowite pomyśleć, od czego to wszystko się zaczęło i wiesz, gdzie jesteśmy do tej pory w tym procesie.

SAVANNAH: Tak. I o tym wszystkim porozmawiamy. Zagłębimy się w każdy krok, który zrobiłeś, aby się tam dostać. Ale myślę, że twoja historia jest świetnym przykładem tego, co jest możliwe dla ludzi. I wiem, że to zainspiruje tak wielu ludzi, po prostu słuchając twojej historii i słuchając, jak mówisz o zmaganiach, które miałeś, a nawet chwilach aha i tym podobnych. Zacznijmy więc od samej góry. Powiedz ludziom, kim jesteś, czym się zajmujesz, jakie książki lubisz, jakie książki piszesz, wszystkie te fajne rzeczy.

JAMES: Tak. Więc nazywam się James Beswick. W prawdziwym życiu pracuję w oprogramowaniu. Nie mam nic wspólnego z pisaniem, ale dużo piszę w ramach mojej pracy, tylko techniczne pisanie i prezentowanie ludziom i tego typu rzeczy. Ale tak naprawdę, przez długi czas myślałem o napisaniu książki, przypuszczam, że wielu ludzi tak myślało, ale to jedna z tych rzeczy, które siedzą z tyłu głowy. I naprawdę nie robiłem z tym nic przez bardzo, bardzo długi czas. A potem, w pewnym momencie pandemii, myślę, że obejrzałem wszystko na Netflix, przeczytałem wszystko, co wpadło mi w ręce i zdecydowałem, że nadszedł czas, aby prawdopodobnie, no wiesz, sprawdzić, czy dam radę napisać tę książkę. Lubię czytać rzeczy dla młodzieży, ale przeczytam też prawie wszystko, co jest dostępne. Jestem kimś, kto stara się czytać 8-10 książek rocznie, wiesz, praca i życie to przerywa - nie powiedziałbym, że jestem najbardziej zapalonym czytelnikiem wszechczasów, ale lubię czytać.

SAVANNAH: Tak, to jest fajne. I tak jak powiedziałem, porozmawiamy o twojej podróży pisarskiej. Zamierzamy dać ludziom rolkę z najważniejszymi momentami, a potem wejdziemy głębiej. Tak więc twoim najważniejszym wydarzeniem jest to, że, jak właśnie powiedziałeś, chciałeś napisać książkę. Zapisałeś się na kurs Notes to Novel w styczniu. Miałeś sporządzony zarys, chyba w marcu, prawda?

JAMES: Tak.

SAVANNAH: A potem pierwszy szkic zrobiłeś w czerwcu lub lipcu. Potem dostałeś ocenę manuskryptu i zgaduję, że pracujesz teraz nad drugim szkicem.

JAMES: Tak. Tak to prawda. Dokładnie tak.

SAVANNAH: Gratulacje, ponieważ to jest… To znaczy, jest wrzesień, kiedy to nagrywamy. To dziewięć miesięcy faktycznego wyjścia i podjęcia działań w celu napisania książki — nakreślenie całego szkicu, który był solidny, potem szkic, a do czerwca lub lipca gotowe. Jestem pewien, że już prawie skończyłeś drugą wersję roboczą.

JAMES: Tak. Wiele z tego sprowadzało się do planowania. Tak więc, kiedy po raz pierwszy pojawiła się rejestracja Notes to Novel, nie dołączyłem do kursu, ponieważ nie mogłem poświęcić wystarczająco dużo czasu w moim harmonogramie pracy i po prostu pomyślałem, że nie ma sensu się zapisywać, jeśli naprawdę nie mogę tego zrobić zaangażowanie. Więc czekałem do stycznia, aż wiedziałem, że moje życie zawodowe się uspokoi i naprawdę będę mógł poświęcić czas. Ale wiesz, spędziłem dużo czasu przeglądając materiały i wykonując wszystkie ćwiczenia i naprawdę, wiesz, mocząc wszystkie informacje. Ale potem sprowadzało się to do tego, jak naprawdę wyrzeźbić czas ze swojego życia, aby to zrobić? Bo to znaczy, wszyscy jesteśmy, wszyscy jesteśmy zajęci. Nie różnię się od nikogo innego, ale odkryłem, że istnieje rutyna, w której każdego ranka od szóstej do siódmej przed rozpoczęciem pracy mogę poświęcić godzinę, a następnie poświęcam trzy lub cztery godziny każdego dnia w weekend. I chociaż na początku wydawało się to bardzo małymi krokami, wiesz. Ale z biegiem czasu udało mi się przyspieszyć i zmniejszyć dystans. Więc nie stworzyłem sztucznego terminu, mówiąc, że musi to być zrobione do tego czasu. Chciałem tylko zobaczyć codzienne postępy.

SAVANNAH: Tak. I to też jest bardzo ważne. Myślę, że wielu ludzi tak bardzo się na tym skupia – mam to zrobić za sześć miesięcy, a potem zaczyna wywierać presję na proces, w którym jeśli zrobisz małe kroczki, tak jak mówisz , to jak pchanie głazu w dół. Wiesz, nabiera prędkości, zbiera mech i tak dalej. Ale także, jeśli chodzi o strukturę opowieści, po pokonaniu pewnego garbu to tak, jakbyśmy zaczynali zamykać wszystkie pętle. Tak więc faktycznie staje się to łatwiejsze, jeśli po prostu zagłębimy się i wykonamy pracę. Ale jestem ciekaw, cofnijmy się jeszcze zanim dołączyłeś do Notes to Novel, czy próbowałeś czegoś innego, aby napisać książkę lub jak, jak wyglądał ten okres przed Notes to Novel?

JAMES: Od czasu do czasu otwierałem Microsoft Word i patrzyłem na pusty ekran, a nawet dochodziłem do kilku szablonów, w których można uzyskać efekt podwójnej spacji, wiesz? Napisałem kilka akapitów i naprawdę nie szło to szybko, ponieważ po prostu nie wiesz, co robisz. A problem polega na tym, że myślę, że myślisz o autorach jako o ludziach, którzy po prostu, no wiesz, wypluwają błyskotliwość. Siedzą przed edytorem tekstu i po prostu to robią. I tak dość szybko zdałem sobie sprawę, że robiąc to, nie dojdę do niczego, co zbliżałoby się do długości książki, i wtedy zdecydowałem się poszukać pomocy.

SAVANNAH: Tak, i to jest bardzo dobry punkt, ponieważ wszyscy porównujemy się do opublikowanych książek. Nadal też to robię. Patrzymy na autora, wiesz, zawsze patrzę na serię o Harrym Potterze i zastanawiam się, jak ona pomyślała o tych wszystkich rzeczach? Nie zrobiono tego w pierwszym szkicu, więc muszę sobie o tym przypominać każdego dnia.

JAMES: Tak.

SAVANNAH: Więc kiedy szukałeś pomocy w świecie, co skłoniło cię do wybrania kursu Notes to Novel?

JAMES: Więc dawno temu trochę popracowałem nad Save the Cat! jako koncepcja. Naprawdę interesowałem się pisaniem scenariuszy kilka dekad temu, więc pomyślałem, że przyjrzę się temu ponownie, ponieważ wpadłem na świetny pomysł, że jeśli możesz napisać scenariusz, prawdopodobnie możesz napisać powieść - bo to jest to samo, prawda ? A potem poszukałem w Internecie i znalazłem kilka artykułów, które napisałeś o tym, jak Save the Cat! zmapowany do pisania powieści. Ale potem zacząłem przeglądać więcej rzeczy, które napisałeś i więcej narzędzi, które tam umieściłeś. I wtedy pomyślałem, och, Savannah wydaje się być naprawdę, wiesz, doskonałym nauczycielem w tej przestrzeni. Zacząłem więc podążać drogą odkrywania tego w ten sposób. I przypuszczam, że to jest mój punkt wyjścia, ponieważ jest to po prostu Save the Cat! Model sprzed dawien dawna sprawdzał się u mnie, gdy dopiero zaczynałem przygodę ze scenariuszem, ale szczerze mówiąc nie sprawdza się on zbyt dobrze w koncepcji powieści. Więc zabawnie jest zobaczyć podróż z miejsca, w którym myślałem, że zadziała idealnie, do miejsca, w którym tak naprawdę nie pomaga.

SAVANNAH: Tak, i to jest bardzo zabawne, ponieważ spotykam ludzi, którzy mówią: „Chciałem napisać scenariusz i pomyślałem, że łatwo będzie napisać powieść”. Albo są przeciwne. Na przykład: „Napiszę powieść, ponieważ wydaje mi się, że pisanie jej będzie łatwiejsze niż scenariusz”. Więc to takie zabawne. Myślimy, że to te same rzeczy. I wiesz, mógłbym o tym mówić, ale pracuję z wieloma ludźmi, którzy wywodzą się z pisania scenariuszy, a powieść to zupełnie inna bestia, ponieważ musisz pokazać wnętrze postaci, a ty nie nie masz producentów i reżyserów, którzy pomogą ci urzeczywistnić to, wiesz?

JAMES: Tak. Myślę, że kiedy zaczynałem, miałem naprawdę szalony pomysł, że wiesz, piszesz powieść i po prostu przekazujesz scenariusz przez weekend. Bo hej, napisałeś powieść, cała ciężka praca wykonana. Widzę w tym momencie, że to rodzaj szaleństwa. Chodzi mi o to, że w zasadzie jest to różnica między rysowaniem architektury i domu a budowaniem piwnicy.

SAVANNAH: Tak, to nie to samo zadanie. To znaczy, chciałbym, żeby to było takie proste i proste, ale tak nie jest. Więc dobrze, więc znalazłeś kurs Notes to Novel. Czy było coś, czego się obawiałeś lub miałeś wątpliwości, czy dołączyć?

JAMES: Cóż, pierwotnie miałem wątpliwości co do czasu. Pomyślałem, czy naprawdę mógłbym zainwestować czas niezbędny w danej pracy? I to było naprawdę niepokojące. Dlatego przegapiłem pierwszą. Dochodząc do drugiego razu, nie miałem żadnych wątpliwości, ponieważ bardzo, bardzo chciałem to zrobić. Doszło do tego, że nie wiem, czy ludzie pamiętają głębię pandemii, ale wiesz, po prostu chcesz zrobić coś sensownego, kiedy spędzasz tak dużo czasu siedząc. Więc naprawdę, w tamtym momencie, mentalnie się do tego zobowiązałem. Nie powiedziałbym, że nie martwię się, no wiesz, jakością mojej pracy, ponieważ nie próbuję z nikim konkurować – robię to dla własnego poczucia tego, co chcę robić. Więc tak naprawdę chodziło tylko o niepokój, jak przypuszczam, o to, jak stawiasz pierwsze kroki w pisaniu powieści.

SAVANNAH: Tak. Aby osiągnąć coś, o czym marzysz, prawda?

JAMES: Mhm.

SAVANNAH: Często dostaję pytania i chciałbym usłyszeć, co myślisz na przykład, czy uważasz, że właściwe było odroczenie terminu, czy też byłoby dobrze, gdybyś dołączył do kursu Notes to Novel w listopadzie?

JAMES: To świetne pytanie. Myślę, że powinieneś odłożyć ten czas, jeśli musisz. Jeśli jest to wymówka, ponieważ masz wątpliwości i chcesz to odepchnąć, nie rób tego. Wiesz, po prostu znajdź czas. W moim przypadku, ze względu na moją pracę, naprawdę wiedziałem, że nie dam rady tego wcisnąć. Ale wtedy też zobowiązałem się mentalnie, że od razu zrobię to na styczniowym kursie, więc wiedziałem, że nie będę tak po prostu naciskać to wyłącz. Wiele osób chciałoby to po prostu odłożyć, ponieważ jest to trudne i trudno znaleźć czas, ale nie polecam tego. Myślę, że jeśli jesteś gotowy do wyjścia, po prostu to zrób.

SAVANNAH: To zabawne, ponieważ zawsze powtarzam ludziom to, co właśnie powiedziałeś, na przykład, jeśli dosłownie masz dobry powód, by odłożyć pisanie książki, odłóż to na później. Po prostu zaplanuj, no wiesz, powrót do tego, czym jest to marzenie. Ale tak - więc dostałeś się na kurs i jakie było to doświadczenie?

JAMES: Właściwie to było niesamowite. Myślę, że jako ktoś, kto przeczytał wiele powieści (nie napisanych), nie masz prawdziwego pojęcia o tym, czym jest ten proces ani jaka mechanika leży u jego podstaw. Odsłaniasz więc zasłonę tego, co dzieje się za kulisami opowiadań – a niektóre z twoich prezentacji na temat gatunków i kluczowych scen są po prostu niezwykłe, ponieważ wiesz, to dość oczywiste – czytamy powieści – więc mówisz: tak, oczywiście, ale nie jest to oczywiste, dopóki nie zostanie ci to pokazane i nie możesz tego zobaczyć. I tak naprawdę te pierwsze sesje są bardzo pouczające, jeśli chodzi o zrozumienie, w jaki sposób można dopasować się do tego istniejącego świata, w jaki sposób wszystko jest budowane. I myślę, że to zabiera cały strach, och, jest 80 000 słów do napisania i kupa czystego papieru. Co mam z tym zrobić?

SAVANNAH: Jasne. Właściwie miałem notatkę, ponieważ… Nienawidzę nazywać jednego z modułów najważniejszym — ponieważ jestem stronniczy i uważam, że wszystkie są ważne — ale muszę powiedzieć, że moduł gatunku jest prawdopodobnie najważniejszy, ponieważ daje ci te ramy. I to sprawia, że ​​​​wybierasz pas. Ludzie zawsze się martwią, co jeśli wybiorę zły gatunek? W porządku. Wiesz, wybierasz ścieżkę, idziesz nią, a potem mówi ci to rodzaj soczewki lub smaku, przez który będziesz patrzeć na wszystko inne. Więc twój zarys, twoje postacie, twój motyw… Mam na myśli dosłownie wszystko. Prawidłowy?

JAMES: Tak. A to daje ci również te poręcze, w których nadal chcesz być kreatywny w całym procesie, ale w pewnym momencie musisz zacząć ograniczać, dokąd zmierzasz, abyś mógł faktycznie skupić się na fragmentach pracy. Prawidłowy? Jeśli możesz od razu znaleźć gatunki, z którymi pracujesz, to wiesz, co musisz zrobić. I jak mówisz, to naprawdę tylko ramy. Myślę, że ludzie wpadają w panikę na wypadek, gdyby to była jakaś formuła, która ograniczy ich kreatywność. Ale tak, w rzeczywistości to bardziej po prostu znać kroki, które masz przed sobą.

SAVANNAH: Jasne. A potem możesz wybrać, co z nimi zrobisz. Czy trudno było wybrać gatunek dla swojej książki?

JAMES: W moim przypadku, co zaskakujące, nie dlatego, że patrząc na listę gatunków, zdałem sobie sprawę, że rzeczy, którymi tak naprawdę nie jestem tak bardzo zainteresowany, w porównaniu z tymi, którymi się interesuję. I myślę, że sprowadza się to do kilku gatunków. Byłem trochę rozdarty między kilkoma i przeczytałem wszystkie różne kontrastujące punkty, które musieli mieć. A potem bardzo szybko znalazłem te, do których, jak sądzę, wpadła moja książka.

SAVANNAH: Tak. I wylądowałeś na Akcji z wewnętrznym łukiem Światopoglądu, prawda?

JAMES: Jasne.

SAVANNAH: I myślę, że to byłby dobry moment… masz streszczenie lub możesz szybko opisać swoją książkę? Wiem, że wysłałem cię na miejsce — przepraszam.

JAMES: W porządku. Zasadniczo moja książka jest o nastolatce, która uciekła z domu, ponieważ została oskarżona o przestępstwo, którego nie popełnił, i żyje zasadniczo poza siecią na Florydzie. A potem dzieją się wydarzenia, w których zostaje wezwany z powrotem do domu, gdzie ma możliwość ponownego naprawienia rzeczy i naprawienia wydarzeń z przeszłości za pomocą magii, która się wydarza. Dlatego zabiera go w podróż, aby zasadniczo przywrócić swoje imię rodzinie i ponownie połączyć się z przyjaciółmi z przeszłości.

SAVANNAH: Tak. I jedną rzeczą, która jest fajna w twojej historii, dodam tylko jedną warstwę, jest… Nie pamiętam, czy to powiedziałeś, ale twoja postać została fałszywie oskarżona o przestępstwo. Więc w pewnym sensie powrót do domu oznacza, że ​​może wyjaśnić niektóre błędy i problemy, które początkowo stworzył, wyjeżdżając. Może również oczyścić swoje imię i ponownie połączyć się z niektórymi ludźmi, za którymi tęskni w swoim życiu i wszystkimi innymi zabawnymi rzeczami. Okej, to świetnie, bo myślę, że prawdopodobnie przejdziemy do bardziej szczegółowych informacji. Powinniśmy również wspomnieć, że jego życie jest zagrożone, gdy porusza się po tym wszystkim. Więc myślę, że masz rację, że twój wybór gatunku mógł być nieco prostszy, ale widziałem też, jak się kłócisz, może w pewnym momencie w twojej głowie, czy to był thriller? Czy to przestępstwo? Czy to, wiesz, coś innego? Ale myślę, że dokonałeś właściwego wyboru, lądując na akcji. Więc dobrze, więc wybrałeś swój gatunek, przeszedłeś przez kurs. Szybko do przodu, wydaje mi się, że to był marzec, kiedy miałeś gotowy zarys. Czyli co najwyżej… trzy miesiące od rozpoczęcia kursu do zarysu. Jak wyglądało tworzenie konspektu?

JAMES: Przerażające. Tak.

SAVANNAH: Czy z natury jesteś spiskowcem?

JAMES: Myślę, że nie. Jestem gdzieś pośrodku, gdzie lubię zobaczyć, dokąd coś idzie i oddalić, a następnie spróbować uzyskać wokół tego jakąś strukturę. Wtedy wydaje się to zbyt niejasne. Powiększ ponownie. A więc jestem gdzieś tam i wcześniej patrzyłem na konturowanie jako szeroką technikę i po prostu się zgubiłem, ponieważ jest to po prostu ogromna, ogromna podróż, kiedy na to patrzysz. Myślę, że tym, co było tutaj inne, było to, że dałeś nam pewne poręcze, jeśli chodzi o znalezienie kluczowych wydarzeń w twojej historii od początku do końca, jakie były katalizatory, przerwy w aktach, końcowe sceny i tak dalej. Korzystając z tego, mogłem podzielić to na ćwiartki, a kiedy już wiedziałem, co musi się wydarzyć na początku i na końcu każdego kwartału, wymyślenie 10 scen w każdym kwartale było znacznie mniejszym wyzwaniem niż 80 000 słowa.

SAVANNAH: Jasne.

JAMES: I ten punkt, mogłem go następnie przeanalizować. Inną kluczową radą, której udzieliłeś, była absolutnie krytyczna myśl, że jedna scena następuje po następnej, co znów wydaje się oczywiste, ale wiesz, nie myślisz w ten sposób w swoim pisaniu. I kiedy to sobie uświadomiłem, wszystkie wydarzenia były nieuniknione. Jedno przepływa od drugiego do następnego, od następnego do następnego. Nagle przyspieszyło to możliwość zrobienia konturu. I tak, myślę, że w ciągu tych trzech miesięcy siedziałem przez sześć tygodni z pustym zarysem i kolejne cztery tygodnie z bardzo niejasnym zarysem. I nagle połączyło się to bardzo szybko.

SAVANNAH: Tak. I myślę, że tak się dzieje w przypadku wielu ludzi, którzy przyjmują cały proces i myślą, że nie będzie od razu idealnie, wiesz? Uważam, że wielu ludzi za bardzo zastanawia się nad związkiem przyczynowo-skutkowym tam, gdzie jest tak, jak oni, w pewnym sensie odrzucają fakt, że istnieje postać, która, jeśli ją stworzyłeś lub dopracowałeś w sposób, który jest prawdziwy, zamierzają pomóc ci podejmować decyzje na podstawie tego, co zrobiłby naturalnie człowiek. Więc czy znalazłeś coś takiego, gdzie byłeś trochę jak, Boże, to trochę łatwe. Czy to dziwne, że jest łatwe?

JAMES: Tak. I kilka innych rzeczy, które dodałeś, które naprawdę pomogły. Jednym z nich był pomysł, że zasadniczo postać musi mieć stawki, które wybiera między każdą sceną. Ale oni także mają, musisz opisać wewnętrznie, co myślą w każdej scenie. Dodałeś to jako coś, nad czym możesz popracować. To była właściwie magia. Ponieważ kiedy połączysz te dwie rzeczy, nagle coś się dzieje. Nie ma scen, w których ktoś po prostu się pojawia, ma filiżankę kawy i rozmawia, a wszyscy się zgadzają i wychodzą, i pozbywa się tych problematycznych scen, w których wydaje się, że nic nie idzie do przodu. Albo jak, dlaczego to tutaj jest? Staje się znacznie szczuplejszy i mówi.

SAVANNAH: Tak. I to jest takie zabawne, ponieważ… scenarzyści spędzają dużo czasu na tym, że będą mieli to wszystko jak tłuszcz w swoim szkicu i to jest jak, wiesz, sceny, w których ludzie dostają kawę, a potem jest tak, jakby kobieta poszła do sklep, a ona kupuje sukienkę, a potem pyta: co my tu robimy? Wiesz, że? Więc myślę, że tak, łańcuch przyczynowo-skutkowy od sceny do sceny, a także upewnienie się, że jest taki cel, decyzja o konflikcie ustawiona w każdej scenie, jeśli możesz, to znaczy ja, w tym podcaście, rozmawialiśmy o tym w różnych odcinkach, ale jeśli możemy o tym pamiętać, to po prostu pomaga wyeliminować potencjalne przyszłe problemy.

JAMES: Odkryłem, że muszę utrudniać życie mojemu bohaterowi. Zdałam sobie sprawę, że w przeszłości byłam po prostu zbyt miła dla faceta. I naprawdę, wiesz, pobicie swojego bohatera w pierwszym akcie, umieszczenie go w miejscu, w którym nie ma innego wyboru, jak tylko wyruszyć w tę podróż… A potem znowu go pokonujesz pod koniec tej podróży. Naprawdę po prostu, po prostu czyniąc to bardziej ekstremalnym i trudniejszym dla nich. Chociaż na początku wydawało mi się to bolesne, myślę, że poprawiło to dramatyczne elementy tej historii.

SAVANNAH: Cóż, i wracamy do tej prawdy, że ludzie się nie zmieniają, chyba że stajemy w obliczu konfliktu, prawda? Ponieważ będziemy siedzieć na kanapie cały dzień, jeśli nic nie będzie nas zmuszać do zrobienia czegoś innego. Więc tak. Myślę, że jedną z najtrudniejszych rzeczy, z którymi muszą sobie poradzić pisarze, jest tworzenie, wystawianie ich postaci na coś trudnego. Ponieważ wszyscy do pewnego stopnia identyfikujemy się z naszymi bohaterami, więc nie chcemy przechodzić przez coś trudnego.

JAMES: Jasne.

SAVANNAH: Pamiętam, że był taki czas na kursie Notes to Novel, że wysłałeś swój konspekt w celu uzyskania informacji zwrotnej i pamiętam, że były trzy główne rzeczy, które ci powiedziałem. Jednym z nich było to, że naprawdę wykonałeś świetną robotę z wewnętrznymi aspektami każdej sceny. Pamiętam to. A ty właśnie powiedziałeś, że to była ogromna pomoc. Więc myślę, że to trochę zabawne, że poświęciłeś temu dużo uwagi i opłaciło się, ponieważ twój zarys był mocny. A potem było kilka notatek o twojej postaci podejmującej decyzje w każdej scenie. Podobnie jak w niektórych scenach, twoja postać miała wybór, ale w innych musieliśmy to wzmocnić. A potem było kilka scen, w których pomyślałem, że nie wiem, czy tego potrzebujemy, czy może powinniśmy to przenieść tu i tam. Czy pamiętasz coś jeszcze?

JAMES: Tak, myślę, że to są najważniejsze rzeczy, a potem pojawiła się ta sztuczka polegająca na tym, jak można zwinąć kilka scen w jedną lub po prostu zrobić kilka sztuczek komponowania, łączenia rzeczy lub po prostu ich całkowitego usunięcia. Pamiętam zarys. Zmieniłem prawdopodobnie 25 lub 30% w oparciu o wasze opinie. Zabawne jest to, że pokazałem to mojej żonie, która jest zapaloną czytelniczką, ale nie ma mechaniki pisania książki. Więc pokazałem jej pierwszy zarys, a potem drugi, a jej reakcja była taka: „Och, to jest o wiele lepsze!” I nie wie dlaczego, ale po prostu przeczytała to jako o wiele bardziej wciągające i w zasadzie zrozumiała, o co chodzi.

SAVANNAH: To takie fajne. Więc to musiało być przyjemne, ponieważ mówisz: „Dobrze, od razu zauważyła różnicę. Moja ciężka praca się opłaca”. I mam na myśli, że wykonałeś wiele prac przygotowawczych - wykonałeś dużo ciężkiej pracy podczas fazy nakreślania. Więc jak to było, kiedy przyszedł czas na napisanie szkicu?

JAMES: W tym momencie byłem naprawdę gotowy. Co zabawne, czułem, że mam plan działania i to wszystko było tylko serią, wiesz, 2000 fragmentów słów w tym momencie, mniej więcej. I tak właśnie wszedłem w tę codzienną rutynę, polegającą na sprawdzaniu, co mogę przeżuć każdego dnia. I myślę, że na początku jest ciężko, wiesz… Otwierasz pustą kartkę i to jest pierwszy rozdział, dzieje się tak a tak. Duża presja, przerażająca, duża presja. Wiesz, to musi być, wiesz, wersja do opublikowania pewnego dnia czy coś. Ale myślę, że kiedy już to odpuścisz i zaczniesz tworzyć słowa, jest to krytyczne. A potem powiedziałeś coś, co naprawdę pomogło, że nie edytuj tego, co napisałeś, tylko idź naprzód. Dlatego na początku napisałem kilka absolutnie okropnych rzeczy – to po prostu nie było dobre. Po prostu przechodziłem z punktu A do punktu B, ale to wciągnęło mnie w ten proces, a potem nie wróciłem i nie naprawiłem wszelkich błędów logicznych lub brakujących znaków… Po prostu kontynuowałem, dopóki zasadniczo nie przeleciałem przez 80 000 słowa. I w tym momencie było prawie tak, jakby chmury się podniosły, ponieważ można powiedzieć, cóż, zrobiłem to. Ukończyłem wyzwanie napisania tylu rzeczy. Teraz tylko muszę to dobrze zrobić.

SAVANNAH: Tak. I wyobraź sobie, że gdybyś spędził ten czas na edytowaniu, prawdopodobnie nie skończyłbyś wtedy z pierwszą wersją roboczą. Być może jeszcze nie skończyłeś. To znaczy, kto wie, w zależności od tego, jak długo wróciłeś do edycji. Powiedziałeś, że chmury się podniosły… I myślę, że to najlepsze uczucie dla pisarza, kiedy nawet jeśli są problemy, to tak, okej, wiem, co to jest, lub wiem, czym chce być. Teraz mogę w pewnym sensie podejmować decyzje dotyczące tego, jak chcę ulepszyć rzeczy, aby tak się stało. Czy tak się czułeś?

JAMES: Dokładnie. I jest coś jeszcze, co wydarzyło się w trakcie tego i podczas kursu z tobą, to to, że zdajesz sobie sprawę, że książka nie jest ostateczną, ustaloną rzeczą. Prawidłowy? To płynne dzieło, które porusza się w dowolne miejsce. A kiedy to zaakceptujesz, staje się to bardzo wyzwalające, ponieważ zasadniczo możesz mieć dobre części, brakujące części, cokolwiek chcesz. To po prostu znalezienie tej ścieżki… a historia naprawdę zostaje zablokowana na samym końcu, kiedy wybierzesz. I nie zdajesz sobie sprawy, że wchodzisz w to jako nowy pisarz. Więc dla mnie to było po prostu niesamowite. Po prostu poczucie, cóż, mógłbym przenieść tę postać tutaj, usunąć tę osobę lub sprawić, by stało się to wcześniej. Nigdy wcześniej tak naprawdę do mnie nie dotarło.

SAVANNAH: Jasne. I myślę, że jest to trudne dla wielu pisarzy, ponieważ – cóż, jest wiele powodów, ale – a) ponieważ porównujemy się do publikowania prac, ale także b) to tak, jakbyśmy spędzali tak dużo czasu, powiedzmy, pisząc stronę postać, o której potem zdajemy sobie sprawę, że być może nie musi tam być - jeśli spędziliśmy na tym cały czas i jeśli nie wchodzimy w to z tym płynnym sposobem myślenia, chcę opowiedzieć najlepszą historię, jaką potrafię i Chcę przekazać pewną wiadomość, a wtedy utkniemy w tych chwastach… ale ta postać, zajęło mi tak dużo czasu, aby zrozumieć ich motywacje i bla bla bla. Nawet jeśli nie pasuje to do wizji, którą masz na ten temat, to tak, jakbyś się tego trzymał, ponieważ spędziłeś tak dużo czasu, robiąc to. I myślę, że byłeś w stanie wiele z tego pominąć, ponieważ podszedłeś do tego z nastawieniem, że to będzie coś, co żyje i oddycha. To zajmie wiele szkiców. Czy trudno było utrzymać to nastawienie?

JAMES: To znaczy, zdecydowanie są dni, kiedy to robisz, kiedy czujesz się bardzo samotny jako proces. To znaczy, jeśli siedzisz tam sam i piszesz, to nie jest tak, że masz milion ludzi, z którymi możesz o tym porozmawiać. I chociaż ludzie chcą być wspierający i pomocni, tak naprawdę nie wiedzą, co robisz mentalnie z tą rzeczą. Tak więc zdecydowanie są punkty, w których możesz poczuć, że to jest po prostu, to jest trudne - i to jest trudne. Ale myślę, że to zabawne, ponieważ po około 30 lub 40% tego, co zostało napisane, zaczęło się to urzeczywistniać. I to było bardziej tak, jakbym opowiadał historię niektórych ludzi, których kiedyś znałem, zamiast być tym rysunkiem z kresek.

SAVANNAH: Czy to nie zabawne?

JAMES: To było bardzo dziwne. Nigdy wcześniej nie miałem takiego doświadczenia. Ale to naprawdę dziwne, jak to po prostu ożywa. A potem po prostu znajdujesz właściwe słowa, aby opisać to, co się stało.

SAVANNAH: Ponieważ wykonałeś tak wiele pracy, aby dopracować swoją postać, która ma na imię Jonas, i ponieważ – jeśli wykonujesz tego rodzaju pracę z góry, stają się one prawdziwe. I to już nie James porusza Jonasem po szachownicy. To Jonasz mówi: „Podejmuję to działanie ze względu na to, kim jestem i z powodu tego, co się dzieje”. Ale tak, myślę, że to jest naprawdę fajne. A potem, w czerwcu, lipcu, skończyłeś swój pierwszy szkic. Tak więc od stycznia do czerwca miałeś zarys i skończyłeś pierwszą wersję roboczą na 80 000 słów. Co sprawiło, że zdecydowałeś, że nadszedł czas, aby uzyskać informacje zwrotne z zewnątrz?

JAMES: Więc myślę, że wielką tajemnicą jest to, że po prostu nie masz obiektywizmu w tym momencie. I wiesz, pisałem wersje scen i nawet nie pamiętałem stanu końcowego w tym momencie. To tak, jakbyś dosłownie wyszedł z tego i zastanawiałeś się, czy to coś, co płynie? Bo to znaczy, moim podstawowym celem było zrobienie czegoś zabawnego bardziej niż cokolwiek innego. I tak najpierw dałem go mojej żonie. Była pierwszą czytelniczką i powiedziałem, przeczytaj to i zobacz, co o tym myślisz. Ale nawet po tym etapie naprawdę potrzebowałem profesjonalnej pomocy w zakresie mówienia mi, co działa, a co nie - gdzie należy bardziej naciskać, zabierać rzeczy i przenosić. I tak, chociaż skończyłem w tym momencie i to był naprawdę wspaniały dzień. Zapamiętam to na zawsze, kiedy skończę ten szkic. Wiedziałem jednak, że jest jeszcze dużo do zrobienia.

SAVANNAH: A co sądziłeś o swoim projekcie na tym etapie? Na przykład, wiem, że uczucie ukończenia tego było bardzo ekscytujące, ale czy myślałeś, że nie mogę uwierzyć, że napisałem coś, co wydaje się być prawdziwą książką?

JAMES: Tak, dość zabawne, umieściłem to w formacie Kindle i byłem w długim locie, więc mogłem to przeczytać, i to było jak prawdziwa książka. To nie jest straszne. Ale jednocześnie wiedziałem, że po prostu miałem pewne wątpliwości, ponieważ wiedziałem, że poprawiłem się w pisaniu różnych rzeczy w miarę twoich postępów. I wiedziałem, że wcześniejsze rzeczy nie były tak dobre jak najnowsze. Pomyślałem też, że było kilka wątków fabularnych i rzeczy były trochę wątpliwe i może nie działały tak dobrze. Ale potrzebowałam kogoś innego, żeby mi to powiedział. Z tyłu głowy myślałem, że gdybym miał napisać historię od nowa, nie zrobiłbym tego w ten sposób. Myślę, że po prostu potrzebujesz tego drugiego głosu.

SAVANNAH: A co pomyślała twoja żona, kiedy to przeczytała? Czy ona to skończyła?

JAMES: Tak, skończyła i bardzo jej się podobało. W książce jest kilka niespodzianek, których się nie spodziewała. Nie pomyliła się nigdzie. Ale tak, myślę, że była z tego zadowolona, ​​ale ostatecznie niewiele więcej informacji zwrotnych może mi przekazać. Bo wszystko, czego naprawdę od niej potrzebuję, to czy to jest zabawne? Czy to działa? Ale poza tym ona po prostu nie może mi pomóc. Potrzebowałem więcej pomocy.

SAVANNAH: I tak jest w przypadku większości naszych przyjaciół i rodziny… A nawet niektórych naszych kolegów pisarzy…. Naprawdę trudno jest wyrazić opinię. Chyba że jesteśmy wyszkoleni w tej umiejętności, jak niektórzy ludzie. Niektórzy ludzie są bardzo dobrzy w przekazywaniu opinii czytelnikom wersji beta, ale dla większości przeciętnych ludzi to po prostu nie jest ich zestaw umiejętności. Więc dobrze, szybko do przodu, aby uzyskać informacje zwrotne. Cóż, właściwie, chcę wykonać kopię zapasową. Więc często mówię ludziom, że słyszymy w Internecie, że akt 2 będzie najtrudniejszy do napisania. Właściwie myślę, że akt 1 jest najtrudniejszy do napisania, ponieważ tak jak powiedziałeś wcześniej, twój zestaw umiejętności nie jest jeszcze rozwinięty w 100%. W pewnym sensie znajdujesz swój rytm, znajdujesz swoje postacie… Wiele osób wywiera ogromną presję na Akt 1, więc to prawie jak ta klatka, w którą sami się włożyliśmy, a potem utknęliśmy na początku . Dlatego uważam, że jest najtrudniejszy. Ale czy zauważyłeś, że jest trudniejsza sekcja do napisania?

JAMES: Dla mnie druga połowa aktu 2 jest najtrudniejsza, ponieważ czułem, że rosnąca złożoność i rzeczy, które muszą się wydarzyć, aby podnieść stawkę, naprawdę wystawiają twoją historię na próbę. And it's easy to find that not enough happens, or that it's just not good enough. And then when you start looking at that, it does then feed back into the things you've not done in Act 1. So, A lot of these things are kind of connected. I found the same with Act 3. I got a fairly clear idea of the thing that had to happen. And the skills that the hero needed to get through and you know, the big surprises. So I was able to put those back into Act 1 fairly early on. But it was that second part of Act 2... Because it's just such a long act. I mean, you just, yeah… it feels like it's never going to end.

SAVANNAH: I like what you said earlier, that you thought about it in terms of quarters. So each like quadrant of the story, which, that's how I like to look at it too. I think that's really smart. But yeah, Act 2 tests your characters and all that. It also tests your creativity and your skill as a writer, like you said, to up those stakes. So you were probably feeling that, you know? It always makes me laugh when someone's like, well, if I do this at the midpoint of my story, how am I gonna make things worse? And it feels hard, but like, that's what it means to be a writer. You know? We have to figure that out.

JAMES: Yeah. I think in the first version of this, in my mind, you know, a long time ago, It was a very basic story. And when I started making the outline, I pulled a lot of the big surprises forward so that it became more engaging. By the time you hit the midpoint, you've used it all up, you know, everything you had is basically there. And so that's when you, I think you get into, well, what's the story really about? What are the real problems here? And that powers you through the second part of Act 2. So, funnily enough, I'm now doing another outline, and I now know what to expect a bit more. But the first time round is kind of terrifying.

​​ SAVANNAH: Yeah. Especially if you're doing it without talking to another writer, or if you're doing it just by yourself, you don't have anyone to sit there and say, “Oh yeah, that's normal, James, don't worry!” You know? That's, that's part of why I wanted to do episodes like this for the podcast, is just to show other people who are in their writing cave alone that this kind of stuff happens and that you're not weird If your Act 1 is a little shaky, and if you realize you're getting better in act 2, that's pretty normal, you know? It's not a trick of the eye. So, I'm fast forwarding again. You got some feedback. I have some notes on the highlights of the feedback, but what was that process like? Because you went into this thinking, I don't really know what else to do to make it better. Right?

JAMES: Yeah. Fundamentally, I had some thoughts around things, but I'm just too close to the material at that point. I could have just got into a loop of just moving things around, and I might have never got out of it. And so I do think having that second pair of eyes for me was critical because, you know, your feedback throughout has been razor sharp. You know, you can look at outlines, you can look at chapters and immediately pull things out that other people either wouldn't see–or it would take them forever. And so that speed of being able to say, well, I see how this pairs up, you know, with the thousands of other books you've read, really makes all the difference. And so that to me was the course correction where I was able to get out again and say, well, yeah, that seems to, you explained a lot of the things to me. It was, it was very much common sense exercises going, yeah, I agree with that, moving, this could be better.

SAVANNAH: I remember too, that we agreed on things, and that your instincts were already telling you what needed to change. So it was kind of fun to see that in a way. There was nothing surprising. It was just you needed that objectivity of like, here's why you are feeling that way. Here are the actual craft reasons why you feel that way, and here's what we can do to tweak it. So the three things I highlighted that I remember is that we had to talk about the age range, because you have, you said a teen, so you've landed on it's gonna be a young adult book…

JAMES: Yep.

SAVANNAH: And I remember in the draft it was questionable, Is he an adult or a young adult? And you've landed on that. The other thing was consistency with his character. I think the issue was in Act 1—you had a character who, by the end, had a really nice arc, but the beginning of his arc was a little muddy. It had a couple different things going on. And the reason I'm calling out these issues is to show that these are next level problems. You know, these are good issues to be having with your first draft. If, if you have a draft that is quality and then you get to this level of seeing these kinds of issues, that's a cool thing to me. It's not saying like, your story's fundamentally broken.

JAMES: Right. And you're right. And I think when you said these things, I kind of knew secretly anyway cause you know, the first five chapters you're finding your way. And then I think I held onto those chapters being a bit too precious because they were the first. And in reality, they just need torpedoing in places and just to, to fix them because they don't really match the later material quite as well. But there is a sentimentality factor of just, well, this was such a good scene in my head when I started, and it's very hard to step away from that.

SAVANNAH: Well, and I think it represents a nice, or like precious time in your life when you sat down to finally write this, you know? And I see this with a lot of writers. They want to hold onto the opening scenes and it's, you know, maybe because you thought it was a good idea, but also maybe because it represents taking action on your dreams. You know? So anyway, I remember telling you that you had a really good quality draft and it's not, let's fix the broken things—it's more like let's make things better. So like, what was that like to hear?

JAMES: Great actually. I mean, I always said to you, just give me the direct truth. I don't need sugar coating or anything. I think knowing what can be fixed or how to make things better is great. Because I mean, everything can be made better over time. I think if you had said, “Yeah, there's absolutely fundamental problems with this story all over the place,” that would've been a surprise to me. I would have thought, oh God… I really messed this up. But that's not really what happens. I know when you're waiting for feedback, you can go through the ride of like, oh my God, what's coming back? I think what you've said was very much in line with some of the things I'd suspected, but also surprising in terms of some of the things you suggested that were really helpful. And when I first got your feedback. I think I read it about 10 times. I first powered through the whole thing…

SAVANNAH: Looking for the bad, I'm sure! Where's the bad?

JAMES: Yeah. But then, going over it, I kept going thinking, yeah, this could really work. And it just fired off lots of new ideas in terms of making the story more seamless. And that's the fun part.

SAVANNAH: I want to zoom out and talk about editors in general, not just me, but any editor or book coach you're gonna work with. Ideally, they can see the vision that a writer has for their story and then say, okay, here's what you have and if you want to make it this, here's what you can do. You know, so a lot of people are scared to work with editors because they don't want their story totally torn down. But that's not an editor's intent. An editor's intent is like, okay, you wanna do this, let's make it this. I'm excited to do it with you.

JAMES: Yeah, and I think, you know, being practical. You're working in a space where the quality is very high. You know, you watch things on tv, you read books all the time. The stories work fundamentally. And you don't want to be in a position where you make mistakes that are, you know, that betray you reader fundamentally. So I think it's important—if you're gonna do this seriously, whether you self-publish or publish or not, you've got to realize you are in the Olympics and you need to, to get every piece of help you can to get that bar as high as possible.

SAVANNAH: Well, and I always like to compare it to random stuff. Like the one I go to is building a house. If you're gonna build a house to live in, you want that house to be pretty darn secure. And you want the rooms to work. You want the stairs to work. To me, I'm like, let's, let's collectively decide that writing's as important as building a house. And if it's our dream, let's take it seriously. You know?

JAMES: Yeah. I think some people may have a fear of editors or just the process because they think it's like being at school where someone's gonna come along and put a comment here and you know, say that your grammar's terrible here. And kind of rip you apart that way. And that's really not the process. You know, this is much more of a sort of meta level process of just timing in the story, and what various characters are doing and thinking. It's not probably what most people are expecting.

SAVANNAH: I think so too. And I'll, I'll say a caveat, I'm sure there are editors out there who do that. So if you've had that experience, we're trying to diminish it. But if you find a good editor—an editor who really cares, which I know there are many out there—they can make a huge difference in your work. I always tell people, “I'm your writing buddy now!” So I'm going to help whoever I'm working with, in this case, James, I'm gonna help him make his vision come to life. And that's the kind of… It doesn't matter if it's an editor or an agent, whatever person you're working with… That's who you want on your side is someone that's gonna help you get your vision across the finish line. So, speaking of all that and the finish line, how is the second draft going now?

JAMES: So, I took a month off, right? I completely did nothing for a month, and I just started revisiting the outline. So, I've gone into how that's going to look, and I'm much more confident going to the outline the second time around. I think you wonder, is it gonna be, you know, very, very difficult? But I think it's really clicking into place and now I'm getting to the point where I start the scheduling of… How do I find the time to write each day? But I'm just revisiting that again. The last couple of weekends I started looking at how to get this outline into the right shape. And it's funny, I was tempted to go into it scene by scene without touching the outline. But then I thought, no, there's too many things moving here that I really need to make sure the outline's working. Cause that's what saved me the first time around on this. And so I started there.

SAVANNAH: And just in case listeners aren't sure what you mean… You have a full draft that's done, you've had feedback, and now you're going back to your original outline that you wrote, and you're probably updating that to make sure it just all matches your draft. And then you're saying, what kind of big picture changes do I wanna make? And you're walking yourself through the exercise of, let's say in chapter five, something in the logic of the story changes. So then you're going forward with that logic of, if I change it in five, what would that look like in chapter 6, 7, 8, or 9 (on the outline)?

JAMES: Yeah. There's a piece of really good advice you'd given that is, you know, keeping your outline up to date. Which was essential because I think… The problem is, there's a drift that happens between your outline and what you're writing. And if you don't keep the outline up to date, even though it's a pain and it's not very interesting, you end up with it not being a very accurate representation. And when you want to look at what scenes are affected by various things, it's not gonna help you. So, my outline was up to date when I finished the draft. And I think just keeping it up to date with the new version is critical.

SAVANNAH: Yeah. And personally, if I'm looking at my story, I like to update my outline after I finish a scene, or at the end of a week maybe I finished three scenes, whatever, I'll go back and I'll just make sure that, you know, come that next week, no matter if I've done it daily or weekly, that outline matches what I've written. And that helps. Did you do any of that during the writing process? Like let's say you made a change in chapter five when you wrote the scene. Did you change the outline going forward while you were writing?

JAMES: Not originally. And then it was a comment you'd made a few weeks later, just generally to the group that I thought that was interesting. So, I went back and I was really surprised to see how much my work was not reflecting the outline. It just drifted so far. So I then very, I started to be much more rigorous about keeping the outline up to date. But yeah, honestly, it saves you because when you get into the size of these novels and you need to understand what's happening in various places, you can't go through the pages and find things. You've got 30 or 40 files in Word or Google Docs, whatever you're using, and you've lost sight of where everything is at that point. And the outline is a cheat sheet, really. It's impossible otherwise.

SAVANNAH: And I think it's important to highlight what you just said, that what you wrote was not matching your outline, and so you weren't using the outline as a rigid tool of like, “I better get back to this.” You were saying, “Let me update my outline to match my draft and then think through that logic going forward.” Because a lot of people think of outlines and they're like, well what happens if things change? Just change your outline, it's not a big deal.

JAMES: And that's actually the trick, isn't it? Because most scenes, when you start writing them, don't follow the outline. There's something that happens, the characters that aren't gonna be forced through the hoops that you were trying to make them do and something else surprising happened and so that's fine. You know, I really learned to embrace that. But you do have to bring it back to the structure of the story. The two things have to really be hand in glove all the way through.

SAVANNAH: Right. And the only thing that happens if you don't do that is you're gonna need more editing on the back end. So, the cool thing that I love about your story is that you did the hard work throughout the process of updating the outline, really making sure, like even when you were outlining first, making sure that cause and effect was there, making sure the logic was there. Then when you started writing, you were diligent about updating it and look at how fast you've been able to move through the process. You know? Like, people think it slows them down, but it saves you so much time in the long run.

JAMES: Nie mogłem zrobić inaczej. To znaczy, naprawdę myślę, że gdybym nie przeszedł przez ten proces z tobą, nadal gapiłbym się na czarny ekran. Naprawdę myślę, że ta mapa drogowa jest sposobem na zrobienie tego. I wiem, że wiele osób powie, no cóż, jestem wyjątkowa i inna. Ale myślę, że każdy faktycznie musi podzielić pracę w jakiś sposób na kawałki wielkości kęsa. I zdecyduj, jak przekazać 500 słów na raz, tysiąc słów na raz. Myślę, że ten proces działa w tym zakresie, a także upewnia się, że jesteś na dobrej drodze do czegoś, co ma sens, jest logiczne i opowiada historię.

SAVANNAH: Tak, myślę, że o to chodzi, a także sposób myślenia polegający na byciu elastycznym, rozumiesz, że nie będzie idealnie, rozumiesz, że nie będziesz mieć wszystkich odpowiedzi od razu. Wiesz, po prostu wchodząc w to, nie oczekując od siebie, że będziesz mieć wszystko rozpracowane lub od razu zostaniesz świetnym pisarzem.

JAMES: Tak. Więc, mam na myśli, kolejny, kolejny złoty kawałek z radą Savannah to trik TK. Więc ten absolutnie jest, jest na wagę złota – kiedy czegoś nie wiesz i piszesz coś w stylu: „Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś”, powiedziała z powodu TK. Po prostu wkładasz TK i idziesz dalej. Piszesz dalej. I to była niesamowicie potężna sztuczka, ponieważ w przeciwnym razie siedzisz tam przez wieki, zastanawiając się, co to jest TK? Kiedy naprawdę powinieneś pisać.

SAVANNAH: Tak. A jeśli tego nie rozgryziesz, pomyślisz, co jest ze mną nie tak? Powinienem dzisiaj przestać, a wtedy będziesz sfrustrowany. Ale tak — to TK, ponieważ litery T i K nie występują razem w żadnym słowie w języku angielskim. Więc naprawdę łatwo jest znaleźć i wymienić. I właściwie, ktoś powiedział mi któregoś dnia, że ​​jest słowo z TK, nie pamiętam co to jest, ale prawdopodobnie nigdy nie użyjemy go w naszych książkach. Więc nadal działa. Ale pomyślałem, że to zabawne. Ona jest jak, właściwie jest jeden… Więc się mylę. Ale tak czy siak wszystko super. A potem, jak myślisz, co będzie dalej? Jakie są Twoje plany wydawnicze?

JAMES: Myślę, że to pytanie za milion dolarów. Masz naprawdę dobrą część kursu, w której mówisz o różnych opcjach i myślę, że wielu ludzi jest zaskoczonych tym, że ludzie, którzy nie byli w branży, nie zdają sobie sprawy, jak to działa i jaki jest kompromis pomiędzy dwoma. Jeśli chodzi o mnie, podejrzewam, że droga do samodzielnego publikowania może być tą, którą warto wybrać. Myślę, że wielu moich odbiorców czyta rzeczy na Kindle, wiesz, daje ci to natychmiastowość wyjścia i robienia tego, co musisz zrobić. Jednocześnie walczyłem z tym. Pomyślałem, wiesz, że może warto przynajmniej zapytać agentów i zobaczyć, dokąd to zmierza, ale wciąż skłaniam się ku prawdopodobnie self-publishingowi. Kiedy dojdę do ostatniej części, czy mam wystarczająco dobrą wersję roboczą, mogę po prostu zmienić zdanie. Wspaniałą rzeczą jest oczywiście to, że w tym momencie nic nie jest pewne, prawda?

SAVANNAH: Zawsze lubię podejście hybrydowe, w którym wiesz, daj sobie trzy, sześć, cokolwiek miesięcy i spróbuj zapytać, zobacz, co się stanie. Nigdy nie wiesz. A po tym okresie nie ma absolutnie nic złego w self-publishingu. Myślę, że to świetna droga. W ten sposób uzyskasz o wiele większą kontrolę. Jest to o wiele szybsze na rynku i wszystkie te zabawne rzeczy. Więc będziesz musiał informować nas na bieżąco. Masz plany na drugą książkę?

JAMES: Właściwie tak. Tak więc, kiedy robiłem sobie miesięczną przerwę od tej, zacząłem szkicować drugą książkę, która w ogóle nie jest związana z pierwszą książką. I odkryłem, że w wyniku robienia tego wszystkiego miałem wiele pomysłów, które warto rozwinąć i zobaczyć, dokąd zmierzają. To jak przeciwieństwo blokady pisarskiej. To po prostu więcej, no cóż, który pomysł chcesz zrobić jako następny? Ponieważ doszedłem do wniosku, że jest to coś, co chciałbym robić na dłuższą metę. A jeśli napisanie książki zajmuje mniej więcej rok lub mniej więcej 18 miesięcy, pojawia się pewna kolejka rzeczy i wiesz, jaki jest pomysł, który najbardziej cię zainteresuje? Co naprawdę może być najbardziej zabawne w tym okresie? Pomysłów na pewno nie brakuje.

SAVANNAH: I to jest takie fajne, ponieważ myślę, że teraz, po przejściu przez to doświadczenie, masz pewien poziom pewności, że możesz to zrobić, ale jestem też pewien, że jest tam strach. Rozmawiałem z wieloma osobami, które pisały drugą książkę, i stwierdziły, że tak, to może być trochę trudniejsze psychicznie, ale mam wszystkie narzędzia potrzebne do napisania drugiej książki. To po prostu jak, jak mam porównać do pierwszej książki? Wiesz, teraz, kiedy stałem się lepszym pisarzem, jaki będzie następny numer? I zawsze lubię mówić, że kiedy osiągasz nowy poziom, pojawia się nowy diabeł. Tak więc książka druga ma swojego nowego diabła, ale… Czy myślisz, że po tym doświadczeniu związanym z pisaniem książki pierwszej i uczestnictwem w kursie oraz wszystkim tym rzeczom, masz skrzynkę narzędzi pełną narzędzi?

JAMES: Och, na pewno. Tak. Bez wątpienia. Naprawdę nie sądzę, że byłoby to możliwe bez zrobienia kursu. I przeczytałem wiele książek o tym, jak robić różne rzeczy. Moje podejście do wszystkiego w życiu polega na przeczytaniu książki o tym, jak robić różne rzeczy. Myślę, że to, co było na kursie, pozwoliło mi to ukończyć, a wspaniałe jest to, że jeśli zrobiłeś to raz, możesz to zrobić dwa razy.

SAVANNAH: Całkowicie.

JAMES: Myślę, że kluczową sprawą jest upewnienie się, że nadal używasz narzędzi i nie zakładanie, że już cię to nie dotyczy. Więc przyjąłem podejście polegające na robieniu dokładnie tego samego ponownie, przechodząc przez tę samą zagadkę. Przeczytałem ponownie, wiesz, kursy jeszcze raz i przeszedłem przez nie i po prostu upewnij się, że niczego nie przegapię. Ale to jest proces, wiesz. Jeśli będę to robić dalej i wiesz, za kilka lat, będę w tym dobry, mam nadzieję, wiesz, ale wciąż czuję, że podstawy się nie zmienią. To są bloki konstrukcyjne. Musisz odpowiednio połączyć historie

SAVANNAH: Tak. I to jest takie fajne, ponieważ kiedy siadasz do pisania, musi to być miłe w pewnym sensie… Ja też mam takie doświadczenie, kiedy mówię: „Dobra, teraz wiem, co dzieje się w scenie , i to już nie jest straszne, ponieważ znam narzędzia, których potrzebuję, aby podnieść i odłożyć”. A teraz wygląda na to, że po prostu filtruję przez to swoje pomysły. I niekoniecznie oznacza to, że każdego dnia, gdy siadam do pisania, będzie płynnie żeglować, ale przynajmniej nie jest to już mgliste i przytłaczające.

JAMES: I myślę, że pomaga przetestować koncepcje, aby upewnić się, że są wystarczająco dobre, aby bardziej niż cokolwiek innego przyciągnąć twoje zainteresowanie. Ponieważ jeśli nie jest to wystarczająco dobre, aby o tym pisać i spędzić rok swojego życia, znajdź inny koncept, jest tam wiele rzeczy, będziesz nieszczęśliwy.

SAVANNAH: Tak. Nie bądź nieszczęśliwy.

JAMES: Ale myślę, że takie podejście pozwala zobaczyć, wiesz, otrząsnąć się z pomysłu i upewnić się, że jest wystarczająco dużo mięsa na kości, aby była to historia warta zainwestowania czasu. Kiedy dojdziesz do punktu, w którym jesteśmy na poziomie sceny, myślę, że jest to pod wieloma względami ekscytująca część, ponieważ rzecz zaczyna bardziej ożywać, ale dopiero dotarcie do tego punktu — musisz mieć pewność, że pomysł ma wartość i myślę, że narzędzia naprawdę w tym pomóc.

SAVANNAH: Tak. To po prostu jak miła kopia zapasowa. Masz pomysł, masz kreatywność, a teraz masz pewność siebie, bo napisałeś książkę. A teraz masz w plecaku narzędzia, dzięki którym wszystko jest możliwe. Ostatnie pytanie, jakie mam do Ciebie, brzmi… Jaka byłaby Twoja rada dla kogoś, kto boi się zrobić kolejny krok do przodu? Albo komuś, kto nie jest pewien, czy potrafi napisać książkę? Co byś powiedział?

JAMES: Tak, to znaczy, absolutnie zapisz się na kurs, ponieważ zasadniczo musisz zainwestować w swoje umiejętności, aby robić te rzeczy – a to radykalnie cię podniesie na wyższy poziom i prawdopodobnie pomoże ci przejść przez większość garbów zwątpienia w siebie. Ale myślę, że ostatecznie, wiesz, nie robimy tego, żeby być PD Jamesem, Szekspirem czy Agathą Christie. Robisz to dla siebie. I porównujesz się do siebie. Czy jestem dziś lepszym pisarzem niż w grudniu? A odpowiedź na to pytanie brzmi: niewątpliwie tak, na pewno. 10 razy lepiej. Nie ma wątpliwości. Więc powiedziałbym każdemu, kto jest na płocie, aby skoczyć, to naprawdę więcej niż cokolwiek innego, inwestycja w swój czas i siebie, aby móc zamienić ten pomysł w głowie w coś, co jest na papierze. I myślę, że to daje najlepszą możliwość, aby to zrobić.

SAVANNAH: Czy powiedziałbyś, że każdy jest w stanie napisać książkę?

JAMES: Absolutnie. Tak. Naprawdę myślę, że to prawda. Wiem, że przez wiele lat było to bardzo rodzaj środowiska strażnika, ale każdy na świecie ma historię, którą chce opowiedzieć. Ludzie uwielbiają sobie opowiadać historie. To rodzaj waluty ludzi. Podróżuję po całej mojej pracy, a ludzie opowiadają historie na całym świecie. To zdecydowanie rzecz, którą ludzie lubią robić. Ale myślę, że po prostu musisz mieć pewność, że możesz to zrobić i spróbować. To znaczy, co najgorszego może się stać? Naprawdę, nie ma prawdziwego minusa.

SAVANNAH: Tak. A mówiąc o pewności siebie, zawsze mówię, że nie chodzi tylko o pewność siebie. Czasem wystarczy mieć odwagę. Ponieważ jeśli wyjdziesz ze swojej strefy komfortu, pewność siebie pojawi się, im częściej będziesz wychodzić. Kiedy robię coś przerażającego, zawsze myślę o tym, w którą fikcyjną postać mogę się wcielić i pożyczyć jej odwagę na jeden dzień? Wiesz, że? Jestem introwertykiem, a niektóre rzeczy są dość przerażające dla introwertyków. Ale w każdym razie, James… To była świetna zabawa rozmawiać z tobą i słuchać wszystkiego o twojej podróży pisarskiej. I wiem, że zająłem przednie miejsce, ale naprawdę fajnie było pomniejszyć i podsumować wszystkie niesamowite rzeczy, które zrobiłeś w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy.

JAMES: Tak.

SAVANNAH: Mam na myśli dziewięć miesięcy. To szalone!

JAMES: To było niezwykłe. A jeśli przewinę do tyłu, to po prostu… To było dużo pracy, ale bez wątpienia była to jedna z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem. I odkryłem, że jest to coś, co naprawdę chciałbym robić dalej. Wiesz, mam swoją pracę, swoje życie osobiste i to wszystko jest dobre. Czuję, że jest to osobna rzecz, z którą naprawdę się łączę i lubię to robić. Więc dla mnie posiadanie książki jest wspaniałe, ale fakt, że sprawia mi to przyjemność, był pod wieloma względami jeszcze lepszy.

SAVANNAH: Tak, to takie fajne. I wiem, że ludzie będą chcieli zobaczyć, o co ci chodzi i śledzić twoją podróż, więc gdzie ludzie mogą cię znaleźć, dowiedzieć się więcej o tobie i wszystkich innych zabawnych rzeczach?

JAMES: Najlepszym miejscem dla mnie jest Twitter. Mój nick na Twitterze to @jbesw. Nazywam się James Beswick. I odpowiadam osobom, które się ze mną kontaktują, ale jestem też na LinkedIn i każdej innej platformie.

SAVANNAH: Fajnie. A my umieścimy link do niektórych z nich w notatkach do programu. czy masz stronę internetową?

JAMES: Jeszcze nie.

SAVANNAH: Dobra, nie ma problemu. W notatkach do programu umieścimy link do profilu Jamesa na Twitterze, abyście mogli skontaktować się z Jamesem, jeśli chcecie. Ale bardzo dziękuję Jamesowi za spędzenie ze mną czasu i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co będzie dalej w drugiej części. Nie mogę się doczekać, aż wrócisz, żeby porozmawiać o drugiej części, ponieważ… To znaczy, może, nie wiem, kolejne sześć do dziewięciu miesięcy będzie druga książka? To bardzo ekscytujące! Tak więc bardzo dziękuję za przybycie i podzielenie się swoją historią.

JAMES: Wielkie dzięki za zaproszenie, Savannah. Świetnie jest tu być!

Końcowe przemyślenia

Mam nadzieję, że moja rozmowa z Jamesem zainspirowała Cię do dalszego działania, nawet jeśli Twój zarys lub pierwszy szkic nie jest doskonały. To był mój ulubiony wniosek z dyskusji z Jamesem — wiedział, że są rzeczy, które chciał poprawić w swoim szkicu, ale po prostu ciągnął do samego końca. A potem jego poprawki były o wiele łatwiejsze, ponieważ mógł zobaczyć duży obraz swojej historii od początku do końca. Więc idź dalej - nawet jeśli jest bałagan! Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Jamesie, śledź go na Twitterze @jbesw!

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o moim kursie Notes to Novel — i o tym, jak może ci on pomóc w ukończeniu pierwszego szkicu — możesz kliknąć tutaj, aby uzyskać wszystkie szczegóły!