Grammarly IRL: Jak Casandra Lorentson znalazła swój głos, aby wywyższyć innych
Opublikowany: 2019-09-04Pierwszą rzeczą, jaką należy wiedzieć o Casandrze Lorentson, jest to, że jest zdobywcą bramek. Korzystając z procesu zwanego mapowaniem myśli, planuje, co chce osiągnąć, a następnie ustala wyzwania, które muszą pokonać z miesiąca na miesiąc. Jak dotąd wszystko idzie całkiem nieźle: była pierwszą osobą w rodzinie, która uczęszczała do college'u, ukończyła studia od czterech lat, została zatrudniona przez swoją macierzystą uczelnię, a teraz pracuje w strategicznym public relations. Każdy cel, każdy zdobyty.
Ale cała ta samorealizacja nie była łatwa. Droga Lorentson z jej rodzinnego miasta w San Marcos w Teksasie do kwitnącej kariery w branży komunikacyjnej w Corpus Christi wymagała budowania umiejętności, aby czuć się pewnie w robieniu tego, co kocha: podnoszeniu historii innych ludzi.
Nauka opowiadania historii
Kariera w komunikacji nie zawsze była celem Lorentsona. Początkowo przyjechała na Texas A&M University-Corpus Christi, aby uzyskać licencjat z biologii. Po studiach zamieniła swoją miłość do zwierząt w karierę, pracując z jastrzębiami w Texas State Aquarium i Peregrine Fund, a następnie w Padre Island National Seashore, aby pomóc zachować i chronić gniazdujące żółwie morskie.
Po kilku latach zaczęła knuć swój kolejny cel, zastanawiając się, jak najlepiej podzielić się swoją miłością do nauki z innymi.
Odpowiedź? Wracając do szkoły, tym razem po tytuł magistra komunikacji. Podczas studiów po raz pierwszy zasmakowała w pisaniu dla odbiorców spoza środowiska naukowego podczas stażu we własnym biurze marketingu i komunikacji na uniwersytecie. Przejście było zniechęcające. „Na początku robiłam to, czego uczono mnie na lekcjach nauk ścisłych: podnosiłam argumentację na górze i docierałam do mojego punktu na dole”, wspomina. „Ale potem to na mnie spadło. Moi przełożeni powiedzieli: „Nie, musisz opowiedzieć o wszystkich ważnych i ekscytujących rzeczach w pierwszym akapicie”.
To było doświadczenie wstrząsające pewnością. „Jako stażystka po prostu siedziałam i wpatrywałam się w pusty ekran” – mówi. „Jak mogę umieścić słowa na tym ekranie? Miałem dużą niepewność, że nie jestem pisarzem”.
Ale po kilku dobrych radach od swoich mentorów – „Po prostu umieść coś na stronie, a potem wróć i napraw to” – zaczęła coraz lepiej radzić sobie z umieszczaniem tych słów na ekranie. Niedługo po ukończeniu studiów została zatrudniona na pełen etat do pisania opowiadań o programach naukowych i inżynieryjnych A&M-Corpus Christi, wraz z renomowanym Instytutem Badawczym Harte, który bada zrównoważone użytkowanie i ochronę Zatoki Meksykańskiej.
Problemy były bliskie jej sercu. „Cała moja praca polegała na tym, aby zebrać wyniki badań profesorów lub studentów i przetłumaczyć je tak, aby publiczność mogła być nimi tak samo podekscytowana jak ja — a oni byli” — mówi. „Czasami przeprowadzałem wywiady ze studentami i myślałem: „Wyleczysz raka”. Ponieważ było tak wielu mądrych ludzi z taką pasją do rzeczy, które robią. Byłbym zdumiony i po prostu uwielbiałem opowiadać ich historie”.
Dobre pisanie to znacznie więcej niż ortografia, gramatyka i interpunkcja. pic.twitter.com/CBLP9XaSmA
— Grammarly (@Grammarly) 30 sierpnia 2019 r.
Zdobywanie zaufania i przekazywanie go dalej
Rozpoczynając swoje nowe życie zawodowe, Lorentson odkryła, że jest odpowiedzialna nie tylko za pisanie treści, ale także za to, by były one poprawne gramatycznie i zrozumiałe dla czytelników.
„Miałam syndrom oszusta” — mówi. „Ale właśnie wtedy usłyszałem o Grammarly. Skończyło się na tym, że kupiłem go dla siebie i zauważyłem, że wyłapałby tak wiele błędów i oferował tak wiele przydatnych zmian. I nie chodziło tylko o to, że oferował poprawki – uczył mnie, dlaczego ”.
W drugim roku korzystania z produktu zaczęła zwracać większą uwagę na raporty, które widziała w Edytorze Grammarly i zauważyła, że jej wynik czytelności stale rośnie. To był wielki temat dyskusji w jej biurze: ile osób zamierzało przeczytać artykuł i go dokończyć. Czuła, że robi postępy w czynieniu rzeczy strawnymi i zrozumiałymi, i pamięta myślenie: „Grammarly daje mi sugestie, jak poprawić, nie tylko naprawiać to, co piszę, ale uczy mnie, jak to ulepszyć”. To było dobre uczucie.

Jej postępy w pisaniu „były jak ewolucja, zaczynając od nauki podstaw gramatyki, a następnie wybierając mocniejsze słowa – zamiast ważnych , wybierając coś innego, co było bardziej sugestywne” i dalej i dalej: „nauka rozpoznawania głosu biernego w zdania, które powinny być aktywne, ucząc się, jak Twoi odbiorcy będą czytać konkretny artykuł”.
Poleciła nawet swoim stażystom, aby również korzystali z Grammarly, a za każdym razem, gdy zobaczyła post na blogu Grammarly, który wydawał się odpowiedni, przekazywała go dalej. „To było naprawdę fajne” – mówi. „Widać, że natychmiast skorzystają z porady w swoim piśmie”.
Tak po prostu, Lorentson przeszła od wpatrywania się w pustą stronę do bycia mentorką pisania. Nosiła płaszcz redaktora dobrze: „Mogłabym naprawić ich błędy przez cały dzień, ale jeśli nie wiedzą, dlaczego przecinek musi tam być, nigdy tego nie zrozumieją”.
Od jak do dlaczego
Po kilku latach pewności siebie, co do jej umiejętności pisania artykułów i wyjaśniania ich, Lorentson chciała dowiedzieć się więcej o strategii. Dlaczego organizacje opowiadały historie, które opowiadają? Tak więc około dziesięć miesięcy temu rozpoczęła nowy etap swojego życia zawodowego w KCS Public Relations, gdzie kładzie się nacisk na budowanie silnych osobistych więzi z klientami.
Agencja stara się przede wszystkim budować zaufanie. „Używam Grammarly w swoich e-mailach”, mówi, „ponieważ często pracuję z innymi komunikatorami, którzy mają wieloletnie doświadczenie i chcę, aby mieli pewność, że wiem, co robię i mogą bezpiecznie umieścić swoje projekty w naszych rękach.”
Jej praca jest teraz bardzo zróżnicowana w zależności od klienta. Mogłaby dopasować nieformalny i luźny ton w jednym krótkim, formalnym i prostym do innej kampanii. Od notatek prasowych po materiały pomocnicze i pojedyncze arkusze — pisze i redaguje więcej — z większą liczbą różnych osób — niż kiedykolwiek wcześniej.
Aby upewnić się, że wszystko, czego dotknie, jest jak najlepsze, używa swojej tajnej broni. „Ostatnio byłem w sytuacji, w której dyskutowaliśmy, gdzie umieścić przecinek. Ktoś chciał, żeby poszło za i . Odpowiedziałem: „Nie, nie, wiem o tym, ponieważ Grammarly mówi, że to spójnik, a ty powinieneś umieścić go przed i ”. Dosłownie zatrzymałem wszystkich i otworzyłem Grammarly, wrzuciłem zdanie i przerabialiśmy to, aż Grammarly powiedziała mi, że jest poprawne. Wszyscy stali wokół mnie, a ja powiedziałem: „Widzisz, dlatego mi się to podoba”.
Lorentson nie spoczywa na laurach. Podczas gdy udoskonala komunikaty dla klientów, spogląda również w przyszłość. Akredytacja w PR to długoterminowy cel kariery i sądzi, że pewnego dnia pójdzie do sokolnictwa, może po przejściu na emeryturę. Zawsze ma oko na drogę przed sobą. Na szczęście ma towarzystwo w podróży: jej mąż, Brian, jej dwa „niemowlęta futrzane”, żółte laboratorium o imieniu Amber i mops o imieniu Sir Alex Norton.
I nie są jej jedynymi towarzyszami. „Myślę, że pisanie i gramatyka będą po prostu częścią mojego życia” — mówi. – Bo pozwól, że ci powiem – przecinek to tylko moja nemezis i zawsze o tym zapominam, dopóki Grammarly mi nie przypomni.
Nadrobić zaległości w serii „In Real Life” Grammarly:
Jak Alex Berger pisze swoją drogę na całym świecie
Jak Jeanette Stock wspiera społeczność techniczną LGBTQIA+
Jak Matt Halfhill sprawił, że kopie miło pisać?
Jak pismo Zaina Ismaila pomaga mu dokonać zmian
Jak Ann Handley pomaga każdemu pisać
![]()
