Jak napisać książkę i zrobić to: naga prawda
Opublikowany: 2022-03-22Napisz do Gotowe.
Zawsze myślałem, że to dziwna nazwa bloga, dopóki nie zgasła żarówka i wszystko stało się jasne.
Jest to nazwa, która nie tylko zachęca nas do pisania, ale także inspiruje nas do skończenia tego pisania i zrobienia tego.
Z radością mogę powiedzieć, że właśnie to zrobiłem — dowiedziałem się, jak napisać książkę i udało mi się!
Moja pierwsza książka, ta, która była we mnie przez co najmniej dwie dekady, jest teraz na Amazon od 16 kwietnia.
Nosi tytuł Koniec samopomocy: odkrywanie spokoju i szczęścia w samym sercu twojego bałaganiarskiego, przerażającego, genialnego życia , a proces pisania był jedną interesującą podróżą.
Bez zaliczki, bez agenta i bez wydawnictwa. Jeśli ja to zrobiłem, ty też możesz.
Oto czego się nauczyłem.
Pisanie tego
Kiedy patrzę wstecz, pisanie tego było łatwe, ale to nie znaczy, że było łatwe. Pomimo niekończących się webinariów, których słuchałem o tym, jak ukończyć swoją książkę w miesiąc, pisanie zajęło dwa lata.
Utrzymywała się dzięki przeprowadzce, szkoleniu nowego szczeniaka, obowiązkom zawodowym i podróżom do pracy i przyjemności z moim nowym mężem.
I ani razu nie wątpiłem, że skończę książkę.
Ale strategie pomogły, a oto te, które uznałem za najbardziej przydatne.
Zaakceptuj przebieg procesu twórczego
Za każdym razem, gdy czułem naglącą potrzebę, by zmusić się do szybszego pisania, odrzucało to i wyłączało mnie. W końcu zaakceptowałem, że ten projekt żyje własnym życiem. Przypomniałem sobie, że tak naprawdę nie ma pośpiechu ani terminu – tylko te stworzone we własnym umyśle.
Za każdym razem, gdy czułem presję, brałem oddech i relaksowałem się. To wystarczyło, aby wybić mnie z głowy i ponownie skupić się na zadaniu przede mną.
"Kontynuować."
Moja mantra brzmiała: „Idź dalej”. Miałem mnóstwo momentów, kiedy zwlekałem. Mógłbym ci powiedzieć, co działo się w życiu każdej gwiazdy, i często budziłem się, zdając sobie sprawę, że byłem w mentalnej mgle przez nie wiadomo jak długo.
Ale byłem wytrwały. Zebrałem się wewnętrznie, szeptałem: „Idź dalej” i po prostu pisałem następne słowo.
Wizualizuj swoich czytelników
To ogromnie pomogło mi wyobrazić sobie potencjalnych czytelników. Wyobraziłem sobie, że rozmawiam z każdym z nich, co było niezbędne, aby moje serce było połączone z moją pracą.
Puść i słuchaj
Ilekroć czułem, że utknąłem, zatrzymywałem się i przez chwilę medytowałem. Odpuściłem sobie rozgryzanie tego, co chciałem powiedzieć, i zamiast tego pozwoliłem, by cisza mnie kierowała. Czekałem, wsłuchując się w istotę tego, o czym mówiłem.
I znalazłem to za każdym razem.
Nie rozstrzygaj
W końcu powstał pierwszy szkic. Tak! I to rozpoczęło proces edycji.
Najpierw raz przeze mnie, potem kolejna edycja z profesjonalnym redaktorem, kolejna duża przeróbka przeze mnie, łaskawy dotyk jeszcze innego redaktora i ostatnie dwie rundy korekty.
Ten proces wymagał ode mnie ogromnej cierpliwości i myślałem, że nigdy się nie skończy.
Robienie tego
Teraz, z rękopisem w ręku, nie miałem pojęcia, jak postępować. Wiedziałem, że chcę, aby moja wydana własnoręcznie książka była prezentowana w jakości nie do odróżnienia od tradycyjnie publikowanej. I nie ufałem tym wszystkim firmom, które oferowały, że zajmą się całością za dużą opłatą.
Chciałem mieć większą kontrolę, więc zacząłem czytać i zadawać pytania.

Kształcić się
Dowiedziałem się, jak ważny jest tytuł, podtytuł i okładka. Zdobyłem wykształcenie w zakresie publikowania ebooków i druku na żądanie (POD). Niechętnie wskoczyłem na Twittera i Facebooka, ugryzłem kulę i zatrudniłem publicystę. Ostatnio uczę się obsługi systemu na Amazon.
Bo jeśli nie zrobisz żadnego z tych, twoja książka będzie wyglądać jak samorodna. Będzie siedzieć tam na swojej stronie Amazon, podobnie jak tysiące innych, które nigdy nie dostały się w ręce czytelników, którzy chcą ich pokochać.
A ja płonąłem, aby przekazać światu moją wiadomość. Oszczędzałam pieniądze przez całe moje dorosłe życie i pomyślałam, że nadszedł czas, aby spędzić je na tym życiowym marzeniu, które czekało, aby ujrzeć światło dzienne.
To była właściwa decyzja pod każdym względem.
Kiedy utknąłem, zadzwoniłem do kogoś. Rozmawiałem z ekspertem od mediów społecznościowych, konsultantem ds. marki, kilkoma publicystami książkowymi, firmą zajmującą się drukiem na żądanie. Ludzie byli niesamowicie hojni, poświęcając swój czas i wiedzę.
Zatrudnij najlepszych ludzi, jakich możesz
Pracowałem z utalentowanym projektantem okładek, który przesłał mi projekt przy pierwszym przejściu. Wybrałem wspaniałego projektanta wnętrz, który cierpliwie wprowadzał setki zmian, dopóki nie udało nam się to osiągnąć zarówno w plikach drukowanych, jak i ebookach.
Skonsultowałem się z pasterzem książek, który twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak self-publishing, ponieważ nigdy nie dzieje się to samodzielnie. Ona – a teraz ja – wolę urocze określenie „wydawanie rzemieślnicze”.
W końcu nadszedł moment, w którym pojawił się pierwszy dowód od firmy POD, Createspace, a ja trzymałem książkę w ręku. Wszystko po tym jest teraz wisienką na tym bardzo pysznym torcie. Numer 1 na liście życzeń — sprawdź.
Promocja trwa
Przy wsparciu mojego publicysty wyznaczyłem datę publikacji na 16 kwietnia. Byłem podekscytowany tym, że w końcu powiadomiłem innych, że książka jest w drodze.
W trakcie projektu stworzyłem listę rodziny i przyjaciół, która zawierała nazwiska wszystkich osób, które zgłosiły się na ochotnika do pomocy. Otrzymali dwa e-maile – jeden na tydzień przed 16 kwietnia z prośbą o zamówienie książki w przedsprzedaży, a kolejne 3 tygodnie później z zaproszeniem do opublikowania recenzji na Amazon.
Zacząłem pisać o książce do subskrybentów z mojego bloga, a także do obserwatorów w mediach społecznościowych i poprosiłem ich również o zamówienie w przedsprzedaży. Udzielam wywiadów wielu blogerom i gospodarzom radia internetowego.
Promocja jest i będzie trwała. Po początkowym wzroście sprzedaży widzę, że książka wymaga sporej dawki TLC, jeśli ma odcisnąć swoje piętno na świecie. Mam w planach… darmową promocję na Amazon, osobiście kontaktując się z księgarniami, aby zaprosić je do noszenia i podarowując ją ludziom, którzy mogą pomóc jej wznieść się w górę.
Ale co najważniejsze, mam napęd. Wiem, że mogę przejść przez każdą przeszkodę, napędzaną radością dzielenia się moim sercem i duszą ze światem.
Co z tobą?
Uwierz mi, wiem o niepowodzeniach i utknięciu. Czy zacząłeś już pisać swoją książkę?
Czy starasz się samodzielnie publikować?
Jakieś wskazówki, które możesz dodać do podzielenia się z innymi?
Podziel się tym artykułem ze znajomymi w mediach społecznościowych.
